Praktycznie bez echa przeszła informacja sprzed kilku tygodni, że Konstanty Miodowicz trafił do szpitala.
Doznał wylewu krwi do mózgu, uderzył głową w chodnik. Pytanie tylko, czy wylew był pierwszy, czy uderzenie głową w chodnik...
Pytanie jest oczywiście retoryczne, jeśli przypomnimy sobie los niejakiego Tobiasza, który jak raz przed zeznaniami przeciwko Prezydentowi Komorowskiemu doznał...