Śledztwo, filmy, dyskusja czyli o manipulacji

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Filmy

Film National Geographic okazał się fabularyzowanym dokumentem( z "autorytetami" takimi jak Miller i Gebert) opisującym śledztwo z perspektywy komisji MAK wskazujący jako przyczynę bałagan w kokpicie wynikający z sugerowanej presji pośredniej wywołanej rangą przewożonych osób. W epilogu zastosowano fabularny chwyt "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek" zastosowany w celu zrównoważenia win strony polskiej i rosyjskiej poprzez przedstawienie wersji Millera wskazującej z kolei na bałagan w wieży kontrolnej wywołany też presją pośrednią, biorącą się - uwaga - z rangi zadania.

Jeżeli chodzi o film Anity Gargas to jest to typowe dziennikarskie śledztwo starające się wykazać oczywiste błędy w śledztwie Millera przy pomocy danych uzyskanych w czasie rekonesansu w Smoleńsku. Jak zauważył ktoś w późniejszej dyskusji wadą filmu był prosty brak zapytania do Bodina o okoliczności złamania brzozy.

Moja koncepcja i zastrzeżenia nie odnoszą się bezpośrednio do filmów i do danych szczegółowych, bo problem widzę gdzie indziej. Całokształt śledztwa jest uzależniony od podstawowego błędu założycielskiego, w wyniku którego konsekwencje są dokładnie takie , jak przy zapinaniu koszuli - gdy źle zapniemy pierwszy guzik, wszystkie pozostałe działania będą powielały błąd założycielski a dane uzyskiwane w takim procesie są po prostu niewiarygodne. Zatem z mego punktu widzenia bliższy prawdzie, bo drążący kwestie, jest próba Anity Gargas.

Dyskusja

Artymowicz wykazał skłonność do fabularyzowania na temat naukowości i uwzględniania tylko danych spójnych z założoną koncepcją, pomijającą niezwykle istotne czynniki polityczne. Rońda koncentrował się na danych sprzecznych z wynikami oficjalnego śledztwa. Kraśki nie tyle interesowały dane prezentowane przez Rońdę, co źródło ich pochodzenia, przy czym nie zdawał sobie sprawy ze śmieszności przyjętego na wiarę założenia, iż komisja MAK i komisja Millera mogą być wiarygodne jako źródło danych i interpretacji.

Jeżeli chodzi o dalszy przebieg dyskusji, to nie rozumiem jaka miała być w niej rola Ireneusza Krzemińskiego. Przecież, jako socjolog, jest w takich kwestiach zupełnie niekompetentny. Patrząc na taki dobór dyskutantów, można mieć wątpliwości czy organizatorzy kierowali się względami merytorycznymi, na co wskazuje udział pana Krzemińskiego,spełniającego zastępczą rolę Stefana Niesiołowskiego, który zanadto kojarzy się z obciachem, by móc go wykorzystywać w debatach. Ale jak się okazało w dyskusji miał on specyficzne zadanie do wykonania jako kaznodzieja polityczny, mający zamieszać w dyskusji w sposób zupełnie ze śledztwem nie związany. Podobną rolę spełniał też Wroński z giewu. Na charakter tego zamiaru wskazuje też przerażenie prof. Kleibera zaproszonego w roli listka figowego, który był chyba bliski zawału.

Brak głosów

Komentarze

Zapytał prof, Kleibera co ma zrobić przeciętny widz gdy jeden profesor mówi to a drugi co innego. Chodzi o relatywizację - postawienie na tym samym poziomie wiarygodności hipotez espertów zespołu Macierewicza opartych o matematyczno-fizyczne modele i obliczenia oraz fantazji MAK-u o pancernej brzozie, nieodpowiedzialnych pilotach i naciskach, które nie są poparte żadnymi danymi. Taka chyba będzie teraz narracja - były takie wrzutki Czuchnowskiego i Krzemińskiego - słowa jednych profesorów przeciw słowom drugich profesorów. Żeby do lemingów nie dotarło, ze przecież taką rzecz czy skrzydło zostało urwane przez brzozę można po prostu wyliczyc na podstawie danych o właściwościach skrzydła, drewna brzozy, prędkości samolotu itd.
oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#349806

Nie oglądałem całości agitki National Geografic ale gdy spojrzałem na początek ; to zdjęcia archiwalne pomieszane były ujęciami tak ,że nikt kto nie śledził i zapamiętywał na bieżąco tamtych wydarzeń nie byłby w stanie odróżnić co było naprawdę a co dokręcone. Gdy na dokręconym materiale wstawiono przechadzającego się ruskiego lekarza na miejscu wybuchu z metalową skrzyneczką w ręce na której naklejony był krzyż i tenże wracz nakrywał folią NRC ( taką błyszczącą) domniemane ciała - to szlag mnie trafił i kazałem wyłączyć tę bolszewicką pornografię.
W secie dodatkowym piloci mieli koszule błękitne - tak jak cywilny personel lotniczy a nie białe jak mieli wojskowi.

Vote up!
0
Vote down!
0

Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.

#350027