Taśmy prawdy i "dziennikarze"

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Włączyłem w poniedziałek wieczorem TVPInfo żeby obejrzeć pogodę na następny dzień a potem zająłem się kolacją i w trakcie widzę i słyszę o aferze taśmowej w koalicyjnym PSLu, więc, oczywiście, okazało się zaraz , iż redakcja TVPInfo nie mogła pozostać obojętna. Przedstawiono więc swoistą historię przekrętów w postpeerelu.

Najpierw zaprezentowano aferę Rywina, o której opinia publiczna dowiedziała się pół roku po fakcie, gdy Rywin przyszedł do Michnika z żądaniem łapówki.

Następną aferą była... no, drodzy Państwo, gdzie mogła być następna afera? Przecież każde dziecko w podstawówce wie, że w PISie, dzięki niezmordowanym wysiłkom funkcjonariuszy z TVN, ktorzy zdołali nakłonić posłankę Beger, by pouwodziła posła Lipińskiego na okoliczność ewentualnych zmian klubowych. Strrrrraszna afera, z taaaaaką kasą.

W porównaniu z nią, kolejna afera, ktorą przedstawiono, mianowicie ta z panią Sawicką, to był pryszcz. No i teraz ta w PSLu , tak jak ta z Rywinem, podana do wiadomości publicznej parę miesięcy po nagraniu. Ci wszyscy politycy są tacy sami, a ci z opozycji najgorsi, bo wdają się w konszachty damsko-męskie. Jedni uwodzili biedną Begerową,drudzy Sawicką.

Dziś rano włączam Radio Gdańsk a tam nasi lokalni "dziennikarze" , ha, ha, ha, chi, chi, chi, chwycili aktualnie obowiązujący schemat narracji aferalnej od Rywina/Michnika, poprzez Beger/Lipiński do Sawickiej a dalej rozważają skłonnośći PSLu do dbania o partyjne interesy. I , he, he, he, co to się w Polsce porobiło, że wszyscy wszystkich nagrywają, a potem trzymają nagrania by te, hi, hi, hi, dojrzały.

Jak więc Państwo widzą, żyjemy w super demokratycznym państwie prawa, gdzie wszystkie afery zostają wyświetlone, winni ukarani, przepisy uregulowane tak, by nie dopuścić do kolejnych afer, a łowcy afer, tacy jak Mariusz Kamiński czy agent Tomek stosownie uhonorowani.

Ale do tego nie mozna dopuścić i nad tym czuwają Halewicze.

Brak głosów