Kierunek Republika. Czas skończyć dualizm władzy. Zmiana Konstytucji.

Dlaczego zatem należy zmienić konstytucję. Myślę, że jest to czysto retoryczne pytanie. Obecnie w Polsce niemalże każdy obywatel zdaje sobie sprawę z tego, że zmiana musi nastąpić. Nie da się dłużej tego ciągnąć! Nie da się pięknie pomalować dach i ustawić jeszcze piękniejszą wiechę nad domem o rozpadających się, zmurszałych fundamentach, odłażących tynkach czy wypadających cegłach. Próbując przy tym wmówić Polakom, że właśnie zbudowaliśmy wspaniały, nowy dom. Nawet ci najbardziej wierzący w "objawiane prawdy" nie dadzą sobie wciskać aż takiego kitu. Wszyscy wiedzą, że to runie, i to nie jest pytanie czy runie, tylko pytanie kiedy runie. Im dłużej będzie malowany dach a ściany podpierane kołkami, tym boleśniejsze będzie zawalenie się tego wszystkiego. Nie wszyscy zdążą wyjść!

Nasza propozycja zmierza do wyburzenia zmurszałych murów i rozsypującego się fundamentu i zalanie nowego fundamentu, na którym można będzie postawić nowy dom. Czas bowiem najwyższy skończyć etap przejściowy jakim była III RP i przejść do budowy zaawansowanego społeczeństwa obywatelskiego. Czas zakopać topór wojenny dzielący spoleczeństwo, dzielący Polaków. Czas przestać widzieć w drugim Polaku przeciwnika, a zacząć widzieć współrodaka z którym możemy zacząć budowę Nowej Polski. Temu właśnie celowi ma służyć Nowa Konstytucja, nad którą prace już dobiegają końca. Trzeba przy tym pamiętać że sama Konstytucja to jeszcze nie wszystko. Na podstwie tejże musi nastąpić przebudowa całego systemu administracyjno-prawnego RP. Napewno nie nastąpi to w ciągu 24 godzin. Najważniejszymi elementami tej zmiany będą zmiany w strukturze administracyjnej kraju i powiązanie ich z Nową Ordynacją Wyborczą, opartą na Jednomandatowych Okręgach Wyborczych do Sejmu i Senatu i wyborach powszechnych Prezydenta RP.

Musimy zdać sobiem sprawę z tego, że nie będzie ani łatwa, ani przyjemna operacja. ale konieczna! Oczywiście na początku spodziewamy się problemów w pracach Sejmu i Senatu, ale wg Nowej Konstytucji nie będzie to miało aż takiego wpływu na pracę rządu, bowiem ten, zgodnie z Nową Konstytucją, będzie powoływał Prezydent. To Prezydent będzie desygnował na Premiera kogo będzie uważał za godnego tego zaszczytu. To rząd Prezydenta z wybranym przez niego Premierem będzie zobligowany do sprawnego administrowania krajem i prowdzeniem stabilnej polityki zagranicznej.

Długie i gorące dyskusje w Sejmie, czy Senacie, a takowych należy się spodziewać przy JOW-ach, szczególnie w czasie pierwszej czy nawet drugiej kadencji po wprowadzeniu Nowej Konstytucji nie będą opóźniały prac rządu bowiem Prezydent i rząd będzie całkowiecie niezależny od układu partyjnego w Sejmie czy Senacie, o ile oczywiście takowy zaistnieje (JOW). Należy przy tym zaznaczyć, że Republika z Prezydentem wybieranym przez ogół społeczeństwa jest o wiele bardzie zaawansowana w rozwoju demokracji niż państwo gdzie Premier jest wybierany przez gremia partyjne, a społeczeństwo nie ma żadnego wpływu na to.

Czy to znaczy, że Sejm i Senat będą miały bardzo ograniczoną rolę? Nic bardziej mylnego, powiedziałbym nawet niedorzecznego. Sejm i Senat w tym systemie Republikańskim dostaje to czego nie ma teraz, i nigdy nie będzie miał zaabsorbowany rządzeniem.Dostaje coś bezcennego! CZAS!!!. Czas na dyskusję, czas na dopracowanie ustaw tak, aby jak najlepiej służyły całemu społeczeństwu. Dlatego w społeczeństwach o zaawansowanym obywatelstwie został przeprowadzony rozdział waładzy wykonawczej od legislacyjnej.

W przypadku Polski szczególnie wyraźnie widać to na ostatnim dwudziestoleciu. Te ostanie 20 lat pokazało bardzo dobitnie jak potwornie szkodliwy dla kraju i Polaków jest dualizm władzy. I dopuki go nie zlikwidujemy Polska będzie staczała się szybko po równi pochyłej w dół, a coraz więcej Polaków będzie bez pracy. A już szczególnie tragiczne będzie to, że będą to ludzie młodzi i wykształceni. I im dłużej będziemy zwlekali z wprowadzeniem Nowej Konstytucji, tym gorzej będzie dla Polski, tym gorzej bedzie dla Polaków i Polek. Tym gorzej będzie dla młodego pokolenia, które zostanie pozbawione możliwości pracy w swoim kraju i awansu społecznego w swoim kraju.