Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes.... Zawiszy

Obrazek użytkownika elig
Sport

Wydawało by się, że w 24 lata po końcu PRL postaci takie jak Ryszard Ochódzki i trener Jarząbek z "Misia" powinny już przejść do historii. Nic podobnego! Oni się tylko przepoczwarzyli w menedżerów sportowych i właścicieli klubów.

W dniu 30 grudnia 2013 znalazłam w portalu Wirtualnemedia.pl notkę Łukasza Religi "Będziecie źle pisać, to nie dostaniecie akredytacji!" / http://blog.wirtualnemedia.pl/maul/post/bedziecie-zle-pisac-to-nie-dostaniecie-akredytacji /. Przeczytałam w niej:

"Właściciel Zawiszy Bydgoszcz Radosław Osuch, niegdyś bardzo aktywny menedżer piłkarski, znalazł chyba sposób na dziennikarzy piszących negatywnie o nim i funkcjonowaniu jego klubu. Redakcje mogą nie dostać po prostu za karę akredytacji na mecze Ekstraklasy. Przynajmniej póki co padają takie groźby i to nie w kierunku mediów lokalnych czy regionalnych, ale wobec Przeglądu Sportowego.".

Poszło o artykuł "Osucha rodzinny interes na koszt Bydgoszczy. Szokujące...." zamieszczony w "PS" / http://ekstraklasa.przegladsportowy.pl/Pilka-nozna-Osucha-rodzinny-interes-na-koszt-miasta,artykul,191061,1,381.html /. Nie był to tekst pochlebny wobec p. Osucha. Zaczynał się od słów:

"Inwestycje Radosława Osucha to mit. Zadłuża Zawiszę wobec swojej firmy. Pozwala mu na to ratusz, co zakwestionowała nawet Najwyższa Izba Kontroli.

Właścicielem Zawiszy jest Radosław Osuch. Jego żona Anita - prezesem. Syn Kajetan - menedżerem, który sprowadził latem do Bydgoszczy trzech piłkarzy, a firma Radosława - Osuch Sport - głównym wierzycielem klubu. Rodzina z Poznania znalazła znakomity sposób, jak bawić się w piłkę przy minimum wkładu własnego. I wiele wskazuje na to, żeby przy okazji dobrze zarobić.

Osuchowie stworzyli sobie w Bydgoszczy prywatny folwark. Zrobili to przy wydatnej pomocy miasta, które za bezcen oddało klub, wciąż w głównej mierze go finansując.".

Według Łukasza Religi reakcja Radosława Osucha na ten tekst byla nastepująca:

"dziennikarze piszący niezbyt przychylny jemu [Osuchowi] artykuł otrzymali SMS następującą treść – Żaden dziennikarz Przeglądu Sportowego nie wejdzie już na Stadion Zawiszy.".

No cóż "zakaz stadionowy" dla dziennikarzy ośmielających się krytykować Jego Wysokość WŁAŚCICIELA KLUBU jest czymś nowym. Jeden z komentatorów wykrył jednak źródlo inspiracji. Napisał:

" Radosław Osuch ma rację. To jest przyszłość. To obowiązuje i jest trendy. TV Republika też nie dostaje akredytacji bo pisze prawdę o nierządzie w tym naszym POstPRLu… To znaczy pisze negatywnie ha, ha…

Normalka.
A TV Trwam na multipleksie? Kasę rostowski wziął a dostępu nie mają.
Białorusi się czepiacie?
3 stycznia 2014 o 16:41 mgr inż Tadeusz Koliński, ".

Tadeusz Koliński ma rację. Przykład idzie z góry. Wystarczy przypomnieć sobie zachowanie posła Niesiołowskiego wobec Ewy Stankiewicz czy obelgi rzucane ostatnio przez Tomasza Lisa pod adresem autorów "Resortowych dzieci".

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

1. @elig

Maryla, pon., 06/01/2014 - 21:43
Pan Osuch z rodziną mogą wszystko w Bydgoszczy. Nawet wyrzucić Stowarzyszenia Kibiców za pomocą władz samorządowych, czyli prezydenta.
Bydgoszcz, lokalne zaplecze RadSika.

"Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zażądał od Zawiszy Bydgoszcz, by do 20 stycznia stowarzyszenia kibicowskie opuściły pomieszczenia zajmowane na terenie stadionu. Zarząd klubu przychylił się do tego wniosku."

Maryla

2. Zaden dziennikarz PS

Tymczasowy, pon., 06/01/2014 - 22:53
nie wejdzie na stadion Zawiszy. A jezeli wejdzie incognito? Zaplaci pare zlotych za bilet, to go nie wpuszcza?
A ta "Zawisza" to byl klub wojskowy WKS "Zawisza" Bydgoszcz. Jak ktos podpadl w warszawskiej Legii, to go degradowali do zwykle drugoligowej "Zawiszy". Tam byly surowe zasady w kompanii sportowej. "Rekiny" dostawaly w ramach chrztu klepy po doopie od wioslarzy. A jak i w Zawiszy kolezkowie kogos pobili i okradli ("dziesiona")czy tylko okradli, to szli do pierdla i degradowano ich po wyjsciu z tegoz pierdla do mojej "Lechii" Szczecinek, ktora przez cale swe zycie walczyla o II lige. W ten sposob, w roku 1965 znalazla sie u nas calkiem niezla paczka:Jagla w sredniej, starszy Trynkiewicz w muszej i gosc ze Szczecina (mistrz Polski juniorow). I w tymze to roku na mistrzostwach Polski w Nowej Hucie Trynkiewicz rozniosl jednego z Olechow, a ten ze Szczecina (nie pamietam nazwiska) tez zdobyl brazowy medal. Czyli dwa brazowe medale dla bandy opryszkow. Do tego ja, jako ja, w Palacu Sportowym w Lodzi zdobylem brazowy medal Mistrzostw Polski Juniorow. Pechowo, bo stosunkiem glosow 3:2, mimo walki tylko jedna reka. Prawa zalatwilem sobie w czasie sparringu przed mistrzostwami z kolezkami seniorami, typkami spod ciemnej gwiazdy. Z rowiesnikami w klubie nie mialem co robic. Chyba, ze przyszedlem sobie (najpierw robilem sobie poranny trening) przed wlasciwym treningiem z godzinke. Dalem sobie w d... Jak juz padalem, to zjawiali sie koledzy i zaczynalismy normalny trening. Na sparringach lali mnie jak kolezke z mlodszej klasy. Ale na mistrzostwach, trzecia runda zawsze byla moja.
Niby czym mozna bylo wojowac bijac sie w malym miasteczku i bez porzadnego trenera?

3. @Maryla

elig, pon., 06/01/2014 - 23:36
Właśnie. To jest dokładnie ten sam styl działania jak w "Misiu". Głęboka komuna.

4. @Tymczasiwy

elig, pon., 06/01/2014 - 23:39
Coś jak ukryta kamera :))) Bardzo ciekawe te wspomnienia sportowe.

Vote up!
1
Vote down!
-1

elig

#399408