Nieocenione zasługi Armii Czerwonej, czyli, wielki powrót H.Klossa...

Ech, Towarzysz Nałęcz przebiera nóżkami ze szczęścia z pewnością. Kto wie, może nawet ma w swoim gabinecie plakat premierowy z autografem filmowego bohatera.

Jakże się nie cieszyć, kiedy do łask wraca kultowy film o niezłomnym Klossie, działającym z namaszczenia armii czerwonej jako tajniak w szeregach Wermahtu.

To piękny gest ze strony wdzięcznego narodu polskiego skierowany do zaprzyjaźnionej z panem Bronkiem Rosji.

Polska kultura kwitnie, że ho ho.

Jeśli tylko uparte polaczki zaczną w końcu płacić abonament, kto wie, może doczekamy się telewizyjnej wersji tego niesamowitego wydarzenia kinematograficznego.

Nie na darmo Polska młodzież, dzieci mądrego polskiego narodu od miesięcy ma okazję przeżywać losy bohaterskiego Hansa.

Kilka kanałów nadaje serial, dzięki czemu nie sposób ominąć którykolwiek z odcinków.

Widząc w tych nieustannych powtórkach jakąś logikę, przypuszczać należy, że niebawem na ekrany polskich, a kto wie, może i ruskich kin wjedzie niezniszczalna załoga Rudego 102.

Wszak ten serial również należy do nie tylko kultowych, ale i kulturowych produkcji.

W tym obrazie również mamy do czynienia z rubasznymi, sympatycznymi czerwonoarmistami, którzy ramię w ramię z LWP wyzwalali polskie ziemie.

Wszak, jak wynika zarówno z tych obrazów oraz nowej historii Polski - pisanej przez rządzących nami historyków - Armia Czerwona nie była taka zła, jak to przedstawiała zakłamana, oszołomska historia.

Dziś jak na dłoni widać, kto tak naprawdę był i jest zagrożeniem polskiej demokracji.

Każdy mądry Polak wie, że najgorszą, najczerniejszą kartą historii Polski były rządy krwawego, okrutnego terroru Kaczystów, wspierane przez szalone zastępy moherów.

Dzięki odkłamywanej przez władzę historii możemy w końcu z rozrzewnieniem wspominać wesołe i ciepłe czasy PRLu, kiedy to nie było łatwo, ale Polacy, jak zwykle zdawali egzaminy...

....