Polityka neokolonialna

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Wydarzenia w Polsce i Europie pokazują, że Platforma zachowuje się jak plankton we wzburzonej wodzie, unoszący się tam, gdzie rzucą go fale. A my z konieczności robimy to samo. Co będzie jak trafimy na rafę ? Pardon,czy my nie tkwimy na rafie od jakiegoś czasu ?

W poprzedniej notce pisałem o efekcie postkolonianym. Chyba trzeba to uzupełnić. Często twierdzi się, za Ewą Thompson, iż Polska z racji 300letniego okresu braku suwerennosci cierpi na syndrom postkoloniany, którego kluczowym elementem jest brak elity państwowotwórczej. Wydaje się mi jednak,że systuacja wygląda znacznie gorzej. Jest przecież nowy czynnik - Polska stała się oto, po wejściu do UE, obiektem polityki neokolonialnej.

Polityka partii rządzącej powoduje import bezrobocia i eksport miejsc pracy, bo taki jest efekt sprowadzania towarów z zagranicy i braku lokalnego kapitału. Konsekwencją tego jest następnie eksport pracy bo miejsc pracy na miejscu brak. Wraz z tym następuje ekspulsja potencjału demograficznego, bo jest zbędny, kosztowny w utrzymaniu ze względu na ewentualny socjal, oraz niebezpieczny politycznie. Dążenie do utrzymania się przy władzy prowadzi z kolei do siania wewnętrznego zamieszania wg starej zasady "dziel i rządź", co skutkuje wojną polsko-polską.

Jak już wcześniej zaznaczyłem kluczowym elementem syndromu postkolonialnego jest brak elity państwowotwórczej, można więc przyjąć, iż Platforma i wspierający ją establishment postkomunistyczny pełnią rolę typowej burżuazji kompradorskiej pasożytującej na organizmie narodowym i pozostającej na usługach metropolii.

Polityka Platformy wpisuje się w stary schemat polityki neokolonialnej prowadzonej najpierw przez środowiska uniowyborcze a następnie eseldowskie, głuche na rację stanu i interes narodowy.

W każdej sferze bytu społecznego obserwować możemy ten sam mechanizm np. w nauce, której brak lokalnego popytu na nowe technologie z braku własnego przemysłu czy w systemie edukacji, który zmierza do obniżenia poziomu kompetencji poprzez zaniżenie obowiązujących standardów by dostosować wykształcenie do abstrakcyjnych prognozowanych wymogów gospodarczych, ktore są przecież narzucane z zewnątrz.

Ale na zakończenie mam informację pozytywną - jesli uda się nam przeżyć i pokonać ten tor przeszkód zafundowany nam przez Platformę, będziemy nie do pokonania, tak jak w tym filmie Petera Weira. Zgodnie z zasadą - co cię nie zabije to cię wzmocni.

Ale czy wyobrażacie sobie Państwo efekty kolejnych 4 lat platformianego eksperymentu ? Nie narzekam na brak wyobraźni, ale tu mam kłopot.

Brak głosów