Archeologiczny sukces państwa Tuska…
Cudem ostatniego tygodnia w państwie Tuska, było uroczyste ogłoszenie przez samego cudotwórcę, że wykopał wreszcie archeologa, którego wcześniej posadził na fotelu ministra skarbu. Ten sukces jest nie mniejszy niż wykopanie mumii Tutenchamona i zapewnie zostanie opublikowany w periodykach poświęconych archeologii...
Ogłaszając dymisję Budzanowskiego, premier uprzedził debatę nad jego odwołaniem w Sejmie, zaplanowaną już na przyszłe posiedzenie. Rezultat tej debaty był łatwy do przewidzenia, gdyż sprawna maszynka sejmowa, wspierana przez premiera i wicepremiera nie dopuściłaby do wykopania „jednego z najlepszych ministrów” w rządzie Tuska-Piechocińskiego, obok takich sław ministerialnych, jak Nowak Sławomir, Arłukowicz Bartosz, Mucha Joanna, Rostowski Vincent, Michał Boni – że tylko wymienię te nazwiska. Bo przecież jeszcze na dzień przed wykopaniem ministra skarbu, sejmowa Komisja Skarbu Państwa negatywnie zaopiniowała wniosek Prawa i Sprawiedliwości o wotum nieufności dla Budzanowskiego ! PiS zarzucało mu przede wszystkim zaniedbania w zakresie nadzoru nad spółkami z udziałem Skarbu Państwa, co spotkało się ze skutecznym odporem sił postępu i modernizacji III RP.
A tu siurpryza ! Mimo, że posłowie naszych dwóch koalicyjnych partii gotowi byli umierać na sali sejmowej za Budzanowskiego - stał się cud ! Premier sam, własnymi ręcyma wykopał archeologa, który całkiem udanie okopał się na stanowisku ministra skarbu. Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, że ministerstwem nie rządził dobrze okopany archeolog, lecz jego małżonka Anna Budzanowska, dla której sam prezydent Komorowski uwił gniazdko w Jego Ekscelencji kancelarii. Jej stanowisko utworzono tuż przed jej zatrudnieniem w Kancelarii od 1 stycznia 2013 roku. Urzędniczka zajmuje się m.in. współpracą z rządem, w którym ministrem jest jej mąż....
Z tej pięknej współpracy małżeństwa Budzanowskich, zatrudnionych za nasze pieniądze, powstało memorandum z Gazpromem, o którym nikt w tym państwie nie wiedział. Nawet ściągnięty przez Budzanowskiego do ministerstwa skarbu Paweł Białek - oko i ucho ministra - zatrudniony, jako radca ministra. Białek pochodzi z Krakowa i podobnie jak Budzanowski jest absolwentem archeologii na Uniwersytecie Jagiellońskim….
Dzięki wybitnym archeologom, ministerstwo skarbu państwa III RP zaczęło przemieniać się za czasów Budzanowskiego w ministerstwo poszukiwania skarbów państwa, co zresztą było wyznaczonym celem działalności ministerstwa. Przez samego premiera, który archeologa posadził na fotelu ministra skarbu. Jest to zrozumiałe, gdyż po skutecznej „prywatyzacji” wszystkich gałęzi przemysłu, gdy przemysł tworzy dzisiaj już tylko niecałe 23 procent PKB Polski ( w 1990 roku było to 45% PKB !), skuteczny archeolog, który wykopie jakiś skarb, zdawał się być dla Tuska jak zbawienie.
Niestety… Budzanowski, zajęty wraz ze swym radcą Białkiem poszukiwaniem skarbów w ministerstwie skarbu, co polegać m.in. miało na cudownym rozmnożeniu pieniędzy przez giga-spółkę „Inwestycje Polskie” – nagle i zupełnie niespodziewanie dla gotowej już maszynki sejmowej - został wykopany z ministerstwa ! A przecież poseł Niesiołowski miał już przygotowany pean ku czci najlepszego ministra od czasów króla Ćwieczka (który miał ogłosić na antenie TVN24), już posłanka Pitera chciała oskarżyć Kaczyńskiego o chęć przejęcia władzy, zaś wierni jak zawsze Kidawa z Szejnfeldem mieli dowód na to, że przez podpisanie memorandum – „nic się przecież, Polacy nie stało”…
Ten zaskakujący dla samej partii ruch Tuska, gdy Putin tylko lekko Tuska rozegrał (jak zauważyła jego Ekscelencja) wstrzymał oddech wszystkim lemingom, którzy mieli gotowe argumenty na obronę prac archeologicznych ministra Budzanowskiego. Znalezienie zaginionego skarbu państwa było przecież na wyciągnięcie ręki ! Bo każdy, kto zna kulisy ciężkiej pracy premiera wie, że Tusk – choć czasami da się lekko rozegrać - to przecież jest najlepszy w kiwaniu ! Kto wie, może więc za chwilę dowiemy się, że to jednak Tusk sprytnie okiwał Putina i już zbliża się do bramki, aby strzelić gola ! I już wszyscy znawcy polityki przez duże PO przygotowują materiał na oczekiwany gol naszego Donalda – twórcy drugiej Barcelony !
Zaraz, zaraz… czy to nie jest oby własna bramka do której, z zaciętą twarzą zmierza się nasz geniusz kiwki ???
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1692 odsłony
Komentarze
Cuda na kiju
21 Kwietnia, 2013 - 13:28
Czyli takie, na ktore brakuje slow, mozna co najwyzej szeroko otworzyc usta ze zdziwienia:
"Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, że ministerstwem nie rządził dobrze okopany archeolog, lecz jego małżonka Anna Budzanowska, dla której sam prezydent Komorowski uwił gniazdko w Jego Ekscelencji kancelarii. Jej stanowisko utworzono tuż przed jej zatrudnieniem w Kancelarii od 1 stycznia 2013 roku. Urzędniczka zajmuje się m.in. współpracą z rządem, w którym ministrem jest jej mąż...."
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
w tych tajemnicach
21 Kwietnia, 2013 - 13:47
się nie można połapać. Nagle się okazuje że jedni wiedzieli już dawno a wszyscy nie dowiedzą się nigdy , tyle lat durne PO rządzi z każdym rokiem jest bardziej bezczelne a my możemy tylko ich obserwować. Nie ma siły nie ma wiary nie ma woli walki ludzie jesteśmy bierni chcemy tylko przetrwać dzień i następny , tyle razy nas zawiedliście że nie wiemy z kim warto się poderwać.
<p>po co to komu</p>
<p> </p>
@bajki! - pisz w swoim imieniu!
25 Kwietnia, 2013 - 14:48
Kto cię upoważnił trollu, abyś wyrażał zdanie między innymi w moim imieniu, co?
Najlepiej jakbyś się poderwał od tego komputera i nie wypisywał głupot. Chyba, że pielęgniarz zabierze ci komputer, bo przecież w domu bez klamek... nie można mieć tak niebezpiecznej "zabawki".
Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".
(ks.J.Popiełuszko)
satyr ty wielki tu
25 Kwietnia, 2013 - 14:55
nie kompromituj się, ja w domu bez klamek jestem jak ten kraj.
<p>po co to komu</p>
<p> </p>