Księża-patrioci (1)

Obrazek użytkownika Godziemba
Historia

 

„my kierujemy się przede wszystkim dobrem Polski Ludowej,
a na drugim miejscu dobrem wyznania.
W ramach dobra demokracji ludowej
 – niech rozkwita wyznanie, nigdy zaś na odwrót”.
 
W sejmowym przemówieniu z 28 listopada 1947 roku premier Józef Cyrankiewicz ogłosił, ze rząd nie dopuści do wygrywania uczuć religijnych dla zgoła przyziemnych celów politycznych i wyraził nadzieję, że większość duchowieństwa i wiernych nie da się wciągnąć do antyludowych rozgrywek. Dwa miesiące później z ust Cyrankiewicza padną jeszcze ostrzejsze słowa. Rząd nie będzie tolerował agresywnej postawy poszczególnych przedstawicieli kleru, a zwłaszcza hierarchii kościelnej, ani prób wtrącania się do spraw państwowych, do spraw świeckiego życia publicznego – grzmiał premier w styczniu 1948 roku, i dodawał: Rząd nie dopuści do wykorzystywania zrzeszeń religijnych co celów obcych religii, do celów walki politycznej przeciw władzy ludowej, przeciw ustalonemu w Państwie porządkowi prawnemu. Komuniści nie tylko szykowali się do represji wobec Kościoła, ale przygotowywali plany jego wewnętrznego rozbicia poprzez stworzenie wiernej systemowi grupy, stanowiącej wygodne narzędzie propagandowo-polityczne.
 
Nie musieli przy tym sięgać daleko w przeszłość – w 1922 roku bolszewicy utworzyli tzw. „Żywą Cerkiew”, złożoną z wiernej władzom grupy kapłanów. Po aresztowaniu patriarchy Tichona, przedstawiciele „Żywej Cerkwi” napisali w odezwie, że przywódcy Cerkwi stanęli po stronie nieprzyjaciół ludu i w rezultacie w łonie Kościoła zaczynają raz po raz wybuchać kontrrewolucyjne wybuchy, a następnie utworzyli Komitet Centralny Żywej Cerkwi.
 
W trakcie narady szefów wojewódzkich urzędów bezpieczeństwa publicznego w końcu 1947 roku, szefowa odpowiedzialnego „za odcinek kościelny” V Departamentu MBP Julia Brystygier wygłosiła referat o znamiennym tytule „Ofensywa kleru a nasze zadania”, w którym wezwała do kontrofensywy władz, mającej na celu zniszczenie głównego przeciwnika nowego ustroju, pozostającego – zdaniem MBP - oparciem dla przeżywającej kryzys reakcji. Jednocześnie zasugerowała potrzebę wykorzystania części polskiego duchowieństwa. Istnieje pewien odsetek księży – mówiła – wręcz niechętnie ustosunkowanych do Episkopatu, w szczególności zaś do Watykanu i jego antypolskiej polityki. Do tej grupy należy duża ilość księży byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Księża są wrogo ustosunkowani do Hlonda w związku z jego proniemiecką pozycją w czasie okupacji niemieckiej. Spotyka się jednostki wśród księży ustosunkowane pozytywnie do demokracji polskiej. W dalszej części referatu wspomniała o wynikach akcji przesłuchiwania księży przez ubeków 1947 roku. Akcja ta odsłoniła – dowodziła Brystygier - wyraźne oblicze kleru dołowego i wykazała, że wielu księży przy odpowiednim podejściu i zastosowaniu odpowiedniego nacisku z naszej strony można zneutralizować oraz wykorzystać dla rozbicia jedności Kościoła.
 
Znakomitym pretekstem do ataku na Kościół był napisany na wiosnę 1948 roku list Piusa XII do biskupów niemieckich, w którym podkreślał ogrom tragedii wysiedlonych i wspominał o możliwości rewizji powojennych układów pokojowych. Pierwszym zadaniem jest – napisano w dyrektywie BP PPR do komitetów wojewódzkich – uzmysłowienie całemu społeczeństwu antypolskiej pozycji papieża i poderwanie zaufania w społeczeństwie do reakcyjnej postawy politycznej Episkopatu. Drugim zadaniem, jakie osiągnąć winniśmy, jest pogłębienie fermentu wewnątrz obozu katolickiego. Aby ferment ten był rzeczywisty, winien on dokonać się istotnie wewnątrz tego obozu, jego promotorami winny być ośrodki i jednostki katolickie, które na płaszczyźnie patriotycznej, w obronie interesów narodu protestować będą przeciw Watykanowi.
 
Podczas zjazdu zjednoczeniowego partii, w grudniu 1948 roku., wielu mówców, w tym Jakub Berman i Aleksander Zawadzki, wzywało do walki z Kościołem. W masach – krzyczał Zawadzki – słyszy się żądanie oddzielenia kościoła od państwa, świeckiego nauczania w szkołach. Wprawdzie minister administracji Władysław Wolski w rozmowie z bp Choromańskim zapewniał, że głos partii nie jest jeszcze równoznaczny ze stanowiskiem rządu, to jednak powstanie PZPR słusznie odczytano w Episkopacie jako kolejny krok na drodze do pełnego podporządkowania życia publicznego państwu oraz nasilenia antykościelnej kampanii, którego ważnym elementem był, trwający od jesieni 1948 roku, proces eliminacji religii ze szkół.
 
W celu „ustanowienia generalnej linii wobec kleru” na posiedzeniu BP KC PZPR w dniu 26 stycznia 1949 roku powołano specjalną komisję międzyresortową, z Zawadzkim jako przewodniczącym. Komisja ta opracowała dokument, uzgadniany niewątpliwie na Konferencji Kominformu w Karlovych Varach w lutym 1949, poświęconej opracowaniu metod walki z religią. Wspomniany dokument komisji Zawadzkiego zalecał usunięcie do 1 września 1949 roku religii ze szkół, ograniczenie szkolnictwa zakonnego oraz zdecydowaną rozprawę z niepokornymi księżmi.
 
W ramach realizacji zadań przedstawionych przez komisję, Biuro Polityczne KC PZPR w końcu lutego 1949 roku podjęło uchwałę skierowaną do ministra bezpieczeństwa publicznego Stanisława Radkiewicza z żądaniem rozpracowania najbardziej aktywnych elementów kleru celem skutecznego zastosowania całego wachlarza środków presji w stosunku do jednych i neutralizacji w stosunku do drugich. W ślad za tą uchwałą Radkiewicz nakazał szefom WUBP rozpocząć planowy werbunek informatorów i agentów spośród duchowieństwa, a także pozyskiwanie ich m.in. w celu tworzenia formacji księży pozytywnych.
 
Równocześnie władze komunistyczne opublikowały w marca 1949 roku oświadczenie w sprawie stosunków państwo-Kościół, w którym zarzucono Episkopatowi, że większość hierarchii kościelnej wbrew powszechnej opinii całego patriotycznego społeczeństwa nie przeciwstawia się antypolskim i popierającym szowinistyczne roszczenia niemieckie, wypowiedziom miarodajnych kół watykańskim w sprawie Ziem Odzyskanych, (…) księża patronują, a nawet wręcz współdziałają z różnymi przestępczymi i antypaństwowymi grupami, które są agenturą angloamerykańskiego imperializmu. W tej sytuacji ostrzegano, że stojąc na straży spokoju i porządku społecznego, Rząd nie będzie tolerował żadnej akcji wichrzycielskiej. Dlatego tylko zmiana dotychczasowej postawy hierarchii kościelnej i zaniechanie przez nią nieprzyjaznych praktyk wobec państwa ludowego może stworzyć podstawę do unormowania stosunków z Kościołem.
 
Wedle władz komunistycznych oferta dialogu na zasadach zaproponowanych w oświadczeniu winna być przez przyjęta. W przeciwnym razie biskupom groziło zastosowanie wariantu węgierskiego – aresztowanie kardynała Mindszety’ego, wytoczenie mu procesu i skazanie – właśnie w lutym 1949 roku – na dożywocie.
 
Resort bezpieczeństwa miał pomagać w przekonaniu biskupów do uległości. Efektem poczynań funkcjonariuszy UB było pozyskiwanie wśród księży współpracowników, deklarujących podczas wieców i demonstracji swoje przywiązanie do władzy ludowej i krytyczny stosunek do „rozpolitykowanych” biskupów i księży. W nagrodę prasa komunistyczna publikowała ich wypowiedzi, nazywając ich „księżmi patriotami” oraz „pozytywnymi” księżmi, którzy byli dobrze usposobieni wobec socjalizmu i władzy ludowej W istocie chodziło o wykazanie czynnej, aktywnej współpracy tych kapłanów z przedstawicielami partii komunistycznej w każdym wymiarze, nawet duchowym. W tym wypadku mamy do czynienia z mimowolną analogią do terminologii hitlerowskiej – 24. punkt programu NSDAP z 1920 roku mówił o „pozytywnym chrześcijaństwie”, które miało być podstawą światopoglądową członków nowo powstałej partii.
 
Nagonka na biskupów, przede wszystkim katowickiego (Stanisława Adamskiego) i kieleckiego (Czesława Kaczmarka) była częścią kampanii, której celem było zburzenie autorytetu, jakim cieszył się w społeczeństwie Episkopat Polski. Ważnym elementem tej akcji, wielostronnie wykorzystywanym przez komunistów, byli księża, którym wytaczano procesy polityczne. Budowano wizerunek „złego” księdza, któremu przeciwstawiano rzekomo coraz liczniejszą rzeszę postępowej braci księżowskiej. Ataki prasowe przeciwko księdzom-przestępcom miały rykoszetem odbić się na kreowanym obrazie biskupów. W prasie starano się zmusić hierarchów, by potępili działalność księży oskarżonych o działalność w podziemiu. Ponieważ tego nie czynili, sugerowano, że im sprzyjają.
 
Wydaje się, ze w sytuacji ograniczonego dostępu do alternatywnego źródła informacji i zmasowanej propagandy antykościelnej, musiała ona pozostawić w słuchaczach i czytelnikach pewien ślad, choćby w postaci zmęczenia wielu ludzi nieugiętą postawą biskupów. Niewątpliwie, wiosną 1949 roku przybyło pesymistów, co musiało prowadzić do przyjęcia biernej postawy, tak wśród duchowieństwa jak i wiernych – a to właśnie było jednym z celów kampanii wiecowej związanej z marcowym oświadczeniem rządu. Nie jest najważniejsze co człowiek myśli, ważne by mówił i dawał świadectwo zgodnie z życzeniem państwa totalitarnego – oto główny cel propagandy.
 
Latem 1949 roku w związku z cudem w Lublinie, gdzie krwawymi łzami miał zapłakać obraz Matki Boskiej, nastąpiła gwałtowna erupcja religijności. W tym momencie, na posiedzeniu sekretariatu KC PZPR Hilary Minc przedstawił szeroki plan akcji antyklerykalnej, który przewidywał utworzenie „grupy inicjatywnej” z kapłanów pozytywnie ustosunkowanych do nowej rzeczywistości. Ta inicjatywa miała doprowadzić do „przecięcia łączności” między posłusznymi władzy księżmi a niepodporządkowaną hierarchią kościelną. Bezpośrednim środkiem prowadzącym do rozbicia jedności Kościoła miało być obligatoryjne podpisanie deklaracji lojalności.
 
Na tle „złego” duchowieństwa współpracującego z podziemiem, jaśniała w prasie coraz mocniej grupa „księży patriotów”, budowana na wzór czeski, a obecna coraz częściej w prasie komunistycznej od lata 1949 roku. Grupa ta wywodziła się przede wszystkim ze środowiska duszpasterstwa wojskowego, będącego w konflikcie z hierarchami a także spośród byłych więźniów obozów hitlerowskich oraz złamanych psychicznie duchownych, głównie ze Śląska.
 
Cdn.

 

Brak głosów

Komentarze

Z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#270987

Na tle „złego” duchowieństwa współpracującego z podziemiem, jaśniała w prasie coraz mocniej grupa „księży patriotów”, budowana na wzór czeski, a obecna coraz częściej w prasie komunistycznej od lata 1949 roku. Grupa ta wywodziła się przede wszystkim ze środowiska duszpasterstwa wojskowego, będącego w konflikcie z hierarchami a także spośród byłych więźniów obozów hitlerowskich oraz złamanych psychicznie duchownych, głównie ze Śląska.
Jasne, popieranie samobójstwa narodowego, sankcjonowanie rozlewu krwi patriotów w beznadziejnej walce to był szczyt patriotyzmu, a sprzeciwianie się jej przez księdza to była zdrada narodowa. Brawo. Nie dziwne, że duszpasterze wojskowi sprzeciwiali się partyzantce i "podziemiu". Oni wiedzieli dobrze, jaki musi być finał walki zbrojnej. A gen. Fieldorf patrzył na porywanie się z motyką na słońce (kiedy wrócił z zesłania) zupełnie inaczej: ]]>Gen. Fieldorf „Nil” nie był „żołnierzem wyklętym”]]>
Podczas obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych bardzo często posługiwano się nazwiskiem legendarnego gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” (1895-1953), szefa Kedywu KG AK i organizacji „Nie”. Stawiano go w jednym szeregu np. z Józefem Kurasiem „Ogniem” czy innymi kontrowersyjnymi dowódcami oddziałów zbrojnych po 1945 roku. Jest to jawne nadużycie i fałszowanie historii. Tak jak praktycznie wszyscy wysocy rangą oficerowie AK, „Nil” zdecydowanym przeciwnikiem kontynuowania walki w lesie przez byłych członków konspiracji. Uważał to za karygodne i bezcelowe, przynoszące umęczonemu narodowi dodatkowe ofiary. „Nil” nie był obecny w Polsce w okresie największego nasilenia walki podziemnej w latach 1945-1947. Po powrocie z zsyłki, i zapoznaniu się z sytuacją – zajął jednoznaczne stanowisko. Jak wynika z dokumentów znajdujących się obecnie w IPN i wykorzystanych w pracy Marii Fieldorf i Leszka Zachuty pt. „Generał Fieldorf „Nil” – fakty, dokumenty, relacje” (Warszawa, 2006), „Nil” miał pretensję do swoich kolegów z Komendy Głównej AK. W raporcie agenturalnym niejakiego „Żukowskiego”, czytamy: „Za winę Radosława [płk. Jana Mazurkiewicza] i [płk Jana] Rzepeckiego uważa utrzymywanie oddziałów leśnych po wyzwoleniu, co określa jako zbrodnicze i niezgodne z projektami. Akcję ujawniania powinien był podjąć Rzepecki. Władze Bezpieczeństwa były w tym czasie skłonne pójść na dalekie ustępstwa. Radosław nie umiał tego momentu wykorzystać i wyrządził tym szkodę. Rzepeckiego wina w tym, że powinien był sam sprawę rozwiązania AK i ujawnienia omawiać z władzami Bezpieczeństwa”. Ponadto autorzy książki dodają: „Negatywny stosunek „Nila” do kontynuowania działalności konspiracyjnej znajduje potwierdzenie i w innych źródłach. Stanisława Wierzbicka „Chinka” przekazała GZI WP informację, że Fieldorf w czasie rozmowy na temat dawnej konspiracji „wyraził się, że potępia każdą obecną działalność podziemia i uważa, że najwyższy czas pozytywnie pracować dla kraju” (IPN w Warszawie, sygn. 0259/586, K. 51)”. Taką ocenę sformułował mimo znanych mu faktów nie przestrzegania (choć nie zawsze) przez UB układów z dowódcami AK. Dlaczego „Nil” zajął takie stanowisko? Wyjaśnia to dalszy ciąg donosu „Żukowskiego”: „Co myśli o sprawie podziemia i jego działania. N[il] uważa, że istnieje konflikt między ZSRR i Ameryką i że my Polacy nie mamy tu nic do powiedzenia. Raczej powinno się myśleć o pozostawaniu na uboczu. Mówi, że gdyby na przykład istniała teoretyczna możliwość powstania zbrojnego całego narodu, to rezultatem tego byłoby tylko zmniejszenie ludności o 25%. Związek Radziecki jest w stanie każdy ruch zbrojny zlikwidować”. Na jakiej więc podstawie gen. „Nil” uznany jest przez organizatorów obchodów za niemal patrona i symbol Dnia Żołnierzy Wyklętych? Może dlatego, że potrzebne jest jakieś znane i szanowane nazwisko? Może chodzi o postawienie znaku równości między AK a „żołnierzami wyklętymi”? Tak czy inaczej, jest to manipulacja faktami i zakłamywanie prawdy historycznej. Oficerowie Komendy Głównej AK, jeszcze w 1945 roku, jasno stwierdzili, że takiego związku nie ma i powoływanie się przez odziały leśne na AK lub używanie jej nazwy jest bezprawne. Przy tej okazji prezentowane są opinie, że dalsze losy gen. „Nila” (skazanie na śmierć w 1953 roku) są dowodem na to, że walka podziemna „wyklętych” była słuszna. Jest to opinia nie do przyjęcia. „Nil” postępował wedle zasady, że nadrzędny jest los całego narodu, a nie los jednostek. Nawet gdyby przewidział co go może czekać, nie zmieniłby zdania, bo jego troską była przyszłość umęczonego wojną narodu. Być może wtedy zdecydowałby się na emigrację, ale na pewno nie rzuciłby hasła: „walczymy dalej do upadłego, do końca”. „Nil” był ofiarą terroru stalinowskiego, a nie „żołnierzem wyklętym”. Łączenie jego nazwiska z ideologią i historiozofią, która towarzyszy obchodom Dnia Żołnierzy Wyklętych – jest nie do przyjęcia. Ale to nie znaczy, żeby tego dnia nie oddawać Mu hołdu, co niniejszym czynię. Jemu, ideowemu piłsudczykowi, który wykazał się w tym dramatycznym momencie polskiej historii wielkim poczuciem odpowiedzialności, dając przykład prawdziwej postawy patriotycznej i heroicznej niejednemu powołującemu się, tak wtedy jaki i dziś, na spuściznę polityczną Romana Dmowskiego. Jan Engelgard ]]>http://sol.myslpolska.pl/]]>
Czyżby "Nilowi" brakło patriotyzmu i odwagi - czy może miał za dużo rozumu? Jak patrzył na sprawę "podziemia" jeden z najwybitniejszych polityków narodowych w tamtym okresie, Bolesłw Piasecki?
Dziwny to kompromis, w którym jedna ze stron rzucona jest na kolana. Jaki kompromis może zawrzeć ofiara z katem? Faktem jest, że Piasecki zrozumiał w porę, że jedyną szansą przeżycia jest zwrócić na siebie uwagę. Nie ukrywał więc w śledztwie, że był Komendantem Głównym Konfederacji Narodu. Piasecki rozumował: Nie będzie żadnej trzeciej wojny. Nie należy liczyć na Anglosasów, którym tak bardzo ufali żołnierze AK i NSZ. Kraj jest na granicy biologicznego wyniszczenia, a zatem trzeba skończyć z walką partyzancką. Partyzantka może stać się pretekstem do gigantycznych represji. Jeśli Polacy nie zaadaptują się do nowej rzeczywistości, dla Rosjan nie będzie problemem wywieźć następne dwa, trzy, pięć milionów. Świat nie kiwnie palcem. - Zbrojnej walce z komunizmem Piasecki jako pierwszy powiedział "nie". Dopiero w PIĘĆ lat potem "nie" powiedział Episkopat i w OSIEM lat później - po aferze Bergu - emigracja. [Afera Bergu: emigracyjna Rada Polityczna porozumiała się z wywiadem amerykańskim w sprawie szkolenia kurierów i przerzucania ich do Polski w zamian za finansową pomoc dla emigracji; tymczasem okazało się, że kanały kontaktowe z krajem kontrolowane były przez UB, co spowodowało kompromitację tego typu działalności]. Źródło: ]]>http://niniwa2.cba.pl/boleslaw_piasecki.htm]]>
Vote up!
0
Vote down!
0
#271039

Tak jest. Bolesław Piasecki, jeden z najwybitniejszych polityków narodowych w tamtym okresie. Po "dagaworze" z Sierowem. Na gruncie narodowym. Oczywiście.

A Nilem, to może raczej buzi sobie nie wycieraj.

"Myśl narodowa" Mieczysława Moczara vel Mykoły Demko. Narodowcy, kurczę! Kurczę to eufemizm.

Skończyłem dyskusję. Przestań śmiecić. Zamieszczaj lepiej cudze teksty, jak ten o przesłuchaniach Laudańskiego. To był wartościowy wpis.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271042

[quote=tł]Tak jest. Bolesław Piasecki, jeden z najwybitniejszych polityków narodowych w tamtym okresie. Po "dagaworze" z Sierowem. Na gruncie narodowym. Oczywiście.[/quote]Rozgrywka z NKWD toczyła się nie tylko o życie. Piasecki próbował wcisnąć się pomiędzy żydokomunistyczną ekipę PKWNowską a Stalina – i gdyby odniósł sukces historia PRL potoczyłaby się zupełnie inaczej. Sukcesu nie odniósł, bo Polacy – zarówno klasa polityczna (londyńska i krajowa) jaki i dowództwo AK i postakowskich “zaplutych karłów reakcji” – byli zbyt tępi, by zorientować się, jak należy postępować wobec zagrożenia żydokomunistycznego. Piasecki poprzez postawę lojalistyczną wobec Moskwy dawał Polakom szansę na odzyskanie władzy w (formalnie) polskim państwie. [quote=tł]Skończyłem dyskusję.[/quote]Dziękuję za tą deklarację. Proszę się tego już zawsze odtąd trzymać. [quote=tł]Przestań śmiecić.[/quote]Przestań śmiecić pod moimi komentarzami. [quote=tł]Zamieszczaj lepiej cudze teksty, jak ten o przesłuchaniach Laudańskiego. To był wartościowy wpis.[/quote]Poleceń stamtąd, skąd Pan nadaje - nie przyjmuję. Recenzje stamtąd - obchodzą mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.
Vote up!
0
Vote down!
0
#271053

Na Twoim blogu nie śmiecę. Nie śmieć na cudzych. Polecenia dotycząced śmiecenia lub nieśmiecenia przyjmuję od Gospodarzy, a nie "narodowych gości" spod znaku Moczara.

Walnij jeszcze tekst, jak to kardynał Sapieha, kardynał Wyszyński i inni zdradzali "polską rację stanu" w imię interesów "Rzymu". Jeśli nie zdołałeś dotąd pojąć, czym jest Kościół rzymsko-katolicki, to już tego nie pojmiesz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271054

[quote=tł]Na Twoim blogu nie śmiecę. Nie śmieć na cudzych. Polecenia dotycząced śmiecenia lub nieśmiecenia przyjmuję od Gospodarzy[/quote]Nie jesteś Pan gospodarzem tego blogu. Co jest śmieceniem, a co nim nie jest, zależy skąd jest ten co czyta. Czytelnik stamtąd, co Pan ma inne definicje. Czytelnik stąd - inne. Proszę się trzymać własnej deklaracji o zakończeniu dyskusji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271058

 „my kierujemy się przede wszystkim dobrem Polski Ludowej,

a na drugim miejscu dobrem wyznania.
W ramach dobra demokracji ludowej
 – niech rozkwita wyznanie, nigdy zaś na odwrót”.
 
Jeśli mogę nieśmiało.............Zawsze na odwrót.
     
Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#271060

nieśmiało... :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#271062

 I nieśmiało podziwiam Twoją wiedzę.Z historią zawsze miałem kłopot.Od kiedy wyznaję zasadę "Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu,wszystko inne jest na swoim miejscu" widzę ten świat trochę inaczej,niż kiedyś.Osobiście naukę miłości do Ojczyzny czerpię z relacji z Bogiem.I jakoś nie wydaje mi się,że potrafiłbym nauczyć się miłości do Pana Boga z miłości do Ojczyzny.Ale to tylko moje doświadczenie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#271066

Zechciej wybaczyć, ale nie chcę tu już prowadzić żadnej dyskusji. Doskonały tekst Godziemby o dużych walorach informacyjnych i edukacyjnych został już wystarczająco zaśmiecony.

Pozdrawiam :-)

PS. Skoro "czcij ojca swego i matkę swoją", na miłość do Ojczyzny wydaje się konsekwencją oczywistą. :-) A dla każdego jest chyba jasne, że najpierw była Wiara, a potem powstała Ojczyzna. Powstała także dzięki Wierze.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271069

 Dzięki.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#271072

Za służenie swą wiedzą. Np. moja znajomość historii jest słaba i wielu poruszonych tu kwestii bym nie wyłapała.

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#271077

No więc zamknij dyskusję na temat tego skąd pochodzę i skąd nadaję, bo to off topic. Ja uznaję Twoje komentarze za śmiecenie, zgodnie z tym co sam powyżej napisałeś. Ty jesteś najwyrażniej z recyclingu. Śmieci.Żeganam. Napisz koniecznie coś jeszcze, żeby Twoje było na wierzchu.

PS. Po poznaniu słowa "erystyka" proszę jeszcze zapoznać się ze słowami "sarkazm", "ironia", etc.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271061

Nie ja zacząłem śmiecenie - odniosłem się merytorycznie do tekstu, poparłem moją wypowiedź cytatami i linkami do źródłowych tekstów. Teraz jestem prowokowany do pyskówki. Zaznaczam, że nie ja ją zacząłem, ale potrafię odpowiadać tymi samymi środkami wyrazu, co "spadochroniarze".[quote=tł]No więc zamknij dyskusję na temat tego skąd pochodzę i skąd nadaję, bo to off topic.[/quote]Dla zrozumienia pańskich wypowiedzi to jest sprawa kluczowa. [quote=tł]Ja uznaję Twoje komentarze za śmiecenie, zgodnie z tym co sam powyżej napisałeś.[/quote]Więc sprawa miejsca nadawania jest istotna.[quote=tł] Ty jesteś najwyrażniej z recyclingu. Śmieci.[/quote]Tak na Megaphone Desktop Tool poradzili napisać?[quote=tł]Żeganam.[/quote]Który to już raz. Doczekać się nie mogę na kolejne pożegnanie.[quote=tł]Napisz koniecznie coś jeszcze, żeby Twoje było na wierzchu.[/quote]Proszę bardzo.[quote=tł]PS. Po poznaniu słowa "erystyka" proszę jeszcze zapoznać się ze słowami "sarkazm", "ironia", etc.[/quote]A ja sugeruję poszukać sobie terminu "argument ad absurdum". I niecierpliwie czekam na kolejną ripostę kleconą z daleka.
Vote up!
0
Vote down!
0
#271065

...od 1984 był w PAXie..."narodowiec"....do 1989....no i jeszcze "Kierunki"....

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#271224

Dzięki. Moja "kobieca" intuicja mnie nie zawiodła wskazując na instynkt państwowy :-)))

Pozdrawiam :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#271226

...tak się składa proszę Pana, że osobiście znałem Panią Marię /Marysię/ Fieldorfówną, Moj dziadek Kpt. Włodzimierz Wasilkowski oficer 51 PPSK mieszkał razem z Generałem Fieldorfem w jednym Domu Oficerskim./zamordowany w Katyniu/
Rodziny świetnie się znały. Zapewniam Pana, że córka Generała była zdecydowanie innego zdania niż Pan /tak zresztą jak większość Polaków a nie zdrajców!/. Więc bardzo proszę niech Pan nie wypisuje bzdur bolszewickich i ubeckich!.
/ Piasecki był zwyczajnym zdrajcą paxowskim!!!
...Pana obecność w PAX-ie, i to w latach 1984-1990 mówi sama za siebie...to niech sobie każdy skomentuje po swojemu...znamy takich "patriotów narodowych" jak Pan...
Taka manipulacja już nie przejdzie...towarzyszu Engelgard...

Jerzy Andrzej Zimny
Antykomunistyczny Związek Więźniów Politycznych 1939-1989 Częstochowa....

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#271219

że od kiedy Engelgard z Wielomskim i innymi kolegami ze swoją Myślą Polską przeszedł na pozycje jawnie zwalczające PiS, przestałam czytać ten tygodnik.Uznałam bowiem, że w dyskusji środowisk określających się jako narodowe nie powinno być miejsca dla nienawiści, chociaż w stosunku do PiSu mam też wiele znaków zapytania. Oprócz nienawistnych napaści na braci Kaczyńskich nie było tam w zasadzie żadnych innych artykułów, które można by przeczytać. Jak jest teraz, nie wiem. Zresztą w swojej książce "Wielka gra Bolesława Piaseckiego" ustawia się po stronie PAXowców. I nie tylko po ich stronie. Dla równowagi polecam książkę ks.prof.Jana Śledzianowskiego "Ksiądz Czesław Kaczmarek...", w której autor wyjaśnia okoliczności aresztowania biskupa, w których również niepoślednią rolę odegrał właśnie Piasecki. Bardzo ciekawa, solidnie opracowana praca.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#271258

Będę aż 4 odcinki. Prosze więc o cierpliwość i wytrwałość.

Pozdrawiam

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#271169

Czekam niecierpliwie. ;-) Mam już w zanadrzu anegdotę o psie i Niemcu, którzy jako jedyni bronili Prymasa. O ile oczywiście Autor nie ma jej w swoich planach... ;-)

Pozdrawiam

PS. Przepraszam za śmiecenie, ale trochę mnie poniosło po przeczytaniu pierwszego komentarza.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271172

...Czekamy niecierpliwie....i wytrwale....

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#271220

...Czekamy niecierpliwie....i wytrwale....
zimny

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#271221

Znakomitym pretekstem do ataku na Kościół był napisany na wiosnę 1948 roku list Piusa XII do biskupów niemieckich, w którym podkreślał ogrom tragedii wysiedlonych i wspominał o możliwości rewizji powojennych układów pokojowych.
To nie jest pretekst do ataku na kościół. To jest pretekst dla polskiego kościoła do schizmy. Gdyby episkopat wykazywał się postawą narodową, a nie rzymskokatolicką - Polacy mieliby w 1948r. narodowy kościół autokefaliczny. Polski episkopat pokazał dobitnie swoją hierarchię wartości (czyli stawianie spraw polskich na drugim miejscu) w sławetnym liście do biskupów polskich do niemieckich z 1965, gdzie "polscy" biskupi, nad stosem trzech milionów polskich trupów przeprosili Niemców za "wypędzenia" i poprosili o przebaczenie. W PRL inicjator tej akcji, metropolita wrocławski Kominek był w oczach Polaków okryty hańbą. W III RP w czterdziestą rocznicę tej "hańby domowej" na wrocławskiej Wyspie Piasek postawiono Kominkowi pomnik z tym haniebnym cytatem u jego stóp: ]]>vide obrazek]]>. Niejednemu SS-manowi łezka w oku się zakręciła. Wybaczył Polakom, że biegali zygzakiem i utrudniali celowanie.
Vote up!
0
Vote down!
0
#271026

No, super! Polski kościół autokefaliczny w 1948 roku! Z Bierutem, jako jego głową! I księżmi-patriotami jako hierarchami. To byłoby zabawne, gdyby nie było żałosne.

Twoja interpretacja listu biskupów z 1965 roku w niczym nie odbiega od interpretacji dokonywanej wówczas przez komumistyczne media. Brawo!

Vote up!
0
Vote down!
0
#271029

[quote=tł]No, super! Polski kościół autokefaliczny w 1948 roku! Z Bierutem, jako jego głową! I księżmi-patriotami jako hierarchami. To byłoby zabawne, gdyby nie było żałosne.[/quote]Nikt nie napisał o tym, że głową kościoła miał być Bierut. Jeśli tł ma problemy z czytaniem niech się za nie nie bierze. [quote=tł]Twoja interpretacja listu biskupów z 1965 roku w niczym nie odbiega od interpretacji dokonywanej wówczas przez komumistyczne media. Brawo! [/quote]Jeśli komuniści prawidłowo ocenili antypolską wymowę tego listu - niezależnie od ich motywów - nie ma powodu nie zgadzać się z tą oceną dlatego, że dokonali jej "komuniści". Interes narodowy ]]>nie jest prostym odwróceniem racji stanu PRL, jak by tego wielu nieuków chciało, vide tekst "Jak Anglia i USA planowały odebrać Polakom Śląsk i Pomorze"]]>.
Vote up!
0
Vote down!
0
#271052

Witaj !

Gdzies Ty wytrzasnal tego mlodego 'narodowca',

wychowanego na Krotkim kursie historii WKPb ?   ;)

* mam tez te 'ksiazke' w swoich zbiorach ;)

pozdrowienia

 

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#271079

Ja wytrzasnąłem?! Przeceniasz możliwości "spadochroniarza"! ;-)))

To nie "Krótki kurs...". To "Instynkt państwowy" Bolesława, który jak wiadomo był jednym z najwybitniejszych etc. etc. Z małą przymieszką "Barw walki" Mieczysława, który był, kim był. ;-)

Pozdrawiam

PS. Ja jej już nie mam. W 1979 roku pożyczyłem ją pewnemu wybitnemu dzisiaj publicyście, który wówczas nie wiedział o istnieniu tego dzieła. Ukradł drań! :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#271081

Chociaż - muszę sprawdzic, bo może też dostała nóg ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#271095

Szukaj! :-))). Jeśli znajdziesz, opublikuj tu koniecznie rozdział pt. Najazd jaśniepanów polskich (o ile dobrze pamiętam). Będzie jak znalazł na rocznicę cudu nad Wisłą! :-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#271099

Po niedawnym malowaniu mieszkania - po wielu, wielu latach - znalezienie książek rzadziej używanych graniczy z cudem, bo były ustawiane na zasadzie "ratuj się kto może, bo jutro następny pokój". Oczywiście miało być to tymczasowo, w ramach prowizorki, ale - jak wiadomo - one sa najtrwalsze.
Jak znajdę, to zajrzę:-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#271107

Witaj !

Instynktu panstwowego juz nie mam. Ale czytalem ;)

Gdybys jednak podpytal bace., ktore srodowisko katolikow swieckich, zaangazowanych w budowanie socjalizmu jest bardziej wiarygodne (jesli mozna mowic o  wiarygodnosci ;)  )... to po glebokim zastanowieniu odpowiem, ze chyba Pax a nie Znak ;)))

I wspolczuje utraty Krotkiego kursu...   - jak on ulatwial odpowiedz na frapujace pytania wspolczesnosci ;) Ale... naklady tej biblii marksizmu byly wielomilionowe, wiec chyba nie bedzie problemu z uzupelnieniem 'straty'.

Pozdrowienia

i wracam na hale ;)

 

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#271096

tylko wyszukując trzeba pominąć tych bolszewików w nawiasie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271109

To Tomaszowi ja ukradli !

Wspolczuje Tomaszowi straty bialego kruka.

Powinien ja trzymac na lancuchu pod extra zamknieciem ;)

pozdrowienia.

Vote up!
0
Vote down!
0

baca.

#271110

Pisałam to z myślą o innych, którzy nie mają.
Ja chyba mam to w szarym płótnie - ale może myli mi z równie niezastąpionym "Krótkim słownikiem filozoficznym".
Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#271113

...dyskusja z głupotą jest jaj gloryfikacją....dajmy sobie na wstrzymanie z agenturą i nie zwracajmy na nią /p.e.1984/ uwagi...szkoda naszego czasu...

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#271230

Już sobie dałem :-))). Dygresja była tylko wyrazem przemyśleń dotyczących akwizycji idei. Idei? ;-)))

PS. Poza tym wkurzyłem się tym wycieraniem gęby Nilem. Ci, którzy walczyli i nie zdradzili, mają prawo do dowolnych ocen. Nabyli to prawo w walce i w więzieniach. A ten akwizytor nie po raz pierwszy to robi. Już gdzieś na NP z nim polemizowałem. Leciał tymi samymi tekstami o Generale.

PPS. Swoją drogą podziwiam tę nieokiełznaną wyobrażnię...:-))). Wyszyński stający na czele autokefalicznego kościoła narodowego :-))). Potem zapewne miało dojść do likwidacji wielkiej schizmy! :-))) Wot, gracze globalni! :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#271239

Gdyby episkopat wykazywał się postawą narodową, a nie rzymskokatolicką - Polacy mieliby w 1948r. narodowy kościół autokefaliczny.

I to by było - na mój rozum niefachowca - fatalne. Ne mielibyśmy Karola Wojtyły, czyli naszego przedstawiciela, w Watykanie. Kardynał Karol Wojtyła stając na czele kościoła autokefalicznego, tylko na skalę Polski, mógłby na komunistyczną władzę najwyzej pokiwać palcem w bucie (wybaczcie ten - wydawałoby się - brak szacunku w słowach, ale chciałam unaocznić, jak wtedy by było).

Polski kardynał jako papież w Watykanie, czyli na tak eksponowanym miejscu i niezależny od naszych władz - to Polakom dodawało otuchy.

Kościół, który - zwłaszcza w czasach Solidarnosci - był ostoją opozycji - też nie miałby takiego oparcia, jakie miał wtedy w Watykanie. A z nim razem opozycja. I nie wiadomo, czy Reagan tak by się Polską zainteresował, mając partnera na  lokalną tylko skalę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#271067

[quote=proxenia]

I to by było - na mój rozum niefachowca - fatalne. Ne mielibyśmy Karola Wojtyły, czyli naszego przedstawiciela, w Watykanie. Kardynał Karol Wojtyła stając na czele kościoła autokefalicznego, tylko na skalę Polski, mógłby na komunistyczną władzę najwyzej pokiwać palcem w bucie (wybaczcie ten - wydawałoby się - brak szacunku w słowach, ale chciałam unaocznić, jak wtedy by było).

[/quote]Kadrynał Wojtyła nie stałby na czele tego kościoła. W 1948 jedynym możliwym kandydatem był kard. Wyszyński - i pełniłby tą funkcję prawdopodobnie do śmierci (1981). Proszę się nie łudzić, że jak przyszło co do czego kościół rzymskokatolicki w Polsce stawiał się żydokomunie. Znamienna jest postawa episkopatu wobec kolektywizacji wsi ( ]]>http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/24/10969/nr_10112009.html]]> , tekst Rozprute sztandary - 14.IV.1950 episkopat "przyklepał" kolektywizację, Gomułka w tym czasie siedział w więzieniu za sprzeciw wobec kolektywizacji!). Tak więc widać - z Rzymem czy bez Rzymu ... [quote=proxenia]Kościół, który - zwłaszcza w czasach Solidarnosci - był ostoją opozycji - też nie miałby takiego oparcia, jakie miał wtedy w Watykanie.[/quote]Niech szanowna Pani poszuka, co prymas Wyszyński myślał o KORze i Solidurności, szczególnie - eskalacji roszczeń i niepokojów społecznych. Jeśli nie znajdzie Pani danych, proszę się do mnie zgłosić. W kwestii poparcia KOR-u K. Wojtyła miał inne zdanie niż kard. Wyszyński, komu historia przyznała rację - zależy skąd kto czyta. W sprawie Karola Wojtyły i jego roli w upadku PRL i nie tylko PRL radzę popytać na marucha.wordpress.com, najlepiej administratora (użytkownik "Marucha"). [quote=proxenia]A z nim razem opozycja. I nie wiadomo, czy Reagan tak by się Polską zainteresował, mając partnera na  lokalną tylko skalę.[/quote]Zapewne, jak większość osób w Polsce nie wie Pani o tym, że sankcje gospodarcze wprowadzone przez Regana podcięły polskie możliwości spłaty długu, pozbawiły kraj dewiz - i umożliwiły m. in. amerykańskiej konkurencji wyparcie Polski z rynków eksportowych. Regan niezależnie od tego, kto był papieżem próbowałby destabilizować sytuację w bloku warszawskim wszelkimi możliwymi metodami, choć niewątpliwie kooperacja kościoła rzymskokatolickiego sporo ułatwiła. Proszę pamiętać, że to nie była rozgrywka "dla Polaków" tylko przeciw ZSRR, choćby i po trupie Polski. Takie są reguły gry na globalnej szachownicy. Swó interes i swoje agentury, obok USA, miały również BND i STASI - liczące na różnego rodzaju korzyści w związku z destabilizacją w Polsce. Zwerbowanym pionkom mogło się wydawać, że są patriotami, a byli tylko narzędziami w rękach graczy w najlepszym razie obojętnych los narodu pochodzenia pionków.
Vote up!
0
Vote down!
0
#271235

...ten 1984 to początek Twojej kolaboracji Towarzyszu Engelgard?...w 1983 byłeś kandydatem....gratuluję, nawet języka kłamstwa i manipulacji nie udało ci się pozbyć...dobre szkolenia i dużo własnej inicjatywy dało taki wynik jaki mamy zaszczyt widzieć i słyszeć...super.. ...gratuluję....

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#271241

[quote=zimny]...ten 1984 to początek Twojej kolaboracji Towarzyszu Engelgard?...w 1983 byłeś kandydatem....gratuluję, nawet języka kłamstwa i manipulacji nie udało ci się pozbyć...dobre szkolenia i dużo własnej inicjatywy dało taki wynik jaki mamy zaszczyt widzieć i słyszeć...super.. ...gratuluję....[/quote]Niestety pudło. Nie jestem Engelgard. Dodatkowo - to co piszę to fakty historyczne albo zdroworozsądkowe analizy tych faktów (a nie kłamstwa i manipulacje). Każdy myślący Polak może dojść do tych samych wniosków, o ile ma odpowiednią wiedzę - i nie boi się wyjść poza oficjalną propagandę. Na marginesie - czy nazywanie mnie Engelgardem ]]>nie jest czasem kłamstwem i manpiulacją]]>?
Vote up!
0
Vote down!
0
#271275

Tylko bez wyzwisk itp. "wycieczek" proszę. Blokuję konto na 24 godziny. Jutro "naruszenia" zajmą się zgłoszeniami poszczególnych komentarzy.

pzdr, Hun

Vote up!
0
Vote down!
0
#271279

"Zwerbowanym pionkom... /1983-1984/... mogło się wydawać, że są patriotami, a byli tylko narzędziami w rękach graczy w najlepszym razie obojętnych los narodu pochodzenia pionków"...
...to się Was tyczy Tow. Engelgard....

Vote up!
0
Vote down!
0

zimny drań
 

#271247

Bełkot rodem z Trybunu Ludu. Gratuluję.

Godziemba

Vote up!
0
Vote down!
0

Godziemba

#271170

Akwizytor idei wyrzucony za drzwi wraca oknem.

PS. Przestawiwszy zegarek :-))). Akwizytor musi mieć ostatnie słowo!

PPS. Akwizytor idei przestawił zegarek po raz drugi. :-)))

PPPS. Akwizytor przestawił zegarek po raz trzeci!!! :-)))
Idąc za rozsądną radą @zimnego rezygnuję ze śledzenia dalszych postępów akwizycji autokefalicznej.A może kynokefalicznej? :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#271245

[quote=tł]Akwizytor idei wyrzucony za drzwi wraca oknem. PS. Przestawiwszy zegarek :-))). Akwizytor musi mieć ostatnie słowo! PPS. Akwizytor idei przestawił zegarek po raz drugi. :-))) PPPS. Akwizytor przestawił zegarek po raz trzeci!!! :-))) Idąc za rozsądną radą @zimnego rezygnuję ze śledzenia dalszych postępów akwizycji autokefalicznej.A może kynokefalicznej? :-))) [/quote]Żenujący występ. Jak ktoś nie zna waszych metod, może się dać na to nabrać. ]]>Stary, dobry "name calling", używany do bólu, wszędzie, gdzie się da.]]>. Ile razy kazali na kursach powtórzyć każde określenie, żeby się utrwaliło? "śmieci", "śmiecisz", "Akwizytor". Macie tam jakąś neurolingwistykę, na tych ]]>waszych kursach]]>? No i jaki piękny flooding. Plus "kółko wzajemnej adoracji" aka "bandwagon". Mózgi się piorą same "społecznym dowodem słuszności". Wirtuozi wykonania, ale kompozytorzy nędzni.
Vote up!
0
Vote down!
0
#271269