Platforma to horror - horrory lubimy

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

W epoce mediów popularność Platformy nie powinna nikogo dziwić. Widz jest bowiem bezbronny wobec obrazu i traktuje go dosłownie,a ponadto nie jest w stanie wykryć żadnych manipulacji. Tę specyfikę nowych mediów i jej skutki dla odbiorców opisali już naukowcy.

Wszyscy ludzie, taka jest już ludzka natura,uwielbiają narracje od czasów niepamiętnych,homeryckich. Są oczywiście rozmaite rodzaje narracji a w tym nowym świecie wirtualnym afery stały się kolejnym rodzajem i traktowane są jako zupełnie niezwiązane z sytuacją widza. Widz co najwyżej sympatyzuje z jednymi bohaterami, innych nie cierpi. Podobnie jest z innymi rodzajami narracji, tymi politycznymi. A jeżeli dodamy do tego niskie morale widza, to ta akceptacja dla negatywnych bohaterów nie powinna dziwić.

Narracje te odbierane są podobnie jak thrillery czy horrory. Czyż ludzie nie lubią thrillerów i horrorów ? W tym wirtualnym świecie Donald i Kaczor są jak bohaterowie kreskówek, DOnald pozytywny, Kaczor negatywny bo tak ustalił scenarzysta. A Platforma dostarcza afer bez liku i reakcja na nie pokazuje jaką moc ma narracja wirtualna. W dobie mediów i popkultury, silne bodźce jakich dostarczają te thrillery, horrory i komedie okazują się silnie uzależniające. A jeśli dodać do tego syndrom sztokholmski, to sprawa jest oczywista.Słyszał ktoś o jakichś aferach PISowskich w ostatnim czasie ? Nie ma niczego, co by było w stanie przebić dokonania Platformy.

Przecież gdy dany serial dobiega końca, część widzów protestuje i domaga się kontynuacji. Nic więc dziwnego, że ewentualne zniknięcie Donalda byłoby źródłem potężnej frustracji, bo to polska, polityczna wersja serialu wenezuelskiego dla facetów.

Brak głosów