Niezależne, zależne, niezależne, zale...

Rządzący politycy odmieniają słowo "niezależne" w odniesieniu to poszczególnych segmentów władzy przez wszystkie mozliwe przypadki, choć z drugiej strony pozaparlamentarna, obywatelska opozycja również stosuje to pojęcie w odniesieniu do swoich inicjatyw. Ta rozbieżność wyraźnie wskazuje, że istnieje problem. Która strona ma rację, nietrudno ustalić biorąc od uwagę oczywistą asymetrię z jednej strony oraz fasadowe poczynania mające stworzyć pozór symetrii z drugiej. Istotą systemu jest przecież sprawianie wrażenia,że wszystko jest lege artis.

Wiele więc się mówi o formalnie niezależnej od rządu prokuraturze, ale przecież wiadomo nie od dziś,że nikt formalną stroną procedur w postpeerelu się nie przejmuje. Prokuratura jest częścią specyficznego postkomunistycznego systemu, nierozwerwalnie z nim związaną więzami nieformalnymi, a więc typu mafijnego, a z uwagi na to,że ekonomiczne uwarunkowania systemu zaczynają się sypać, nic dziwnego,że poszczególne elementy, na sposób mafijny, zaczynają ze sobą konkurować o rozmaite zasoby. Ale przeciw systemowi nie wystąpią, bo one to system.

Ale wróćmy do pojęcia "niezależności". Pierwotnie miało ono znaczyć niezależność od rządu by uniemozliwić władzy wykonawczej ręczne sterowanie rozmaitymi atrybutami władzy ustrojowej, by uniknąć bezprawnych nacisków i interwencji.Ale przecież widać jak na obrazku,że ostatnią rzeczą jaką w tym systemie by się przejmowano jest legalizm, przestrzeganie procedur i formalizm prawny. Widać to najwyraźniej po śledztwie smoleńskim. Cechą tego systemu i jego kamieniem węgielnym jest bezprawie. Wystarczy włączyć telewizor i obejrzeć szereg odcinków "Sprawy dla reportera" by się jednoznacznie o tym przekonać. A przecież jest to telewizja reżimowa.Prawda ma to jednak do siebie,że lubi wyłazić wszelkimi porami a zatykanie dziury w jednym miejscu sprawia,że wybija w innym.

Tak więc ciągłe medialne młócenie wątku prokuratury jest albo przejawem głupoty albo też zabiegiem mającym skierować uwagę odbiorcy na nieistotne dla obrazu całości szczegóły, tak by drzewa przesłoniły las.