Duch Szymborskiej zaprasza do piekła
Kolega przesłał mi wczoraj link zdjęci z jakiejś imprezy, której tłem był seks. Impreza odbywała się u plastyków przy Mazowieckiej w Warszawie. To bardzo ładny budynek zaprojektowany przez dwóch artystów: Kumelowskiego i Zaborowskiego. W fasadę wkomponowano resztki przedwojennej kamienicy ze śladami kul. Widok jest niepowtarzalny, bo jak powiada mój kolega – tylko u nas Niemcy zostawili takie fantastyczne ruiny, które mogły stać się inspiracją dla architektów.
No i w tym lokalu co jakiś czas zbiera się środowisko tak zwanej bohemy. Są to zwykle jakieś dziady ze sztucznymi zębami, jakieś lesbijki, Krystian Legierski i inny przedstawiciele towarzyskiej śmietanki stolicy. Pretekstem do tych spotkać jest zwykle jakaś sztuka, a w przypadku, który mamy okazję tu oglądać jest to sztuka wyszydzająca sacrum. Chodzi o to, że Bernini wyrzeźbił kiedyś św. Teresę i to dzieło nosi tytuł „Ekstaza św. Teresy”. Chodzi o ekstazę religijną. No i ta ekstaza kojarzy się artystom obrazoburcom zupełnie nie religijnie tylko inaczej. To jest rzecz w sumie zrozumiała, bo mnie się też tak kojarzyła kiedy byłem na studiach. Było to jednak dawno temu i cóż tu można dodać poza tym, że temat ograny i całkiem spłukany. Ci panowie z twarzami poruszanymi porywistym wiatrem powinni to wiedzieć najlepiej, bo oni to znali już w roku 1948. Mogą mieć oczywiście jakieś początki demencji, ale myślę, że mimo wszystko pamiętają. Oto link:http://www.pleasurepostermagazine.com/DAP%20galeria.html
Biedny Bernini i jego wielkie dzieło po raz nie wiem który stają się ofiarami tak zwanych prześmiewców, a ja myślę, że za to powinny być jakieś kary finansowe. Zwyczajnie, jak w dawnym dowcipie: czy wiesz dlaczego Kain zabił Abla? Nie. Bo tamten mu stare kawały opowiadał.
Ponieważ my tutaj na blogu traktujemy wszystko śmiertelnie poważnie, nie mamy zamiaru drwić z Legierskiego i całej reszty, która się tam zebrała by wyśmiać św. Teresę z Avila, żydowską konwertytkę, doktora Kościoła Powszechnego. My musimy sobie ten przypadek jakoś poważnie wytłumaczyć. Myślę, że tego się nie da wytłumaczyć inaczej jak kuszeniem. Ja pamiętam niektóre swoje koleżanki ze studiów, które dziś mieszkają gdzieś hen, hen w świecie. One wyglądały tak jak ta dziewczyna na 16 obrazku licząc od góry, włącznie ze św. Teresą. I dziś tak samo jak wtedy osoby takie poszukują towarzystwa ludzi wybitnych i wielkich. To im imponuje i „robi je towarzysko”. Nie chcę przesadzić, ale mam wrażenie, że za wybitnych i sławnych robią dziś ci sami panowie co wtedy, tyle, że 20 lat temu mieli jeszcze swoje zęby. To jest tak dziwne i niepojęte, że strach o tym pisać. Coś tak beznadziejnie trywialnego, chamskiego i głupiego, firmowanego w dodatku przez ludzi z filmu „Noc żywych trupów”, podsuwane jest młodym ludziom jako pokusa, jako ciastko z kremem najpyszniejsze na świecie.
Pamiętam emitowany kiedyś w telewizji film O Camille Claudel i jej związku z Rodinem. To była poważna sprawa, głównie przez to, że Rodin był poważny. To był gość traktujący siebie, swoją dziewczynę, a przede wszystkim te kamienie niesłychanie serio. Myślę, że gdyby pojawił się na tej wystawie tych rzekomych rzeźb, dałby komuś po mordzie po prostu. Bo tak musiałby na to zareagować człowiek wrażliwy i silny. Rodin zaś był bardzo silny. Inaczej przecież nie poradziłby sobie z tymi rzeźbami. One miały swoją wagę.
Dlaczego w Polsce jest inaczej i dlaczego od lat tak samo? No sprawa jest boleśnie prosta, bo to partia i okolice namaszczały u nas artystów i gwarantowały im wielkość, a nawet jeśli nie czynił tego jakiś sekretarz przez nałożenie rąk na jakiegoś Zemłę, to odbywało się to na zasadzie innej, równie nieautentycznej. Malarz czy inny macher robił prowokację na całego, a tak zwane czynniki się odeń odwracały i on z miejsca stawał się wielki i sławny. Oczywiście nie w świecie, ale w środowisku, ale to nie ma znaczenia, bo w Polsce środowiska są wszystkim i one decydują co jest ważne, a co nie.
Żeby mogły działać właściwie potrzebują czegoś takiego jak ta impreza na zdjęciach – integracji. No i pożywki, w postaci idiotów i idiotek, którzy je podziwiają i wielbią. Nie jest to sprawa błaha wbrew pozorom. Żeby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć na blog kolegi rk1. Oto link http://rk1.salon24.pl/475344,nagroda-literacka-im-adama-wlodka
Myślę, że wielu rzeczy mogliśmy się po krakowskim środowisku spodziewać, ale czegoś takiego jednak nie. I nie chodzi bynajmniej o to, że opisywany tu pan był kapusiem i literackim hochsztaplerem. Chodzi o to, że nikt poza kilkoma osobami z Krakowa nie ma pojęcia, że ktoś taki w ogóle istniał. Mam Kochani wrażenie, że stoimy wprost przy schodach do piekła, a duch Wisławy Szymborskiej kłania się nisko i mówi z tym charakterystycznym akcentem: prosiemy, prosiemy. I macha przy tym ręką. No bo jak to? Nagroda im. jakiegoś Włodka? Gdyby w Polsce ktoś ustanowił nagrodę im. Henryka Sienkiewicza, albo choćby Żeromskiego, albo kogokolwiek, o kim świat kiedyś choć przez moment słyszał. Niech będzie nawet Przybyszewski. A tu nic. Nagroda Włodka. A następna będzie czyjego imienia? Heńka Kapuściaka? Nie znacie go? Szkoda. Bardzo fajny gość.
Jeśli ktoś nie rozumie o czym tu mówię, wyjaśniam: nie można zdobyć prawdziwej sławy, prawdziwej pozycji, nie można napisać prawdziwej książki i namalować prawdziwego obrazu startując w konkurencjach, które tu omawiamy. Z tego względu, że są one powszechnie nieważne. Ich funkcją istotną zaś jest budowanie pokus, całkiem fikcyjnych, nie istniejących i nie mających znaczenia. To tak, jak w tej historii co ją opowiadałem dawniej o chłopie i diable spotykanym na drodze. W dawnych czasach diabły jeździły po Polsce powozami, przebrane za gości co się zowie, panów i paniczów w cylindrach i sztybletach. Mój dziadek jeszcze to pamiętał i mi opowiadał. I kiedy taki diabeł spotkał głupiego a ambitnego chłopa, kusił go na dwa sposoby: obiecywał mu coś wartościowego albo obiecywał mu, że posiądzie jakąś niezwykłą umiejętność. W opowieściach dziadka zwykle chodziło o złotą papierośnicę albo cudowne skrzypce, na których z łatwością można było grać wszystkie melodie przywabiając do siebie przy tym kobiety. Sprawa kończyła się zwykle marnie, bo kiedy chłop już sprzedał duszę, papierośnica zamieniała się w końskie łajno a skrzypce w odrąbaną cielęcą lub końską gicz. I tak samo jest dziś u nas. Nikt chyba nie traktuje już serio nagrody Nike. A dla kogo może być pokusą jakaś nagroda Włodka? Dla biednych studentów z tych oszukanych uniwersytetów, dla nikogo więcej. To jest kolejny etap wielkiej deprawacji, która niestety będzie trwać, bo z tak zwanej „naszej” strony nie idą żadne impulsy, które dawałyby komukolwiek nadzieję. Przeciwnie tutaj także integrują się środowiska i także rozdaje się złote papierośnice i cudowne skrzypce. Taki Horubała, to ma chyba już ze 6 tych papierośnic. Mazurek też coś koło tego. I tak będzie się to toczyć, a młodsi z nas doczekają wręcz nagrody im. wymienionego Mazurka, która wręczana będzie z namaszczeniem w jakiejś piwnicy pryszczatym niedomyłom, wierzącym święcie, że uczestniczą w pięknym i zakazanym misterium. To jest to samo: schody do piekła. Musimy z tego wyjść. Czym prędzej.
Na koniec wiadomość: do końca roku „Baśń jak niedźwiedź” sprzedawana będzie w pakiecie pod dwa tomy, w cenie 60 złotych plus koszta przesyłki. Taka świąteczna promocja, a do końca roku dlatego, żeby prawosławni też mogli sobie kupić pod choinkę tę piękną i potrzebną książkę. W promocyjnej cenie jest również „Atrapia” - 15 złotych plus koszta wysyłki. Zapraszam www.coryllus.pl
Czytelnikom z miasta Łodzi pragnę przypomnieć, że wszystkie książki w tym „Dzieci peerelu”, których nakład już się wyczerpał są dostępne w księgarni wojskowej w Łodzi, przy ulicy Tuwima 33. Dokonanie zakupów tam właśnie jest dużo łatwiejsze niż zamawianie książek przez mój sklep. Zapraszam.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2702 odsłony
Komentarze
Nagroda imienia kapusty UB?
29 Grudnia, 2012 - 10:14
Konfident UB wzorem dla młodych literatów? Protest na FB.
https://www.facebook.com/AdamWlodek
Pecunia non olet...
29 Grudnia, 2012 - 12:44
Wojciech Wenzel powiedział:
"Honorowanie komunistów to zwykła praktyka III Rzeczypospolitej: jej elit i instytucji kulturalnych. Najgorsze jest to, że wśród młodych pisarzy raczej nie znajdzie się nikt, kto stypendium im. Włodka odrzuci. To środowisko cyników, bezkręgowców, pozbawionych także świadomości historycznej".
http://wpolityce.pl/artykuly/43667-wojciech-wencel-najgorsze-jest-to-ze-wsrod-mlodych-pisarzy-raczej-nie-znajdzie-sie-nikt-kto-stypendium-im-wlodka-odrzuci
Re: Duch Szymborskiej zaprasza do piekła
29 Grudnia, 2012 - 14:15
Tu, przecież nie chodzi o sztukę, tylko o kupowanie za 50tyś(srebrniki), następnych kapusiów. Szymborska, jako aktywistka komunistów, wielbicielka zbrodniarza Stalina, aż do śmierci pamiętała o powinnościach i wdzięczności wobec zbrodniczego systemu, który za te jej bochomazy, wyniósł ją na świecznik nagrody Nobla. Oznacza to wprost, że ten zbrodniczy system dotał nawet tam, ujawniając swoje fałszywe oblicze z finansowaniem włącznie wieloma laureatami, np Obama czy Unie Europejska??? Tak kochani, młodzi wybrani, to są fundusze założycielskie dla zaprzańców potem już nie będzie ucieczki, że niewiedziałem, bo byłem młody i głupi. Pzdr.
balsam
29 Grudnia, 2012 - 15:52
Masz rację.
coryllus
Re: balsam
29 Grudnia, 2012 - 23:25
Panie coryllus, pańska twórczość, ceniona jest i będzie ilością pańskich trafień w sedno!!! To, bardzo rzadka umiejętność. Życzę Dosiego Roku!!! Pzdr.
jak uświadamiam ludzików co to było SZYMborska
29 Grudnia, 2012 - 19:38
reagują wściekłością.
jak przez miesiąc nie mogłem sie modlić w moim kosciele bo na ołtarzu wisiał ŻYCIŃSKI Z CZARNĄ ŻAŁOBNĄ wstążka i poskarżyłem się kuzynostwu o mały włos zadzwonili by po ambulans z kaftanem bezpieczeństwa
NSZ-ZJ
a ja musiałam patrzeć na Bieruta i Cyrankiewicza
29 Grudnia, 2012 - 22:58
jako niewinne dziecię w podstawowej szkole
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Tow
30 Grudnia, 2012 - 00:49
Wisława z pewnością jest już razem z Wisarionowiczem i na pewno nie są scześliwi.Zgrzytają zębami (nie wiem swoimi czy sztucznymi)