Nadchodzi koniec rządu: zmęczenie

Rzecznik rządu, Paweł Graś, konieczność powołania sejmowej komisji śledczej ws. finansowania PO próbuje zwekslować wielokrotnie wypróbowanymi zwrotami-wytrychami typu "hucpa polityczna, zagrywka, przedwyborcza wrzutka". Minister nie błysnął świeżym dowcipem! Repertuar mu się kończy? Widać, że zmęczenie Tuska męczy też jego otoczenie!

Doradzałbym Grasiowi, by poszedł w ślady Klicha: zrezygnował z ministrowania i zszedł gdzieś na boczne tory polityki. Może tak, jak Klichowi, bardziej odpowiadałoby mu "spokojniejsze stanowienie prawa w Senacie". Klich przy tym zapewnia, że 90 proc. swoich planów na tę kadencję zrealizował. [http://www.polskatimes.pl/fakty/407194,klich-juz-nie-chce-byc-ministrem-odpowiadaloby-mi,id,t.html] Zuch z tego Klicha, stachanowiec! Bo przecież ten program tzw. modernizacji sił zbrojnych był przez niego zarysowany do 2018 r. Zamiast w 9, on się w 2 lata uwinął!

W ogóle cały rząd powinien skorzystać z okazji, z Tuskiem włącznie! Przecież skoro już są wszyscy na listach wyborczych, to niech skorzystają z tego i dadzą susa na spokojniejsze pozycje! Drodzy Państwo, Pani Kopacz, Kudrycka, Hall, Pitera,Panie Rostowski i zwłaszcza Panie Tusk, czy nie czas odpocząć?

Idę o zakład, że gdyby tak się przyjrzeć dokładniej, to również moglibyście powiedzieć, jak Klich, że już się uwinęliście, że wszystko w zasadzie załatwione, pełen sukces waszej misji! Jak się dowiadujemy przy każdej próbie zdymisjonowania któregoś z was, każdy jest przecież znakomitym ministrem i zasługuje na nie mniejszy bukiet kwiatów niż Grabarczyk!

Rozumiem to wasze zmęczenie doskonale, bo takie stałe udawanie kogoś innego, niż się jest naprawdę, ciągłe granie jakiejś roli, wynajdowanie ciagle jakiejś nowej formuły dla tych samych kłamstw, ciągłe treningi z piarowcami, to musi być okropnie wyczerpujące! Aktor zawodowy ma przecież przerwy między aktami i nie musi grać siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. A wy w kółko musicie, bez wytchnienia! Czyż nie należą się Tuskowi 4-dniowe weekendy? Czyż nie pownniśmy zacząć myśleć o jakimś stanowisku w jakiejś międzynarodowej organizacji dla niego? Najlepiej na jak najdłuższą kadencję i jak najdalej od Warszawy?