Czy prokuratura to już „jedna pięść” reżimu?

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

To, że III RP z rządem Dyzia przypomina parodie komedii Barei a sam Dyzio odgrywa rolę głównego bohatera powieści Dołęgi- Mostowicza – nie trzeba specjalnie udowadniać. Bo w tej roli życia Dyzia, występuje też parodia państwowej „elity” z partią obywatelską na czele – partią, którą najbardziej przerażają obywatele. Oczywiście ci obywatele, którym III RP nie zrobiła jeszcze z mózgu kaszanki. Chodzi mi o znaną z okresu PRL kaszankę dla psa, o którą pytał sklepową obywatel w sklepie z hakami: „Pani pozwoli pół kilograma kaszanki dla psa. Tylko żeby nie była taka słona, jak wczoraj”…

Bo dzisiejsza Polska, z jej „niewątpliwym dorobkiem”, na który powołują się przydupasy Dyzia, to kraj kompletnie spsiały, a więc taki, gdzie trzeba będzie kogoś zagryźć, żeby przetrwać następną kadencję. Wprawdzie partii obywatelskiej chodzi tylko o „dorzynanie watah” – ale na to samo wychodzi. Stąd najnowsze hasło Dyzia: „Bądźmy jak jedna pięść” od razu trafiło na grunt niezależnej, samorządnej prokuratury i samego generalnego prokuratora, który w rozmowie z Jackiem Żakowskim w radiu TOK FM powiedział, że krzyczących na spotkaniu z Zygmuntem Baumanem hasło "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" należy karać zgodnie z Kodeksem karnym. Prokurator Generalny zasugerował, że za hasło „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” można ścigać z artykułu 255 Kodeksu, czyli za „nawoływanie do popełnienia przestępstwa”.

Nie wiem, czy śmiać się czy już płakać, chociaż sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i adwokat Wiesław Johann, póki co jeszcze się śmieje ze słów prokuratora Seremeta. Wiesław Johann, podkreślając „uliczny” charakter hasła "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" - zanosząc się śmiechem pyta: „Na kogo jest to zamach? Czy pan Prokurator Generalny może zidentyfikować „czerwoną hołotę”? Niech zidentyfikuje przedmiot napaści. Czyli pan prokurator wychodzi ze stanowiska, że sierp i młot w tym haśle służą do popełnienia przestępstwa?”

A mi, w przeciwieństwie do sędziego Johanna, nie jest wcale do śmiechu, gdyż kreowane przez Dyzia państwo - na wzór scen z filmów Barei, „Kariery Nikodema Dyzmy”, czy też scen z Monty Pythona – jest jak najbardziej realne. To nie jest program rozrywkowy, którym rząd chce nam życie umilić, nie mając niczego do zaoferowania. Minister z zegarkami, ministra sponsorująca z naszych pieniędzy Madonnę, czy HGW otwierająca po raz trzeci ten sam tunel są jak najbardziej realni. Dyzio to nie nowy Wilhelmi, tylko Dyzio autentyczny. W tym kabaretowym państwie najbardziej kretyński pomysł Dyzia jest w lot podchwytywany i przedstawiany przez partię, rząd i reżimowe media, jako dowód geniuszu Dyzia, a zarazem krok w kierunku „postępu i modernizacji” ! I właśnie z tego, wdrażanego przez reżim Dyzia „postępu” powinniśmy czerpać naszą dumę i satysfakcję oraz optymizm na przyszłość, o czym cyklicznie przypomina narodowi dobry wuj Bronisław. I to zupełnie na serio ! Chodzi tu oczywiście o „optymizm wbrew okolicznościom” , czego nie omieszkał podkreślić Dyzio na ostatnim zjeździe partii. A jakie są okoliczności tego optymizmu? Wystarczy tylko wyłączyć telewizor i zajrzeć do skrzynki pocztowej z ostatnimi rachunkami. Ten teatr przecież słono kosztuje, choć Dyzio zapowiedział nam „tanie państwo”. Też nie dla jaj – ale zupełnie na serio….

Słuchając więc słów prokuratora Seremeta w sprawie „nawoływania do popełnienia przestępstwa” wobec czerwonej hołoty i przy pomocy takich narzędzi zbrodni, jak sierp i młot – nie zapominajmy o ostatnich, realnych przecież dokonaniach niezależnej i samorządnej prokuratury. Prokuratura „osaczyła przecież w śledztwie”(niczym grany przez Dziewońskiego prokurator z Kabaretu Starszych Panów) „groźnego bandytę” Brunona K., który chciał wysadzić Dyzia wraz z całym parlamentem. Ostatnio zaś - nie mając twardych dowodów na to, że 26-letni Marcin L. stoi za fałszywymi alarmami bombowymi, dokonała błyskotliwego przechwycenia przestępcy tylko dlatego, że jego nazwisko pojawiało się w wysyłanych mailach ! Strach pomyśleć, co by było, gdyby w wysłanych mailach o 22 podłożonych bombach ukazało się nazwisko samego Dyzia ?! Dyzia by nam zamknęli i co my byśmy biedni bez Dyzia zrobili ???

Nie zdziwię się zatem, gdy już wkrótce prokuratura – jako wysunięta pięść reżimu Dyzia - ogłosi kolejny sukces w śledztwie, dotyczącym zakłócenia „wykładu” prof. Baumana przez zbrodniarzy, „nawołujących do popełnienia przestępstwa” na „czerwonej hołocie”. Nie zdziwię się, gdy po skrupulatnych rewizjach w mieszkaniach zatrzymanych już 23 „faszystów” – znalezione zostaną 32 młotki oraz jeden sierp: dowód na planowany zamach na prof. Baumana ! Ale to przecież nie koniec możliwości państwa Dyzia, jego ministerstw i urzędów „głupich kroków” – znanych dobrze ze skeczu Monty Pythona ! Każdy przecież wie, że „niewątpliwym dorobkiem” tego państwa, kierowanego przez partię obywatelską, jest gigantyczna ilość założonych podsłuchów, oraz możliwość posłuchiwania każdego obywatela, w celu zduszenia w zarodku każdej, rodzącej się „myślo-zbrodni” przeciwko „czerwonej hołocie”. Z wyjątkiem – co oczywiste - watah pisowskich, które słusznie trzeba dorżnąć. Wypada więc i mi - blogerowi niezależnego jeszcze od Dyzia portalu - przyznać się, że także prof. Baumana uważam za „czerwoną hołotę”, a w domu posiadam nawet jeden duży młot ! Sierpa nie udało mi się kupić, ale do przedmiotu zbrodni da się przecież zakwalifikować kosiarkę do trawy, która jest niczym innym, jak tylko współczesną wersją sierpa !

Wiem, że w ramach śledzenia przestępców oraz kiełkującej w społeczeństwie „myślo-zbrodni”, także i mój komputer został już dawno namierzony przez służby reżimu Dyzia. Z przezorności więc – tak jak w czasach głębokiej komuny stanu wojennego – trzymam w korytarzu podręczną torbę z przyrządami do golenia, szczoteczką i pastą do zębów oraz z ciepłą bielizną. Zastanawiam się jedynie nad tym, czy ktoś mi kiedyś (nawet pośmiertnie) wystawi podobny do wystawionego mi przez IPN certyfikat, w którym będzie napisane: „…został uznany za pokrzywdzonego przez reżim Dyzia”…

Brak głosów

Komentarze

"Raz kosiarką raz młotem czerwoną hołotę"

Choć trzeba przyznać że sierp jest bardziej mobilną maszyną rolniczą.
Z drugiej strony jeśli posiadamy kosiarkę z funkcją mulczowania czyli mielenia trawy to moglibyśmy uzyskać dużo lepsze efekty niż przy użyciu sierpa.
Mielenie trawy ma na celu przerobienie jej na nawóz. Drobno zmielona trawa pozostaje na trawniku i gnije użyźniając glebę.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------------------------------------------------------

http://www.kapela.info/mp3.php?id=578

#367517

Ale to hasło na miarę naszych obecnych możliwości też grozi karą z art.255 KK….

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#367534

więcej na traffic optimiser

Vote up!
0
Vote down!
0
#367687

a ja mam kosiarkę i w dodatku czerwoną!!!
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#367580

Skoro ścigają za „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” – to znów trzeba śpiewać – Oczyznę wolną racz nam wrócić, Panie...

Marek Borawski/Nasz Dziennik                                                     

1. Z najwyższym zdumieniem przeczytałem wiadomość, że w jednym z wywiadów radiowych Prokurator Generalny Andrzej Seremet domagał się ścigania młodych ludzi zakłócających wrocławski wykład profesora Baumana, a za podstawę tego ścigania przyjmuje okrzyki: „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, dopatrując się w nich gróźb i nawoływania do przestępstwa.

Panie Prokuratorze Generalny, niechże się Pan nad tym generalnie zastanowi, bo sądzę, że tego zastanowienia Panu zabrakło.

2. Czy ci młodzi ludzie, protestujący przeciw wykładowi profesora Baumana, mieli ze sobą sierpy albo młoty? Oczywiście, że nie mieli. Młot może by znaleźli gdzieś na budowie, pneumatyczny, ale najbliższy sierp to jest chyba do zdobycia w Muzeum Wsi Radomskiej, które przed laty urządził ówczesny wojewoda radomski Zbigniew Kuźmiuk.

Z braku sierpa oraz młota ci młodzi ludzie nie mogli nimi bić hołoty, ani czerwonej, ani różowej, ani żadnej. Trzymając się ściśle litery prawa i materialnego wymiaru zajścia, należy uznać, że z braku inkryminowanych narzędzi, „groźby” były całkowicie bez pokrycia, a zatem nie stanowiły one przestępstwa.

Dodam jeszcze, że dla odpowiedzialności za nawoływanie do przestępstwa trzeba by jeszcze zidentyfikować rzeczoną „czerwoną hołotę”, stwierdzić, że tam była, poczuła się zagrożona.

Krótko mówiąc – wezwania „raz sierpem, raz młotem” w żadnym razie nie można traktować jako groźby czy nawoływania do przestępstwa, zatem apel o ściganie tych okrzyków uważam za całkowicie chybiony i błędny.

3. To w sferze prawno-materialnej, a jeszcze bardziej Prokuratorowi Generalnemu zabrakło wyobraźni i refleksji w sferze moralno-historycznej. Hasło „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” nigdy nie miało w Polsce wymiaru groźby. To hasło było używane przez demonstrantów w czasach PRL-u, w stanie wojennym i nie tylko. I przypomnę, że to nie ZOMO krzyczało „raz sierpem, raz młotem”, tylko ci, którzy byli przez ZOMO bici. Krzyczeli to hasło w odruchu słusznego, sprawiedliwego sprzeciwu wobec terroru, gwałtu i przemocy. Było to hasło, nie zawaham się powiedzieć, bohaterskie.

4. W Polsce nikt wspomnianej „czerwonej hołoty” ani sierpem, ani młotem nie bił. Przeciwnie – to właśnie ta czerwona hołota, spod znaku sierpa i młota, biła, a czasem i zabijała ludzi. Ich kości są dziś odkrywane na mokotowskiej łączce. I za te kości, poza symbolicznymi wyjątkami, też w zasadzie nie było odpowiedzialności ani kary.

I jest swoistym paradoksem (a może po prostu znakiem czasu), że nie ponoszą żadnych kar oskarżeni o zbrodnie Grudnia 1970 roku czy zbrodnie stanu wojennego, a wznoszenie okrzyków, używanych przez ich ofiary, zdaniem Pana Prokuratora Generalnego staje się czynem przestępczym.

5. Domagając się dziś ścigania za „raz sierpem, raz młotem” – prokurator Seremet stanął tam, gdzie stało ZOMO.

PS Okazuje się wszakże, że ściganie hasła „raz sierpem, raz młotem” to nie tylko zamiar, ale już praktyka. Kilka tygodni temu sąd kielecki nieprawomocnie skazał kilka osób, w tym miejscowego radnego Prawa i Sprawiedliwości za okrzyki wznoszone wobec uczestników marszu przeciw tzw homofobii, jaki odbył się w maju 2010 roku w Kielcach. Wspomniany radny PiS miał rzekomo wznosić okrzyki: „róbcie to w domu po kryjomu i wspomniane już „raz sierpem raz młotem”. Do tego jeszcze, jak ustalił sąd, radny śpiewał hymn narodowy. I za to został skazany na kilka miesięcy ograniczenia wolności. Wyrok ten oznacza dla niego utratę mandatu radnego i utratę pracy w instytucji, w której jest zatrudniony. Praktycznie przekreślone zostało życie młodego człowieka i początkującego polityka. Śmierć polityczna i cywilna, z powodu słów – „róbcie to w domu po kryjomu” i „raz sierpem, raz młotem”...

Grupa senatorów Prawa i Sprawiedliwości zwróciła się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, żeby sprzeciwił się temu skandalicznemu wyrokowi, łamiącemu wszelkie wolności i prawa do wyrażania poglądów. Wyrażania ich w formie może emocjonalnej, ale spokojnej, bez agresji.

Po wywiadzie Prokuratora Generalnego, w którym opowiada się on za karaniem okrzyku o sierpie i młocie, obawiam się, że zacni senatorowie napisali na Berdyczów.

Coraz bardziej mają rację ci rodacy, którzy znów śpiewają: Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie...

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/42733,prokurator-generalny-stanal-tam-gdzie-stalo-zomo.html

***************************  

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

----------------------------------

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#367676