Polacy kochają fałsz i obłudę, czyli kontratak Donalda Tuska
Ileż to wspaniałych i mądrych myśli przekazał w swej wspaniałości Donald Tusk swemu umiłowanemu Narodowi - nikt nie zliczy!
Premier nie śpi po nocach, a jeśli nawet, to śni o Polsce wielkiej, wspaniałej i bogatej. Nasz Wódz ukochany, jak przystało na wspaniałego męża stanu, kładąc się nad ranem do łóżka, układa sobie pod poduszką listę problemów nękających Ojczyznę i zasypia.
Nie jest to jednak zwykły sen - zwyczajnie śnią śmiertelnicy, nie premier!
Nasz umiłowany Wódz Narodu, dotknięty Bożym palcem geniusz, śni o rozwiązaniach wszystkich trosk i zmartwień obywateli.
Aureola otaczająca kwaterę premiera widoczna jest nawet podobno z kosmosu, tylko astronauci i kosmonauci, dostali od swych przywódców zakaz mówienia o tym w mediach.
Cóż, w polityce nie ma przyjaźni, a zawiść świata, zazdroszczącego nam sukcesów nie ma granic! Smutne.
Premier nasz ukochany, śpiąc znosić musi jednak okrutne męczarnie - tylko prawdziwego męża stanu i wielkiego ojca narodu stać na takie poświęcenie.
Każdy inny polityk, nie będący dziełem Bożego natchnienia i nie uprawiający polityki - jak nasz premier - z powołania wyłacznie, chrapałby siarczyście oddając się rozkoszy snu głębokiego.
Ale nie Tusk Donald! Co to, to nie!
Najgorsze, że ranek nie przynosi naszemu ukochanemu Władcy ukojenia. Nasz Władca po otwarciu oczu, gdzieś w okolicy czwartej trzydzieści rano, po odbyciu jogingu - ale i w jego trakcie - zasiada do spisywania wartości płynących ze swego snu.
Popijając zbożową kawę, zagryzając suchara - skromność ciała i ducha przede wszystkim - nasz Wódz rzuca piórem na papier treści będące objaśnieniem snu zakończonego przed chwilą.
Każda noc, każdy dzień naszego premiera, wyglądają tak samo.
Ech, gdyby tylko ten niecny naród potrafił docenić choć część tego poświęcenia! Co jednak zrobić...
Nie inaczej było ostatnio...
Piszę ostatnio, gdyż precyzyjne ustalenie konkretnej nocy, kiedy Tuska Donalda naszły pewne myśli jest niemożliwe.
...
Wirtualna Platforma.pl donosi dziś, że premier w swej łaskawości postanowił udzielić kolejnej lekcji patriotyzmu wrogowi swemu przebrzydłemu - Kaczyńskiemu oraz ukochanemu narodowi swemu jednocześnie.
Korzystając z możliwości wypowiedzenia się na łamach wrogiej premierowi Gazety Wyborczej, Donald Tusk odpowiedział Kaczyńskiemu na jego ohydne i fałszywe insynuacje, zamieszczone przez tego drugiego w tej samej, wrogiej rządowi Gazecie.
Rzecz jasna, gdyby Kaczyński powiedział to premierowi prywatnie, w oczy, premier nie zareagowałby w ten sposób.
Wtedy usiadłby z Kaczynskim w jakimś spokojnym miejscu, złapał go za rękę i wytłuamczył zawiłości związane z wielką polityką i istotą pojęcia "patriotyzm".
Skoro jednak Wróg Polski Największy ośmielił się manipulowac ukochanym narodem premiera w tak wyrachowany sposób, nie było innej możliwości jak odnieść się do tych wstrętnych oszczrerstw.
Wszak naród oczekiwał tych kilku słów wyjasnienia od swego Umiłowanego przywódcy.
Naród spać po nocach nie mógł, dręczony niepokojem wywołanym artykułem skreślonym nawiedzoną ręką antydemokraty Kaczynskiego.
jak więc donosi Wirtualna Platforma.pl, w świątecznym numerze Gazety Wyborczej premier rispostuje.
W świątecznym???... Jakież to mamy dzis święto???
Hhmmm...
No tak, koniec kariery Adama Małysza, który tak na marginesie swoje największe sukcesy odnosił - co oczywiste - za rządów Donalda Tuska.
Kurcze, a może chodzi o zbliżające się święta Wielkanocne?
Nie ważne.
Riposta Naszego Władcy Umiłowanego jest cięta, błyskotliwa i jakże przejmująca.
W tych kilku słowach premier wyjaśnia, w jak głębokim fałszu i obłudzie żyje Kaczyński.
Jak wiadomo, Kaczyński dzieli naród i skłoca go nieustannie.
Kaczyński w sposób niecny i ohydny, próbuje narzucić Polakom definicję pojęć "Polak", "Patriota"...
Tak nie można!
Co prawda Polacy są mądrzy i potrafią wybrać właściwie.
Polska potrafi zdać każdy egzamin!
Ale to co wyprawia Kaczyński jest wstrętne.
Premier zatem na artykuł Wroga demokracji odpowiedział...
"Rozumiem intencje, ale uważam, że polityk nie powinien tego robić. Choćby dlatego, że wyrzuca to poza nawias wszystkich tych, którzy z różnych przyczyn tej definicji nie spełniają, bądź spełniać nie chcą..."
Aby dopełnić znaczenia powyższych słów
Donald Tusk dorzucił jeszcze łaskawie...
"...rząd nie powinien zajmować się tym, jacy mają być ludzie. Ludzie mają być tacy, jacy chcą być. Rząd i politycy są od tego, żeby tym wolnym ludziom zapewnić bezpieczeństwo i dobre warunki życia, a nie od tego, żeby ich zmieniać. Ta pokusa prowadzi - i zawsze prowadziła - w złą stronę..."
Ileż mądrości, ileż ciepła i troski o naród, o obywateli płynie z tych głębokich przemyśleń.
Ja się na polityce nie znam, za głupi jestem, więc daleko mi do najmniej znaczącego polityka, ba, działacza PO.
Ale dzięki premierowi zrozumiałem wiele dzisiejszego ranka.
Myślałem do tej pory bowiem, niewyjaśnienie śmierci Prezydenta Polski i powierzenie tego Rosji, że rozkład naszej armii, degrengolada obozu rządzącego, upadek szkolnictwa i słuzby zdrowia, czy uzależnienie energetyczne i gazowe od Rosji, to przejaw wrogości wobec narodu...
Ech, ja głupi i niecny mały człowieczek!
Myliłem się - przepraszam.
To wszystko to przejaw i skutek budowy Polski wolnej i niepodległej. Polski, z którą liczy się cały świat. Polski, którą ten świat podziwia....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 646 odsłon