Think global, act local
Łatwo powiedzieć! Z myśleniem, nie powiem, nie czuję ograniczeń, w porywach ze dwa razy dziennie śmignę sobie od Colorado do Irkucka, ale z działaniem – kłopot. Czego nie tknę – zagraniczne i to tak bezczelnie niepolskie, że nawet własnego kota zaczynam podejrzewać o jakichś perskich przodków. Mam wymieniać? Nie będę. Sami się rozejrzyjcie, wychylcie głowy spoza laptopów i policzcie ile przedmiotów w najbliższym otoczeniu zostało zrobionych w Polsce.
Ja rozumiem: know how, nowe technologie, po co się mamy spinać i wymyślać proch, który ktoś dawno wymyślił, ale są granice …. Wiecie, co ja dzisiaj zjadłem? Zjadłem jabłko … z Peru! Jak go jadłem, miałem wizję: ja tu – jabłko, a tam, gdzieś pod Limą, jakiś Peruwiańczyk tequilę zagryza naszym ogórkiem kiszonym. Jakoś tak mi się zrobiło ... światowo …
Odkąd Miller z Kwaśniewskim zrobili ze mnie Europejczyka, czuję taki power, że ach! Hugs and kisses! To w Londynie bym se w pubie pozmywał, w Paryżu jakąś rurę przetkał, a jak mi się znudzi, to bym w Szwecji borówki pozbierał, a co, stać mnie na to!
Mam kumpla malkontenta. Niewydarzony taki, że on mnie pyta, czy ja widziałem kiedyś jakiegoś Angola, który by coś zmywał w jakiejś polskiej knajpie, albo czy mi kiedyś jakiś Francuz wymienił kaloryfer. No, dobra, nie widziałem. Mówię mu wtedy: think global, act local – sam sobie pozmywam i kaloryfer sam wymienię, bez łaski! Przecież umiem …
Swoją drogą, ten mój kumpel, kiedyś mnie zaskoczył. Zapytał, czy ja wiem dlaczego ci wszyscy tonący, no wiecie, ci co u nich ... na czerwono, nie płyną do nas, na zieloną wyspę? Jakby kto wiedział dlaczego, to dajcie znać, kochani, bo jak go znam, marudę, nie da mi spokoju i będzie drążył ...
Jaki ten świat dziwny! Przez tyle lat nas w Europie nie chcieli, mówili, że Polaka każdy pozna po butach, a teraz, proszę! Kto jest prawdziwym Europejczykiem? Czy, weźmy na to, w takim Berlinie widział kto po jednym Tesco, Auchon, Lidlu, Realu i Carrefourze na głowę mieszkańca?
Nie jest źle. Jak nam Vincent w końcu zlewaruje te nasze finanse, to sobie dach zmienię. Zrobię – otwierany! Jak będzie padało – otworzę, jak zaświeci słońce – zamknę.
Niech świat zobaczy, że Polacy nie gęsi i ... fantazję mają!
Albo jakoś tak …
Whatever!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 869 odsłon
Komentarze
@Mohair Charamassa
20 Października, 2012 - 21:34
Świetne :-)!
Pozdrawiam
"po jednym
21 Października, 2012 - 12:56
Tesco, Auchon, Lidlu, Realu i Carrefourze na głowę mieszkańca?"
Cymesik! ;D