Człek w strachu żyjący, w głupoty wierzy i głupoty powtarza, czyli Towrzysz Kuczyński dla portalu z Polską w nazwie...
Czytając to, co przeczytałem, uśmiałem się do łez, waląc kolanami w biurko aż do osiągnięcia przez nie koloru zbliżonego do śliwki w odcieniu pastelowym.
Tekst przeze mnie przeczytany w spazmach śmiechu, świadczy o utracie przez władców mediów kontroli, nad poziomem absurdu zawartego w informacjach i komentarzach, które Polsce codziennie serwują.
Gorzej dla nich, a zabawniej dla nas, kiedy absurdotwórca tonie w hektolitrach wazeliny wyciskanej przez samego siebie...
Trudno się jednak roztkliwiać nad ofiarami utonięć, kiedy same sobie wymyśliły zawody w pływaniu na czas, na bezdechu w owej wazelinie.
Nagroda w zawodach jest bezcenna! To zadowolenie i pochwały z kręgów władzy aktualnej, której bliska i groga jest rzeczywistość przez media kreowana.
Gdyby nie fakt, że polskojęzyczne media, informują, nie dając możliwości podjęcia rzeczywistej polemiki z twórcami tych informacji, to w tematach przez nich poruszanych i opiniach przez nich wyrażanych, można byłoby ich wypunktować w minutę.
Niestety jest tak, że informacja przez media podana, żyje własnym życiem, tak długo i z taką siłą, jak życzą sobie ci, którzy zadbali o odpolitycznienie owych mediów. I jest chroniona wolnością słowa zaserwowaną Polsce przez Tuska.
Jest pośród wiernych i nader ambitnych propagandystów jeden, wyjątkowo fasycynujący - z punktu widzenia socjologii - osobnik.
Kuczyński Waldemar, z zamiłowania Towarzysz i wielbiciel własnych bajek. Bezkrytyczny wielbiciel własnych bajek.
A bajki Towarzysz Kuczyński potrafi snuć niewiarygodne, mimo, iż oparte na bajkach innych bajkopisarzy.
Taki już jest Towarzysz Kuczyński, że najlepiej mu wychodzi śpiewanie pieśni pochwalnych o jego idolach i bohaterach, byle tylko zadowoleni byli z Towarzysza Kuczyńskiego i pozwalali mu śpiewać i bajki pisać.
Żyje więc sobie nasz Tow. Kuczyński na zielonym skrawku europy, szczęsliwy i zadowolony z bajek, które są mu serwowane, bo Towarzyszowi Kuczynskiemu pracodawcy płacą, za tych bajek dalsze przetwarzanie i powielanie.
Aby więc ci co płacą, nie doszli do wniosku, że się Tow. Kuczyński nie przemęcza, tak te bajki zaszłyszane modyfikuje, żeby wątpliwości nikt nie miał, że ich słucha i w nie wierzy.
Media czwarty już dzionek żyją zimną wojną z Niemcami, która to wojna nie wybuchła tylko dlatego, że na straży pokoju stoi Tusk Donald.
No, bo gdyby nie pan Donald i jenerał jego zarządzający zagranicą - Sikorski - to sieczka byłaby że hej!
No więc media żyją arcystraszną, niesamowitą i niewyobrażalną obrazą jakiej wobec Frau Merkel dopuścił się Kaczyński, który to napisał, że wybrana ona Kanclerzem została nieprzypadkowo.
"Nieprzypadkowo" oznaczać może wszystko, jednak polskojęzyczne media zwęszyły w tym słowie to, co Kaczyński z pewnością miał na myśli, czyli wielką moc Stasi.
Nie chodzi rzecz jasna o Stasię, tylko o służby, które w Niemczech mają się dziś troszkę gorzej, niż postkomunistyczna agentura w Polsce.
Jedno zdanie, które dzięki bohaterskim propagandystom znad Wisły, nabrało wymiaru galaktycznego.
Że Kaczyński nie powiedział o Stasi słowa, nie ma znaczenia.
Tuskowa propaganda uznała, że trzeba uprzedzić Frau Merkel, żeby się obraziła dziś, a nie przypadkiem po wyborach w Polsce.
Aby więc nadać właściwej mocy zdaniu Kaczyńskiego, zagoniono do roboty Towarzysza Kuczyńskiego.
Ten dorwał się do lektury portali, prasy i wymyślił...
A, że ambitny jest nasz bajkopisarz, uznał, że programem na politykę międzynarodową jest "opluwanie Szwabów i Rosjan poprzez obrzucanie ich obelgami..." - tak w skrócie.
Co więcej, Kuczyński wie, że może nie jesteśmy wyspą zieloną, ale bezwzględnie jesteśmy znaczącą i rosnącą w siłę potęgą, z którą liczą się wszyscy. No, a Niemcy i Rosjanie to już szczególnie się liczą.
Jest jeden ujmujący serce i rozum wycinek twórczości Towarzysza Kuczyńskiego, który zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Nie ze względu na wartość artystyczną, którą Kuczyński cieszy pewnie swoje ego do tej chwili.
Wrażenie zrobił na mnie poziom - zabawnej w moich oczach - hipokryzji tego intelektualnego biedaka.
Prześcignął on bowiem w swych fantazjach o tuskowych sukcesach na froncie walk z kryzysem nawet Mr Rostowskiego.
Nie wiem, którą szkołę propagandy kończył Towarzysz Kuczyński. Sądząc po kolorystyce opowieści, nie była to szkoła kapitalistyczna.
Boję się jednak, że z tej radosnej twórczości, nieźle bawią się nawet ci, którym Towarzysz Kuczyński chce się przypodobać.
Powiedziałbym nawet, że to takie "łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam premier naszego...", śpiewane na golasa, w czapeczce stańczyka na siwej głowie.
Wartość opwieści Towarzysza Kuczyńskiego żadna, ale ubaw gawiedzi i zadowolenie szefów bezcenne...
http://wiadomosci.wp.pl/kat,126914,title,Opluc-Szwabke-to-zmieknie,wid,13868628,komentarz.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 939 odsłon
Komentarze
"Wir haben einen Stasi-Spitzel Bundeskanzlerin."
6 Października, 2011 - 18:20
to cytat z artykułu: "War Kanzlerin Angela Merkel Stasispitzel " IM Erika" ?" Autor: Jürgen Meyer http://www.politik.de/forum/innenpolitik/144688-war.html
i dalej:
"Langguth beschreibt in seiner Merkel Biographie, dass Horst Kasner eng mit dem Stasiinformant Clemence de Maiziere zusammengearbeitet hatte.
Sie formten gemeinsam die eigentlich antimarxistische DDR Kirche zu einer Kirche im Sozialismus um
Ausgerechnet der Sohn von Clemence de Maiziere, der ebenfalls als IM Czerny unter Stasiverdacht geraten ist, hievte Angela Merkel an die Macht und holte sie als Pressesprecherin als DDR Ministerpräsident von Kohls Gnaden ins Kabinett.
Warum holte Lothar de Maiziere ausgerechnet Angela Merkel als
Regierungssprecherin ins Kabinett ?
Das enge Verhältnis geht weiter.
Als Bundeskanzlerin der Bundesrepublik holt sie ausgerechnet Thomas de Maiziere
in die Bundesregierung ?
Aber warum ?
Weiss der de Maiziere Clan trotz Enttarnung zuviel ?
Hat Merkel den Maiziere s was zu verdanken ?
Der Posten, den Thomas de Maiziere bekommen hatte, war eigentlich für die bayrische CSU vorgesehen.
Thomas de Maiziere wurde Kanzleramtsminister ......bei Angela Merkel
und damit ihre rechte Hand und er ist auch für die GEHEIMDIENSTE wie Verfassungsschutz, BND, übernomene Stasiagenten u.a. zuständig.
Na was für ein Zufall."
Tyle chyba wystarczy. Ale artykuł jest dłuższy i kto się interesuje, może czytać dalej.
Jak na mój gust, to J. Kaczyński był i tak bardzo dyskretny w swojej wypowiedzi. Sami Niemcy już tak bardzo dyskretni być nie muszą.
Na ww. watek zwrócił już dawno uwagę J.K.M:
http://bankier.tv/korwin-mikke-angela-merkel-jest-agentka-stasi-ale-moge-sie-mylic-4179.html
A swego czasu (19.02.2009) blogger (http://michaelstanislaus.salon24.pl/43689,angela-merkel-agentka-stasi) pisał:
"Czy Towarzyszka Angela Merkel, która wychowała się w NRD, ma jakieś, a jeżeli tak to jakie zobowiązania wobec bolszewickiej Moskwy. Mikrofilmy!!!
Dwóch byłych funkcjonariuszy Stasi, odpowiedzialnych między innymi za posłuchiwanie w NRD rozmów telefonicznych z zachodnimi Niemcami, chroni domek wypoczynkowy niemieckiej kanclerz w Brandenburgii. Należą oni do stu byłych pracowników Stasi którzy w dwadzieścia lat po upadku berlińskiego muru nadal pracują w policji wschodnioniemieckiego landu. W tym trzynastu na stanowiskach kierowników wydziałów, a dziewięciu w politycznym wydziale „ochrony państwa”.
Ministerstwo spraw wewnętrznych Brandenburgii potwierdza tylko pięćdziesiąt osiem takich przypadków. Zdaniem ekspertów zatrudnianie byłych pracowników Stasi na stanowiskach wymagających absolutnej politycznej lojalności i zaufania jest skandalem. Magazyn telewizyjny „Monitor” tłumaczy ten stan rzeczy tylko bardzo powierzchowną lustracją przeprowadzoną za czasów premiera Manfreda Stolpe, który sam był oskarżony o współpracę ze Stasi."
The truth is out there.