Umysł leminga

Wygląda na to, że kroi mi się cały serial z lemingami w roli głównej. Polemizując z lemingami w s24 doszedłem do narzucającego się wniosku, że leming nie potrafi myśleć abstrakcyjnie i nie jest w stanie przeprowadzać systemowej analizy otaczających go zjawisk. Nie jest to zjawisko nowe, już Tuwim pisał o strasznych mieszczanach co wszystko widzą osobno.

Weźmy najprostszy przykład z polityki, a właściwie z "polityki". Otóż Bronisław KOmorowski pełni taką a nie inną funkcję w tym systemie, nie dlatego, iż jest takim genialnym politykiem, lecz dlatego,że jest wręcz odwrotnie. Pozbawiony mocnej osobowości i politycznej wizji, o charyzmie nie wspominając, jest znakomitym, funkcjonalnym trybikiem w maszynerii systemu, nastawionej na utrzymywanie status quo.

Kaczyńcy, przeciwnie, dla tak funkcjonującego systemu są zagrożeniem, bo cechy i idee, w jakie są wyposażeni do tego systemu nie są dostosowane , wprowadzając zakłócenia w jego mechanizm funkcjonowania wymagajacy osób bez własnych poglądów. Kaczyńscy są dysfunkcjonalni.Leming nie zrozumie,że system będzie dążył do pozbycia się elementów dysfuncjonalnych, i że niezależnie jakim sposobem to osiągnięto, udało mu się pozbyć Lecha Kaczyńsdkiego. Biedny leming musi w telewizorni zobaczyć konkretnego zabójcę. Nie ma zabójcy, nie ma sprawy.

Tymczasem system tego rodzaju, jak wszystkie systemy odporne na pluralizm, oparty jest na zasadzie selekcji negatywnej. Dlatego niezależnie od tego jakie głupstwa i gafy palnie Bronisław Komorowski, funkcjonariusze tego systemu a za nimi lemingi będą go popierać aż do momentu, tak jak to było w końcówce peerelu, gdy system zaczął się walić i powstały różnice zdań w aparacie systemu między wojskiem, partią i bezpieką co do wyboru ścieżki transformacji.