Mrzonki i urojenia ideologów

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Przysłuchując się codziennym dyskusjom w niezależnych mediach n/t prób zmiany człowieka, prób pozbawienia go tradycyjnych wartości takich jak patriotyzm czy wiara, nie mogę nadziwić się naiwności dyskutantów. Zdają się oni sądzić, że zmiany takie, ukierunkowane na wyprodukowanie nowego człowieka, ktory pozbawiony tradycyjnej mentalności, tradycyjnego zestawu wartości i cech,będzie bardziej podatny na zewnętrzne bodźce, na sterowanie w wykonaniu socjotechnologów mają szanse powodzenia. Oczywiście są one niebezpieczne, ale tylko dlatego, że prowadzą do ruiny społecznej. Szans realizacji za to nie mają żadnej.

Naiwność - dążenia takie są bezpodstawne. Teoretycznie, taki nowy człowiek może być podatny na zewnętrzne bodźce sterujące. Człowiek. Ale jeśli pomyślimy konkretnie, to nie mamy do czynienia z abstrakcyjnym człowiekiem lecz z żywą jednostką, która musi żyć w konkretnej społeczności. To że taka jednostka, po przeprowadzonej na niej operacji socjotechnicznej będzie podatna na zewnętrzne bodźce, to urojona mrzonka. Bo jednostka albo żyje w społeczności albo ginie. A taka jednostka, czyli jednostka poddana operacji socjotechnicznej zakładanej powyżej nie może przecież stworzyć społeczności, jako że społeczność wymaga istnienia specyficznych więzi społecznych między jednostkami, które miały być właśnie zniesione. Więc nie ma mowy o tym, by dało się znależć sposób na sterowanie społecznością czyli jednostkami składającmi się na nią, bez łączących ich więzi.

Społeczność pozbawiona ewolucyjnie wygenerowanych więzi międzyludzkich przestaje po prostu istnieć i to właśnie trzeba wbić do głupich łbów pożytecznym idiotom marzącym o socjotechnologii. Socjotechnolodzy są w błędzie, jeśli im się wydaje, że taka operacja ma jakiekolwiek szanse pwodzenia. Żadnych mrzonek, drodzy Państwo. To by była próba samobójcza. Komuniśći i naziści już próbowali, z samobójczym skutkiem. Ale jest też rzeczą oczywistą, że głupota ludzka jest bezgraniczna i niektórzy nadal będą próbowali. Czy wyobrażacie sobie Państwo, że panie Środa czy Bratkowska przestaną snuć swoje żałosne dywagacje ?

Brak głosów