Tusk - mąż opatrznościowy prawicy

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Prof.Jadwiga Staniszkis Tuska krytykuje, ale każdy kij ma dwa końce a każda sprawa swoje zady i walety, więc i w tej kwestii da się znależć nie tylko minusy ale i plusy.

Są np. plusy poznawcze - przekonaliśmy się, dość kosztownie i boleśnie, tego ukryć się nie da, że nie ma cudownych rozwiązań, ani drogi na skróty i że analizując rzeczywistość powinniśmy trzymać się ziemi i konkretów. Z perspektywy ponad 20 lat widać doskonale, jak naiwni, zarozumiali i niekonsekwentni byliśmy jako nacja. Sądziliśmy naiwnie i infantylnie, że jakoś to będzie i samo się zrobi albo ktoś nam coś podaruje. A do tego kompletnie zignorowano oczywistą prawdę, że każda zwłoka w porządkowaniu spraw kraju pociąga za sobą przyśpieszony, lawinowy wzrost kosztów. Okazało się, że nie ma darmowych lunchów i że wszystko trzeba wyrwać z rąk politycznej mafii bądź wypracować samodzielnie w drodze oddolnych procesów, w ramach których rozwiązuje się konflikty i osiąga kompromisy.Taka jest natura procesów społecznych i wolnego rynku, którego nie da się zadekretować odgórnie.

Niektórzy, szczególnie ci z Unii Wyborczej i przyległości uznali, że to koniec historii zanim Fukuyama to ogłosił i
spoczęli na laurach wchodząc w konszachty z komuchami. Z kolei prawa strona wygodnie uznała, że to wszystko to skutek brzydkiego charakteru czerwonych i różowych, którzy nie chcieli im odstąpić tego, co im się słusznie należy i poprzestawała przez dłuższy czas na biadoleniu.

Na szczęście pojawił się mąż opatrznościowy Tusk Donald, ktory tak prawicę docisnął, odcinając ją od systemowego cyca, że musiała przestać śnić o darmowych lunchach i musiała wziąć się ostro do roboty nad własnymi inicjatywami. Jak pokazują sukcesy Etiopczyków na olimpiadach, dalekie bieganie na bosaka w warunkach niedotlenienia jest najskuteczniejszą drogą do sukcesu.

Brak głosów