Zerwana maska

Obrazek użytkownika Piana
Blog

Nieprzyznanie koncesji TV Trwam, hasła o „nieklęczeniu przed biskupami” czy chęć finansowego rozprawienia się z finansami Kościoła to jest temat zastępczy. Łap złodzieja – krzyczy rząd pokazując na kler. Stara sprawdzona sztuczka. Ma to oprócz plusów ujemnych także swoje plusy dodatnie.

Ten sposób postępowania nie przynosi żadnych efektów. Antyklerykalizm aplikowany przez komunę i postkomunę i nową komunę nie przyjął się. To zapewne jakieś genetyczne uwarunkowanie. A może podskórny zdrowy rozsądek? W każdym razie nie przylepił się do Polaków i wegetuje sobie wśród różnych grup z którymi zdrowy na umyśle człowiek nie chciałby mieć nic do czynienia.

Plusem dodatnim całej akcji jest zrzucenie (nareszcie!) maski. Maski hipokryzji i przymilania się. Kto jeszcze pamięta, jak to Donald Tusk na siłę brał ślub, bo sobie przypomniał (po dwudziestu latach, tuz przed wyborami prezydenckimi), że mieszka sobie z jakąś kobietą i nawet dzieci mają? Albo słynne rekolekcje w Łagiewnikach, na które karnie maszerowała wierchuszka PO. Było minęło. Bliższe kontakty z Kościołem już nie są trendi-dżezi-kul. PO nie chciało przyjechać do Łagiewnik, czy też duchowieństwo pokazała „wała” obłudnym posłom – tego nie wiem.

To dobrze, że maska obłudy i przymilania się skończyło. Swego czasu pewien ksiądz mówił mi, że za komuny było lepiej. Komuna, co by tu dużo nie mówić, stawała do boju z otwartą przyłbicą jawnie deklarując wierność materializmowi dialektycznemu. Nie bała się uderzyć w Kościół i wszyscy to mogli zobaczyć. Efekty tego były mizerne, a nawet często odwrotne do zamierzonych, ale to zupełnie inna kwestia.

Obecny system jest przebiegły. Sprytniejszy. Nie atakuje wprost stając na ubitym polu. Raczej przedstawia zło w formie dobra. Sączy truciznę do głów poprzez media czy też rozrywkę. No bo czym tłumaczyć zachowanie jednego wesołego gościa, niejakiego Komorowskiego Bronisława, co to „jest za in vitro, bo jest za życiem”. Jak widać pomieszanie języków to rzecz stosowana nie tylko w Starym Testamencie. O tak prozaicznych rzeczach jak ośmieszanie i przedstawianie religii jako zabobon, której to każdy człowiek na poziomie musi się wyrzekać nie ma nawet co wspominać.

Inna stosowana metoda to przenoszenie religii w kategorie prywatne , coś jakby posiadanie psa lub kota. Że niby Bóg istnieje, albo nie stanieje, ale to w sumie nie jest ważne i nie może mieć wpływu na nasze obecne życie ani nasze decyzje. Istotne jest także pomijanie Zła jako bytu. Zło to tylko jakiś folklor – faceci w skórzanych spodniach szarpią druty i coś tam krzyczą. „Normalni” ludzie są oczywiście ponad to i nie muszą bawić się w takie klimaty i zawsze wiedzą jak mają postępować i nie muszą się słuchać klech.

Skończył się zatem farbowany lis Tusk. Najpierw miał być cudotwórcą, a okazał się być szarlatanem. Deklarował się jako liberałem i podnosił podatki, zwiększał biurokrację i zadłużenie. Do tego jeszcze włożył maskę przyjaciela Kościoła, a okazał się zwykłym antyklerykałem, gdy poczuł wiatr. Kalkulował, że może mu to przynieść efekty poprzez wskazanie wroga zastępczego. Kontrolujcie pazerny kler! – zdaje się krzyczeć Tusk, byleby tylko odwrócić uwagę od własnej nieudolności.

Podsumowując. Alleluja i do przodu! Padła zakłamana i zbankrutowana pierwsza komuna. Za jakiś czas padnie też zakłamana i bliska bankructwa III RP. Trzeba być przygotowanym na każdy możliwy rozwój wydarzeń. Możliwe jest normalne państwo, ale możliwa też quasi-dyktatura. Bądźmy gotowi zatem, aby nie zrobiono nas w przysłowiowego balona jak w 1989.

Brak głosów