Zakazane piosenki - recydywa

Znowu mamy zakazane piosenki, półkowniki, drugi obieg oraz całkiem nowy gatunek - brakujące, nienapisane, jakby to nazwać własciwie - białe plamiaki chyba. Czyli powtarza się historia lat 80-tych, co jednoznacznie świadczy o braku rozliczenia się z komunizmem.

Paweł Kukiz, Andrzej Nowak i "Złe psy", Tadek, Ryszard Makowski, Paweł Piekarczyk
To nazwiska piosenkarzy, z ktorymi rozmawia redakcja "Uważam rze", znajdujący się na liście zakazanych. Mechanizm cenzury jest prosty - administracyjny - gdy ktoś udostępni zakazanemu autorowi salę, następnego dnia otrzymuje dymisję. A zamiast kanału administracyjnego można posłużyć się oceną zamieszczoną w zaprzyjażnionym medium - np. w giewu czy jakimś "wprostweeku". Sami zakazani autorzy nie dziwią się temu, że pomijają ich pioseknki stacje komercyjne charakteryzujące się własnym, specyficznym gustem, ale dziwią się, że bojkotują ich stacje publiczne. Ja nie robiłbym takich rozróżnień, bo i jedne i drugie są częścią tego samego systemu, o czym świadczy zupełnie niekomercyjny stosunek do zakazanych filmów, ktore przecież mogłyby liczyć na sporą widownię, ale są przecież ideowo niesłuszne. Gdyby nie internet nikt by ich nie miał szansy usłyszeć.

A mówiąc o półkownikach można by pójść o krok dalej i zastanowić się nad nieobecnością na księgarskich półkach, profesjonalnych biografii takich ludzi jak Geremek, Solorz, czy inni prominenci tego systemu.