Czy stać Polskę na miłosne igraszki z Ukrainą

Obrazek użytkownika Jinks
Kraj
Hej Jude
Do znudzenia można powtarzać, że Polska nie wykorzystała swojej szansy, aby w sprawie Ukrainy siedzieć cicho, tak jak to zrobił Orban np.
Moim zdaniem zaprzepaściliśmy dwie olbrzymie szanse, gdzie jedną z nich była znakomita okazja do poprawy stosunków politycznych z Rosją, a drugą poprawa stosunków z tą samą Rosją na niwie gospodarczej.
W polityce jak w życiu.
Trudno jest spodziewać, aby Nowak z naprzeciwka, dowiedziawszy się o tym, że Kowalski robi mu koło pióra, kupił od Kowalskiego jabłka, których Kowalski nie może upłynnić. Choć Nowak ma wytwórnię soków, to po prostu zostawi on Kowalskiego z jego jabłkami, zaopatrując się w nie u pana Madziarkowskiego, który słynie z tego, że nigdy nie ingeruje w cudze sprawy, skupiając się li tylko na dbaniu o swój własny interes.
 
Jabłka nie są tu bynajmniej jakąś alegorią, bowiem po embargo na polskie mięso, przyszedł czas na jabłka, owoce i jagody z Polski.
Ale żeby Kowalski mocniej poczuł kopa, restrykcjami zostaną objęte przetwory mleczne, a także sprzęt AGD.
Kto choć trochę w życiu liznął handlu, czy produkcji, doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że najważniejszym w biznesie jest zbyt na swoje towary, a jak jest dzisiaj ze zbytem?
Pokupowali sobie rolnicy za unijne kredyty maszyny rolnicze i traktory z klimą i stereo.
Z uwagi na to, że taki rolnik nie upłynni swoich wyrobów, zawita do niego komornik z nakazem zajęcia mienia, no bo rolnik przestał spłacać raty kredytu z racji tego, że przestał uzyskiwać dochody.
Co rolnik powie komornikowi?
- Szanowny panie komorniku. Chyba mi pan nie zabierze tych maszyn, przecież ja kocham Ukrainę!
Komornik wówczas na to:
- Szanowny panie rolniku. Wal się pan. Proszę to podpisać. O, w tym miejscu.
 
Qrna, co za facet z tego komornika. Zupełnie nieczuły na miłość. Zwyrodnialec jeden!
 
Tytułowe igraszki z Ukrainą panu Tuskowi jednak nie wystarczyły i w swojej perwersji postanowił on dokonać “zamachu na Gazprom” - jak nazywają rosyjskie media poczynania Tuska w zakresie utworzenia w UE, unii energetycznej i nasz pan premier sugeruje, że podobnie jak w przypadku zakupu uranu do elektrowni, kupowanego jak to pan premier określa - “wspólnie”, należy również wspólnie kupować gaz i zaraz zaznacza, że UE powołuje już unię bankowa, podległą jednemu ośrodkowi centralnemu, co oznacza ni mniej, ni więcej, jak scentralizowanie władzy w UE, a mniej rezolutnym istotom podpowiem, że chodzi tu o wskrzeszenie ZSRR, z tym że już na innym terenie, no i republiki już trochę inne.
Co by nie mówić, to Tusk takim gadaniem, naraża się na srogi łomot od Wołodii, a jabłuszka, serek, mięsko i AGD, to tylko rozgrzewka Putina, po tym jak wskoczył on w kimono.
 
Nie wiem, czy pan premier jest idiotą, bowiem psychiatrą nie jestem, ale uważam, że powinien on się przebadać, póki co, to dobrowolnie.
Podczas gdy Tusk poucza UE w zakresie niezależności od rosyjskiego gazu, to pani Merkel, kanclerka znaczy się, pozwala firmom z Rzeszy podpisywać nowe, miliardowe kontrakty z Gazpromem.
O co tu chodzi?
Do końca nikt nie wie, ale można uznać, że “wspólnie” w pojęciu Tuska, oznacza Niemcy.
Czyli Niemcy kupują gaz od Rosjan, a potem dystrybuują go z odpowiednią marżą dalej.
Angela głupia nie jest w przeciwieństwie do Tuska, który uroił sobie, iż jest politykiem.
Żałosne.
 
Myślę, że Polski nie było stać na to, ażeby zaspokoić swoje “wolnościowe” chucie z Ukrainą.
Ale niestety ejakulacja nastąpiła i to podczas, gdy Polska się nie zabezpieczyła.
Teraz czekamy na rachunek z Moskwy.
 
 
 
 
 
3
Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (15 głosów)

Komentarze

Najlepsze, że Ukraina też się wypina na swoją miłośnicę po tych igraszkach. No i zostanie Polska samiuteńka i wykorzystana, z owocami swojej durnej miłości, w sensie dosłownym, aczkolwiek nie tylko.

Największym wrogom Polski trudno byłoby sobie wymarzyć polityków, którzy by bardziej działali na szkodą polskiej racji stanu niż ci, którzy dziś zasiadają w parlamencie. W głowę zachodzę, jakim cudem  Polacy tego nie widzą, a na dodatek im wiernie wtórują. Cóż za zadziwiająca zgodność: partia rządzca, opozycja, media i cała blogosfera  - wszyscy, poza nielicznymi wyjątkami, śpiewają na tą samą nutę. Fakt, który powinien alarmować każdego zdrowo myślącego człowieka. Zamiast tego słyszymy o nawróconej lewicy. Gdyby nie trzeźwe i trafne komentarze w Onecie, możnaby pomyśleć, że panuje jakiś powszechny obłęd, ale, na szczęście, istnieje mądrość w Narodzie, wbrew poltykom, mediom i zbiorowemu ogłupianiu.

 

A u pana Madziarkowskiego wszystko dobrze, poza tym, że wykruszyło mu się paru fałszywych przyjaciół - co mu z pewnością nie zaszkodzi.

Vote up!
13
Vote down!
-7

Lotna

 

#1423541

U nas nie ma żadnej lewicy, ani tym bardziej prawicy. Dominuje lewactwo z hamburgerem w ryjach.

Przyjaciele Madziarkowskiego, przyjacółmi nigdy nie byli i nie będą. Madziarkowski jest elitą, a elit wśród "przyjaciół" nie ma i choć Madziarkowski pozornie pozostał bez przyjaciół, to zawsze może on liczyć na tego jedynego, na swój NARÓD.

 

Pozdrawiam!

 

 

Vote up!
11
Vote down!
-4
#1423553

ze w Polsce rzadza gudlaje, polska elita wyrznieta w Katyniu, katowniach ubeckich i ostatnie "watachy" zamordowano w smolensku. Niemal na kazdym szczeblu wladzy, biznesu, bankowosci w polityce i wszedzie tam gdzie ma sie jaki kolwiek wplyw na zycie panstwa i narodu na stolki wsadzili sie zydzi -o przepraszam wsadzili ich durne polskie goje. I dlatego ci pierwsi jak to w ich zwyczaju bywa dra pazernie co sie da, jak sie da, ile sie da, w jaki sposob nie wazne durny goj nie zauwazy ze jest dymany. A jeszcze opinie polskiemu gojowi sie robi taka, zeby caly swiat mowil ze to kolaborant z czasow okupacji, zlodziej, pijak, antysemita, wspolmorderca w holokauscie, a raczej morderca bo nazista - ktoz to taki, nazista? Tuskowy  rzad i kneset robi wszystko zeby w kolo nas byli sami wrogowie, nienawidzacy nas z calej sily. Kopiacy nas z calej sily za wszystko to nie jest zasluga rzadu, to narod dal tym parchom przyzwolenie na zniewolenie, POLACY  dobrowolnie oddali sie w niewole, jak stado bezmyslnych baranow. To zyd handluje naszym majatkiem narodowym, kpiac z polski i narodu, to oni wystawiaja nas na posmiewisko w oczach calego swita. Jesli polacy nie zrozumieja kto jest ich najwiekszym wrogiem ich dni dobiegaja konca.  A co do Tuska? On wcale nie jest glupi on wie jakie ma zadanie do wykonania, robi to wybornie, z niemiecka perfekcja, dokladnie jak ma nakazane. Zaden z tych pseudopatriotow nie ma odrobiny dobrej woli aby sluzyc Polsce, TO SA WSZYSCY ZDRAJCY, WSZYSTKIE PARTIE POLITYCZNE TO BANDY, ZBIERANINA OSZUSTOW, ZLODZIEI I SPRZEDAWCZYKOW. A JESLI NAWET ZNAJDZIE SIE KTOS W MIARE UCZCIWY,  NA NIC NIE MA SZANS. JUZ TAM SOBIE Z NIM PORADZA. JEDEN BARDZO WAZNY GUDLAJ POWIEDZIAL "BEDZIEMY POLSKE DO TAD GNEBIC I RUINOWAC ZEBY NIE POZOSTAL TAM KAMIEN NA KAMIENIU. DOBRZE IM  IDZIE. WSZEDZIE NA SWIECIE MAJA NAS ZA LUDZI DRUGIEJ KATEGORII, NIGDZIE NIE MAMY PRAWDZIWYCH REPREZENTANTOW - NAWET W PILCE NOZNEJ. WSZEDZIE GNIDA, JUDASZ  I ZDRAJCA, JESLI OBCY ZDRADZI MNIEJ BOLI, ALE JESLI JUDASZ SWOJEGO CHOWU, BOLI BARDZO. TAK JAK ZROBIL TO PAWLAK, ZAKLADAJC POLSCE PETLE NA SZYJE PODPISUJAC UMOWE NA DOSTAWY GAZU Z ROSJI.

Vote up!
14
Vote down!
-3
#1423546

Przecież nie bez powodu śpiewał "Hej JUDE" nasz wokalista.

 

Co do gazu, to należy wiedzieć, że gaz z Kataru, który ma ogrzewać polskie dupska, jest o 50% droższy, niż ten z Rosji, nawet biorąc ceny, które wynegocjował Pawlak.

Gazoport w Świnoujściu miał być uruchomiony w tym roku, a póki co, to brakuje jednego miliarda na ukończenie, a na tym się przecież nie skończy. W dodatku nie wiadomo, czy tankowce bedą mogły do gazoportu zawijać z uwagi na gazrurkę Moskwa - Berlin.

 

Pozdrawiam!

Vote up!
9
Vote down!
-4
#1423554

 

 

 

 

 
Vote up!
2
Vote down!
0
#1423672

Stosując Twój sposób myślenia:

Kowalski pamiętając o jabłkach powinien przymknąć oczy na gwałt dokonywany przez Nowaka na sąsiadce ! Skutek będzie taki : że jabłek i tak nie sprzeda, Nowak nie zatankuje mu na swojej stacji paliwowej, a na koniec (widząc uległość) dupę przeleci. Dobrze będzie jak przeleciawszy raz i drugi, nie podzieli się jego nieruchomością (i dupą) z innym sąsiadem.

Vote up!
10
Vote down!
-8

#1423548

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika trybeus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

..najgorsze jest myślenie, że Kowalski ma klapki na oczach i jak wstaje rano (śpi dupą na zachód), to widzi codziennie tylko zawsze facjatę Nowaka i ma nadzieje, na choćby udawany grymas uśmiechu Nowaka, ażeby iskiereczka "sprzedanych jabłek" troszkę się potliła...

...a zamiast Kowalski pokazać Nowakowi gest Kozakiewicza, ruszyć dupę do magazynu, zapakować jabłka na auto, zatankować u Górskiego w sąsiedniej miejscowości i ruszyć sprzedać te jabłka, to będzie biadolił, że mu Nowak "nie robi dobrze"...po paru takich rejsach, Nowak zamyka swoją ekologiczną wytwórnie soków, bo koszty sprowadzania od Niemcewicza jabłek zżerają mu jego zysk...

...ale zanim Kowalski to zrobi, każe Nowakowi podejść do płota i daje mu solidnego kopa w jajca, aby przestał zbliżać się do jego baby...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
5
Vote down!
-8

http://trybeus.blogspot.com/

#1423551

Biznes nie polega na likwidowaniu dotychczasowych rynków zbytu, a wręcz przeciwnie, na pozyskiwaniu nowych, na poszerzaniu zakresu działań, ale Kowalski nie ma najmniejszego pojęcia o tym, jak również o niczym innym.

Kowalski nie ma na paliwo, aby dojechać do Górskiego i zresztą samochodu też już nie ma, a niebawem i dach nad głową może stracić, na rzecz Niemcewicza.

Jedno Kowalski ma za to zawsze, ma on swój gest Kozakiewicza, tylko, że ćwicząc takie gesty, Kowalski nadal będzie głodny.

Poza tym Kowalski musi uważać, aby ta jego baba sama mu nie przyprawiała rogów z Nowakiem, co i tak robi w najlepsze.

Vote up!
10
Vote down!
-3
#1423559

Na dzień dobry Kowalski powinien naprawić błąd  i zamknąć furtkę, którą dorosłe dzieci Nowaka, na legitymację gimnazjalisty stemplowaną jednokopijkówką na posesję Kowalskiego włażą. Van Mopujowie to może i się cieszą z lewych diamentów, które w kieszeniach do nich taszczą, ale Szulcowie wszem głoszą że u Kowalskiego młode Nowaki numery merców przebijają i do domu wracają z resorami ugiętymi od "jumy".

Vote up!
7
Vote down!
-4

#1423562

Mój sposób myslenia zakłada, że Nowak sąsiadki nie zgwałcił, a mało tego, to ta zawsze dawała dupska komu popadnie. Źle się prowadziła jednym słowem, a do tego wyrżnęła ponad 100 tys. moich Rodaków na Wołyniu.

Z kolei jeśli Nowak przećwiczy dupę Kowalskiego, to temu drugiemu nic nie będzie, gdyż zaprawiony on jest w dawaniu i to większym zboczeńcom niż sam Nowak. Bardziej zgenderowanym.

Nie to jest jednak istotne, bowiem od teraz Kowalski będzie się musiał masturbować, bowiem nawet brzydka Merkelowska Kowalskiemu nie kopsnie.

Vote up!
8
Vote down!
-5
#1423556

Zakładasz że Horpyna, która ma imię po babci, odpowiada za zbrodnie babci ! Mało tego, skoro matka dawała dupy bardziej na lewo niż na prawo, to młoda musi kontynuować rodzinną tradycję ? Nie o to chodzi komu się dupą nastawić !  W tom dieło szto by Kowalski nikamu żopu nie dawał, a pod oknami Anżeliki "Hey Dude" nie intonował. 

Vote up!
5
Vote down!
-5

#1423567

Tak własnie zakładam, ale wynika to z tego, że Horpyna stawia babci - ludobójczyni pomniki i z niezłym skutkiem reaktywuje babcine kółko gospodyń wiejskich o tożsamych zainteresowaniach, a tym samym kontynuuje rodzinna tradycję.

Co do żopy Kowalskiego, to zgoda, ale wiadomo jak jest i nic nie rokuje, że będzie lepiej, bo niestety wszyscy Kowalscy mają nasrane we łbach.

Vote up!
4
Vote down!
-3
#1423590

Od Redakcji: W ramach konsekwentnego zapoznawania Czytelników z alternatywnymi obrazami kijowskiej rewolucji – zarówno w stosunku do narracji prezentujących ją jako „europejski zwrot” jak i „narodową rewolucję”, prezentujemy tłumaczenie wywiadu z Natanem Chazinem, byłym oficerem armii tworu syjonistycznego, który brał udział w wydarzeniach w Kijowie jako jeden z dowódców bojówek antyrządowych.
Wywiad przeprowadzony przez Mykołę Weresena, wieloletniego korespondenta BBC na Ukrainie nadała 20 marca ukraińska telewizja internetowa Espresso TV.

Jak trafiłeś na majdan?

Po bezprecedensowym barbarzyńskim rozbiciu demonstracji 30 listopada, poszedłem na wiec w którym brało udział milion ludzi.

Ale zostałeś jednym z dowódców.

To stało się bardzo szybko. Kiedy powstały pierwsze barykady na ulicy Hruszewskiego, mówiło się o szturmie na parlament. Podszedłem do ludzi i spytałem „Jaki jest nasz główny cel? Dokąd idziemy? Co robimy?” Po pół godzinie zrozumiałem, że nikt nad nimi nie panuje. Ludzie nie wiedzieli co robić. Wiedzieli tylko, że muszą iść naprzód. Zapytałem „Czy wiecie, że przy szturmowaniu budynku, kiedy obie strony są równomiernie uzbrojone, atakujący powinni mieć trzykrotną przewagę w ludziach?” Nie wiedzieli. Kiedy spytałem o plan taktyczny, powiedzieli, że go nie mają.

Skąd znasz się na takich rzeczach?

Posiadam spore doświadczenie bojowe. Służyłem w izraelskiej armii. Byłem oficerem. Wiem co nieco na temat działań obronnych i zaczepnych w warunkach walki w mieście.

Jeśli to nie tajemnica, gdzie służyłeś?

W Strefie Gazy. Wiem jak to jest kiedy idziesz ulicą, a ludzie strzelają do ciebie, rzucają kamienie czy płonące przedmioty

Pochodzisz z Kijowa?

Nie, jestem z Odessy.

Wyemigrowałeś do Izraela, służyłeś tam w armii i wróciłeś na Ukrainę?

Tak. W życiu nie myślałem, że wykorzystam swoją wiedzę wojskową w spokojnym i cichym Kijowie. Ludzie mówili „W Izraelu, na Bliskim Wschodzie, jest niebezpiecznie, toczy się wojna. Przyjedź do Kijowa, tu jest spokój.” Wierzyłem, że mieli rację.

To było naiwne.

Powiem szczerze, na początku tylko obserwowałem starcia, potem byłem doradcą. Ale w ciągu paru godzin zostałem aktywnym uczestnikiem, a ludzie zrozumieli, że jestem doświadczony. Dowodziłem kilkoma operacjami na Hruszewskiego. I zrozmiałem, że to także moja wojna.

Skąd taki wniosek?

Ludzie stali na ulicach, bezbronni. Władze zachowały się przeciwko nim jak Kreml, jak Putin. Przez wszystkie lata istnienia niepodległej Ukrainy nie widziałem tak wielkiej siły użytej przeciwko nieuzbrojonym cywilom – pojazdów, policjantów. Zdecydowałem, że muszę wyrazić swoje stanowisko jako obywatel i pomóc tym którzy walczyli z władzą.

Dlatego brałem udział w szturmie na Dom Ukraiński. Przyszedłem przygotowany, wiedząc, że atak nastąpi wkrótce. Zaczął się w piątek w nocy. Po wizycie w synagodze i modłach szabatowych poszedłem na majdan, pod Dom Ukraiński. Myśleliśmy, że w środku jest góra 50 żołnierzy, ale było ich 150 – żołnierzy, oficerów, snajperów. Na początku zginęło trzech demonstrantów, wtedy zobaczyłem w oczach moich towarzyszy broni pragnienie zemsty.

Mam pytanie o rzecz która ciekawi wiele osób. Czy żyd może walczyć w szabat?

Może, jeśli jest to konieczne. Ochrona życia ludzkiego jest najważniejszą wartością. Kiedy byłem częścią samoobrony majdanu strzelałem, podróżowałem samochodem, rozmawiałem przez telefon także w soboty. Robiłem wszystko na co zazwyczaj nigdy bym sobie nie pozwolił. Soboty na majdanie były pierwszymi szabatami jakie naruszyłem od 20 lat, aby chronić życie cywilów.

Spytałeś rabina, a on dał Ci zezwolenie?

Nie pytałem rabina, znałem odpowiedź. Sam jestem ordynowanym rabinem i mogłem samemu odpowiedzieć na to pytanie. Wielu innym ludziom radziłem, by uczestniczyli w działaniach samoobrony w szabat.

Inne pytanie. Kto jako pierwszy nazwał się “żydo-banderowcem”? Czy to ty ukułeś ten termin?

Nie. Nie wiadomo skąd się wziął. Ale gdy tylko go usłyszałem, stwierdziłem, że lepiej być „żydo-banderowcem” niż „żydo-Moskalem”. Ale poważnie, przez dwa i pół miesiąca mojej obecności na majdanie, nigdy nie usłyszałem słowa „żyd” [w językach ukraińskim i rosyjskim słowo żid ma wydźwięk pejoratywny. Określeniem neutralnym jest „jewriej” – Hebrajczyk – Red.] wobec siebie czy kogokolwiek innego.

Prawdę mówiąc, przez pierwsze dni nie mówiłem, że jestem Żydem. Jak królowa Estera która nie mówiła o swoim pochodzeniu. Ale stopniowo wychodziłem z cienia i zacząłem mówić o swoich „żydo-banderowskich” korzeniach i mojej przeszłości w armii „izraelskiego agresora”. Byłem zaszokowany reakcją. Ludzie nazywali mnie bratem. Po prostu. Wszyscy. Mam zdjęcia z innymi bojownikami, także ultranacjonalistami ze Swobody i innych grup. Zawsze witali mnie mówiąc „szalom”. Kiedy dziś spotykam ich na ulicach padamy sobie w objęcia.

Czytałem w izraelskiej prasie wywiad z Natanem Sharanskym [polityk izraelski urodzony w ZSRR, członek syjonistycznej partii Likud, w czasach sowieckich dysydent antykomunistyczny – Red.]. Spytano go, „Co Pan myśli o Ukrainie? Oni tam nienawidzą Żydów, prawda?” Odpowiedział “To nie tak. W gułagu wiele lat przesiedziałem z Ukraińcami i niczego takiego nie odczułem. Co do wydarzeń na Ukrainie, to jako człowiek który zrobi wszystko dla Izraela i Żydów nie rozumiem dlaczego Ukraińcy mieliby być gorsi i nie walczyć za swoją ojczyznę.”

Coś się we mnie zmieniło kiedy zobaczyłem ludzi na Hruszewskiego gotowych się poświęcić. Paru młodych ludzi było na linii ognia, prosiłem by się cofnęli. Odpowiedzieli „Przyszliśmy tu zginąć.” Kiedy na własne oczy widzisz ludzi gotowych na śmierć dla ojczyzny, czujesz, że są ci bliscy. Wiem co to znaczy być gotowym na śmierć dla ojczyzny.

Miałeś kontakt z Izraelczykami? Robili z Tobą wywiady?

Oczywiście. Udzielałem anonimowo wywiadów dla radia i telewizji. Do niedawna nie chciałem ujawniać swojej tożsamości. Ogólnie, to co robiłem spotkało się z pozytywnym odzewem, to dobry znak. Ale rząd Izraela ma niejednoznaczny stosunek do wydarzeń.

Tak, to prawda.

MSZ Izraela flirtuje z Moskwą. Ze wstydem przyznaję, że Izraelski rząd nie poparł wyraźnie Ukrainy. Nie nazwał agresji po imieniu. Nie potępił aneksji Krymu. Kto lepiej niż my rozumie czym jest ziemia? W Izraelu mamy hasło “Tow lamut be-ad artsenu” – “Dobrze jest zginać za naszą ziemię.”

Chociaż niestety nie ma wsparcia ze strony rządu, popiera nas mnóstwo ludzi w Izraelu. Wielu młodych ludzi urodzonych na Ukrainie którzy służyli w izraelskiej armii dowiedziało się co robię i pisali do mnie „Jesteśmy gotowi przyjechać i pomóc.” W najtrudniejszych dniach byli gotowi pomóc. Ale niektórzy pisali „Dlaczego chcasz zginąć za Ukrainę? Lepiej ginąć za Izrael.”

Na początku większość ukraińskich Żydów negatywnie odnosiła się do tego co robiłem. Ludzie mówili „Co ty robisz? Przynosisz nam wstyd. Nie reprezentujesz społeczności żydowskiej tylko siebie samego.” Kiedy polała się krew i wielu ludzi zginęło, także członkowie mojego oddziału – straciliśmy kilka wyjątkowych osób – to się zmieniło. Społeczność zaczęła odgrywać bardziej aktywną rolę, zorganizowali pomoc. Wysłali dziewięciu ciężko rannych do Izraela, dwóch z nich dzięki Bogu już wróciło do zdrowia.

Chcę dodać, że przez ten czas przekroczyłem kilka barier. Kiedy na moich oczach strzelano do ludzi na ulicy Instytuckiej, kiedy jeden po drugim moi towarzysze byli trafiani kulami, wyzbyłem się do końca mojego etniczno-psychologicznego dystansu. Po tym co widziałem, zdecydowałem, że muszę działać, twardo i bez żadnych kompromisów z wrogiem.

http://xportal.pl

I jeszcze komentarze pod artykułem:

Zerohero 17 kwietnia 2014 o 20:15
„Kiedy spytałem o plan taktyczny, powiedzieli, że go nie mają.”
Majdan był planowany całe lata naprzód. Widąć, że ten Żyd łże jak najęty. i jeszcze to wmawianie, że zagadał rezunów i oni w uznaniu jego uczonej mowy uczynili go dowódcą polowym. Jak z filmu klasy C. Może portal nacjonalista.pl zrobi z tego Izraelczyka kolejnego „nacjonalistycznego” celebrytę? Wszak z poparciem dla Prawego Sektora idą w zaparte ignorując fakt, że PS to bojówka MFW, CIA i Mossadu działająca na tej samej zasadzie jak Al Kaida w Syrii.

Socjal Patriota 17 kwietnia 2014 o 20:38
Przecież już kilka miesięcy temu były wiadomości o tym że główną siłą napedową Majdanu byli żołnierze IDF i Mossadu walczacy w szeregach Koszernego Sektora. USA kierowały tą ruchawką od samego początku, popełnili jednak błąad licząc że Majdan wyrwie całą Ukrainę ze sfery rosyjskiej.

Maro 23 kwietnia 2014 o 20:08
Ciekawe, że ten łajdak zapewne stojący na stanowisku „niewinności” Majdanu tak bez ogródek stwierdza, że strzelał. Ciekawe, czemu redaktorzyna wywiadujący nie zadał pytania skąd pan żid miał broń?

 

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1423616

http://www.dailymotion.com/video/x1r02gt

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1423618

A tak naprawdę to nigdy go nie było. Ukraina jako niezależny byt państwowy praktycznie nigdy nie istniała. Za czasów I RP ziemie ruskie wchodziły w skład Rzeczpospolitej obojga Narodów i carskiej Rosji.




Po I WŚ podobnie - część zachodnia należała do II RP a wschodnia zmieniła pana na bolszewickie sowiety. Po II WŚ bolszewicy zabrali tereny zachodniej Ukrainy i połaczyli w jedną republikę sowiecką. Podziały jednak pozostały. Głównie narodowościowe co jest zrozumiałą konsekwencją wielowiekowej przynależności do dwóch różnych obszarów wpływu.
Ten podział pogłębił się dodatkowo wraz z sowiecką industrializacją wschodnich obwodów.

Zachodnia Ukraina pozostała tym czym była - krajem rolniczym z bardzo słabo rozwinietym przemysłem. Ale paradoksalnie jedynie tam możemy mówić o narodzie ukraińskim. Spoiwem jest jezyk, wspólna historia, mity założycielskie (Bandera) i wróg - czyli Rosja. Takie poczucie więzów, nawet jesli wiemy, ze Bandera to był bandyta i morderca, wystarczy, żeby społeczeństwo mogło określać się jako Naród. Jeśli jednak przyjmiemy takie kryteria za prawdziwe to wynika z tego niezbicie, że Ukraińcy na wschód od Dniepru Ukraińcami nie są. To oczywiście pewne uproszczenie bo były migracje ludnosci i wschodnia Ukraina tez nie jest jednolita etnicznie. Około dwadzieścia lat niepodległego państwa to był jednak okres zbyt krótki, żeby powstał jednolity pod względem tożsamości naród. Takie procesy trwają setki lat i muszą bazować na czymś wiecej niż rząd centralny.

Siłowy przewrót na Ukrainie wykonany z inicjatywy tzw. Zachodu przy poparciu niektórych, lokalnych, oligarchów doprowadził do zainstalowania w Kijowie junty oligarciczno - banderowskiej. Nie mam zamiaru w tym miejscu wchodzić w jakąkolwiek polemikę z myślącymi inaczej, którzy (choć już coraz słabiej) powtarzają jak mantrę tezę o rzekomo "wolnościowym i spontanicznym zrywie" narodu ukraińskiego. Fakty są inne i kłamstwa mediów oraz chciejstwo politycznych marionetek na nic tu sie nie zdadzą.

Została otwarta puszka Pandory i tych złych demonów, które wypełzły na wolność nie da sie tak łatwo opanować. A praktycznie jest to już niemożliwe.

Abstrahując od innych ważnych uwarunkowań geopolitycznych - ambicje imperialne Rosji, chciwość Unii i hegemonistyczna polityka światowa "państwa wybranego" czyli usraela - należy zauważyć, że operacja na Majdanie obnażyła wszystkie niedoskonałości państwa ukraińskiego i niespójność społeczeństwa. W momencie obalenia prezydenta Janukowycza i zainstalowania oligarchiczno - banderowskiej junty państwo ukraińskie przestało istnieć.

Przestało istnieć w takiej formie politycznej i administracyjnej jaką znamy od dwudziestu lat. Nikt i nic nie jest w stanie tego przywrócić. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
Marionetkowy rząd w Kijowie nie ma sił, żeby opanować tę sytuację. Nie ma pieniędzy ani środków siłowych. Jeśli premier i prezydent w piątek zapowiadają głośno szeroko zakrojoną "akcję antyterrorystyczną" przeciwko separatystom zajmującym ciągle nowe budynki administracji a do środy jeszcze nikt tam praktycznie nie dotarł to pusty śmiech bierze. Czym te zmobilizowane naprędce 350 rezerwistów tam jedzie? Nawet furmankami albo autostopem już by dali radę.
Prawda jest jednak zupełnie inna, o czym nie poinformują nas presstytutki z mediów głównego nurtu. Wojsko ukraińskie i milicja albo odmawiają walki z "terrorystami" albo wręcz przechodzą na ich stronę.

Propaganda podbija cały czas bębenek zagrożenia ze strony Rosji, która ponoć na nic innego nie czeka, jak tylko, żeby wpuścić swoje hordy na teren wschodniej Ukrainy i rezać. Takie brednie mogą mówić jedynie "politycy" którzy robią to za okreslone korzyści (i tych jestem w stanie zrozumieć) albo ci, którzy są zwykłymi kretynami i o polityce, zwłaszcza wykraczającej poza gminne koterie nie wiedzą nic. Ale ci powinni raczej zmienić zawód i znależć sobie zajęcie na miarę swoich możliwości intelektualnych.

Czy Rosja może militarnie interweniować na Ukrainie?
Oczywiście, że może! Ma po temu siły, środki i doskonały pretekst w postaci rosyjskojezycznej mniejszości (która tak na prawdę jest większością) na wschodniej Ukrainie.
Ale Rosja tego nie zrobi z kilku powodów.

Najważniejszym powodem jest to, że po prostu nie musi. Jedynym przypadkiem, w którym Putin nie miałby wyjscia byłoby masowe zabijanie przez kijowską juntę Rosjan na wschodniej Ukrainie. A na to marionetki z Kijowa nie mają po prostu środków ani pewnie determinacj. Wiedzą bowiem doskonale, że są zwykłą bandą uzurpatorów osadzonych na urzędach przez usrael, CIA, Unię i kogo tam jeszcze.
To jasne, że Rosja podlewa kontrolnie oliwy do ognia. Byliby głupi, gdyby w takiej sytuacji tego nie robili.

Rosja tę bitwę już wygrała i teraz może spokojnie siąść na brzegu rzeki i oczekiwać płynącego trupa nieprzyjaciela.

W najgorszym dla Ukraińców wariancie może zdusić i zniszczyć ich państwo (czy to co z niego zostało) gospodarczo i nie bedzie to takie smętne popierdywanie jak "sankcje" Zachodu wobec Rosji.
W najlepszym natomiast, Rosjanie będą dążyć do przeforsowania federacyjnego modelu państwa. Ale wtedy też wygrają bo wschodnie obwody, nawet nominalnie należące do państwa ukraińskiego, będą ciążyły w stronę Rosji. To akurat, paradoksalnie, powinno się Unii podobać. Unia od lat prowadzi konsekwentną politykę landyzacji Europy, mającą na celu likwidację państw narodowych. W myśl takich właśnie planów w Polsce powstały dwa nikomu niepotrzebne województwa - lubuskie i opolskie.

Rosja bić się nie musi, usrael nie chce bo chyba wystarczy już tych militarnych plam - Wietnam, Irak, Afganistan, Syria itd.
Teraz pewnie usiądą przy stoliku i ustalą sobie nowy podział stref wpływów. No i odwołaja swoje kundelki, które już dosć sie naujadały.
Marzyciele z nad Wisły będą mogli sobie dalej snuć plany powrotu na Kresy ale to będą jedynie mrzonki. Zachodnia Ukraina to prawdopodobnie będzie następne kolonialne państwo jak Polska. Polacy nie bedą jednak mieli z tego żadnej korzyści bo nikt dawnym właścicielom nie zwróci zagrabionych przez sowietów majatków. Odzyska swoje dobra jedynie grupa pochodząca z narodu wybranego bo akurat oni w sprawach "rewindykacji" swojego i nie swojego mienia są mistrzami świata. Wejdą zachodnie koncerny, korporacje i sieci handlowe i złupią to co jeszcze nie zdążyli złupić lokalni złodzieje i mafiozi.

A my co? Jedyną korzyścią jest kolejne zrzucenie masek przez administratorów naszego kraju. Powinniśmy pilnie zapisywać najgorliwiej ujadające kundelki, które przy okazji chciałyby sprowadzić do Polski obce wojska i robią z nas tarczę strzelniczą.
Tylko czy Polacy to potrafią? Spytam inaczej - czy mają jakiś realny wybór?


 

 

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1423654

     

*Czołgi zachodnie nie grzeją silników *Od agentury- do szermierzy demokracji *Stara namiętność nie rdzewieje... *Komu dać zarobić? *Jaki pan taki kram                                   

 

Zachód nie chciał umierać za Gdańsk ani za Czechosłowację, przynajmniej dopóki Polska nie wzięła na siebie – dość bezmyślnie – pierwszego uderzenia niemieckiego; ale i wówczas zamiast prawdziwej wojny Zachód markował wojnę prawdziwą – „dziwną wojną” („drole de guerre”), zyskując czas, aż klęska Francji wymusiła prawdziwą wojnę z III Rzeszą.

 Organizatorzy kijowskiego majdanu sądzili najwidoczniej, że Zachód zechce umierać za Ukrainę, a przez ten „Zachód”, konkretnie rzecz biorąc, rozumieli chyba tylko Niemcy i Amerykę?... Jak jednak można było liczyć na Niemcy (mówimy Berlin, myślimy – Bruksela), jeśli mają oni strategiczne partnerstwo z Rosją i rurę pod Bałtykiem? Co do Ameryki – zapewne ambasada amerykańska w Kijowie „grzała kocioł” pod kijowskim majdanem, ale samoloty ani czołgi amerykańskie wcale nie grzały w tym czasie silników. Toteż wypędzenie skorumpowanego tyrana Janukowycza kosztowało Ukrainę (na razie) utratę Krymu i „federalizację konstytucyjną” (na co się zanosi), o ile nie wojnę domową lub podział kraju, co się okaże.

 I w przypadku Ukrainy mieliśmy do czynienia z „dziwną wojną”. Najpierw zachodni dyplomaci (z naszym popędliwym Radkiem, co to „rad staratsja”) przestrzegali Ukraińców przed „eskalacją napięcia”, więc przed czynnym oporem przeciwko rosyjskim prowokacjom – teraz sam Zbigniew Brzeziński, cokolwiek zwietrzały lecz ukorzeniony autorytet politologiczny, radzi Ukraińcom czynny opór... Ale w międzyczasie (ponad 3 miesiące!) Rosjanie – pilni uczniowie - odrobili lekcję organizowania „pokojowych manifestacji”, jaką pokazały im służby amerykańskie, angielskie, żydowskie i francuskie organizując najpierw w Egipcie, potem w Libii ( na koniec Syria miała zwieńczyć dzieło...) rozmaite „majdany”, „place” i inne formy masowych „demokratycznych protestów” uzbrojonych lepiej czy gorzej „cywili”. Nawet mogliśmy obejrzeć film, jak demokraci libijscy, obrońcy praw człowieka i obywatela, mordują bez sądu bezbronnego, rannego jeńca, Muamara Kadafiego, a ostatnio krąży w internecie film pokazujący, jak inni demokraci libijscy niszczą cmentarz w Tobruku.

 Ale teraz i służby rosyjskie opanowały technikę organizowania przewlekłych demokratycznych wieców, okupujących majdany, place, skwery i budynki publiczne, i z powodzeniem stosują te „demokratyczne procedury” w Ukrainie. I niech no kto powie słowo przeciw demokracji!

 Nic też dziwnego, że słynni unitarni demokraci majdanowi z Ukrainy Zachodniej boją się pokazać na oczy demokratom federalistom w Ukrainie Wschodniej, i vice versa: nikt nie rżnie się piękniej, niż demokraci i obrońcy praw człowieka i obywatela między sobą, co już zresztą pokazała rewolucja francuska.

 Co tam ustali albo i nie ustali konferencja w Genewie – jest oczywiste, że Rosja nie odpuści Ukrainy Wschodniej jako swej wyłącznej strefy wpływów, co w zasadzie jasne było od początku: jakże by Zachód miał umierać za Ukrainę, jeśli parę lat temu Ameryka oficjalnie wycofała się z aktywnej polityki w Europie Wschodniej, dopuszczając tam co najwyżej harce politycznych harcowników, celem podtrzymywania tubylczego zaplecza dla swej agentury?

 Tymczasem gazeta żydowska piórem naczelnego redaktora gardłuje, że na Ukrainie „już nie wolno się cofać”. Komu nie wolno? – wygląda na to, że Niemcom i Ameryce, konkretnie rządowi Merkel i administracji Obamy. Kiedy właśnie się cofają, jakby na złość gazecie żydowskiej. No i nie wolno cofać się demokratom unitarnym. Znaczy – mają się rżnąć do upadłego z demokratami federalnymi?...Gdy i Brzeziński, i Michnik tak zachęcają Ukraińców do walki – można zastanawiać się, jaki cel ma żydowskie lobby polityczne w tej ekscytacji. Bo gdy Ameryka wycofywała się ze swej aktywnej polityki w Europie Wschodniej, gdy na Westerplatte Putin wskazywał na Traktat Wersalski (dzięki któremu powstała m.in. Polska jako niepodległe państwo uznawane na arenie międzynarodowej) jako na upokorzenie Niemiec i zadrę także w obecnym układzie sił w Europie – jakoś żydowska gazeta milczała, a nawet gardłowała za „pojednaniem z Rosją”, nadymając medialnie zgłaszających się pionierów pojednania.

 „Mądrości etapu” żyją coraz krócej...

 Nic też dziwnego, że sprawa księdza Lemańskiego zajmuje ostatnio w gazecie żydowskiej nawet więcej miejsca, niż Ukraina. On revient toujours... – mawiają wymowni Francuzi: powraca się zawsze do pierwszych miłości. Wprawdzie w tym przypadku jest to powrót nie do miłości, raczej do nienawiści wobec Kościoła Katolickiego i cywilizacji łacińskiej, ale miłość czy nienawiść – zawsze jakaś trwała, autentyczna namiętność. Czy w przypadku tego medium i tego lobby – aby nie jedyna?

 Tymczasem za pasem wybory do Parlamentu Europejskiego, z udziałem  zarówno entuzjastów, jak przeciwników Unii Europejskiej. Ci pierwsi kandydują, by „pogłębiać integrację”, ci drudzy – by ją rozluźniać, a nawet likwidować. Obojętnie, co mają na celu -  diety płaci podatnik, a powiadają skrupulanci, że za roczną tylko dietę eurodeputowanego można zostać w Polsce milionerem, co dopiero za dietę z całej, pełnej kadencji! Kierując się namiętnością należałoby – będąc przeciwnikiem UE – zbojkotować te wybory, olać je całkowicie, ale rozum podpowiada: lepiej już dać zarobić ten szmal prawicy, niż lewicy.

 Jarosław Kaczyński, zapowiadając obywatelską kontrolę wyników głosowania słusznie stwierdza, że w polityce obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Dodałbym: szczególnie ograniczonego zaufania! Zaś Donald Tusk, przeciwnie: domaga się całkowitego zaufania... Jak żyję nie słyszałem większego idiotyzmu, ale  „jaki pan, taki kram”: słychać w maglu, że „śląska Kompania Węglowa ma 10 miliardów długu i zmierza ku plajcie”...

                                                               Marian Miszalski       


 

 

 

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1423663