I tak źle i tak niedobrze - polityka w rozkroku
Miałem mieszane uczucia co do decyzji premiera o nieuczestniczeniu w akcji przeciwko Kadaffiemu. Z jednej strony po co żaba ma podsuwać łapkę gdy kują konie, z drugiej strony Platforma mówi o dużej roli Polski na scenie unijnej. A z trzeciej strony chcemy by unia wspierała naszą politykę wschodnią, więc powinniśmy wspierać interesy Francji gdy chodzi o basen Morza Śródziemnego.
Te mieszane uczucia pogłębiają się bo, właśnie leci w Trójce program "Za a nawet przeciw" poświęcony Libii i analityk Kostrzewa-Zorbas przypomniał o olbrzymiej kwocie wydanej na zakup F-16, które miały być narzędzem naszej polityki, w tym polityki głównie bezpieczeństwa, ale nie tylko . A teraz, jak podkresla Zorbas, ten potencjał po prostu nie jest uzywany jako instrument polityczny i po prostu rdzewieje.
Tak wygląda polityka polska - w rozkroku.
Pomijam tu inne aspekty - wewnętrzne tej decyzji, ktore wydają się odpowiadać na emocjonalne zapotrzebowanie "świętego spokoju" zgłaszane przez buractwo będące zapleczem Platformy. Zaspokajanie potrzeb emocjonalnych buractwa kosztem pozycji Polski nie wydaje mi się szczęśliwym kierunkiem politycznym.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 813 odsłon
Komentarze
...rząd p. Tuska...
21 Marca, 2011 - 14:30
Jan Bogatko
...popiera w sprawie Libii wyłącznie, a jakże, stanowisko swych przyjaciół w Berlinie i w Moskwie.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Re: I tak źle i tak niedobrze - polityka w rozkroku
21 Marca, 2011 - 15:07
To ile dywizji i jakich rodzajów wojsk Pana zdaniem Polska miała wystawić ? Może powszechna mobilizacja Pana by usatysfakcjonowała ? Pana zdaniem gdy bija słabszego (tak by nie było widać) to należy się przyłączyć ^^
A nóż przyłączą Pana do "ferajny" ? Nic z tego. Choćbyś Pan wyszedł z siebie i stanął obok to co najwyżej poklepią Pana po plecach. A swoim czasie gdy na Pana przyjdzie kolej ktoś inny zachowa się tak samo. Przypomnij Pan sobie Wersal, plebiscyty, wrzesień ` 39, Jałtę i niedawne wydarzenia związanie z nieformalnym kondominium. Zechciej Pan pochylić się nad losem Jugosławii i tym co z nią zrobiono. Niech się Pan nie łudzi że z Pana krajem postąpią inaczej gdy ktoś będzie miał alternatywną "koncepcję rozwoju" jego kosztem. Jeżeli Pan zaakceptujesz że "wojna to biznes" wkrótce możesz stać się Pan następną ofiarą i nikt nawet nie piśnie w Pana obronie. Jedanak w Pana mniemaniu lepiej krzyczeć "na Wilno" lub "na Kowno" jednocześnie przyczyniając się do unicestwiania państw broniących swej suwerenności. Jakież to "heroiczne" ;)
Co stwierdzam jako "burak" nie wspierający interesów Kremla i Partię Obłędu mając w głębokiej pogardzie. Stąd też opisany przez Pana schemat jakoś raczej mija się z prawdą. Ale to najwyraźniej Panu nie przeszkadza. Nie napiszę dlaczego tylko z tego powodu że nie chcę niezasłużenie obrażać wielu rodaków naprawdę identyfikujących się ze swym krajem.
W. red
W. red
Re: Re: I tak źle i tak niedobrze - polityka w rozkroku
21 Marca, 2011 - 17:50
Wyraźnie napisałem,że życie w rozkroku jest trudne do wytrzymania. Albo prowadzi się politykę autonomiczną i perspektywiczną albo opartą na codziennym oglądaniu słupków sondażowych i będącą zakładniczką doraźnośći i nastrojów gawiedzi. A z taką nibypolityką w wykonaniu PO mamy do czynienia obecnie.Przypominam,że w latach 80ych wyczekiwaliśmy głosów poparcia z zagranicy jak kania dżdżu a Ronald Reagan był nieomal naszym bohaterem narodowym. Teraz w podobnej sytuacji są Arabowie i warto o tym pamiętać i nie udawać, że nas to nie dotyczy.
zetjot
21 Marca, 2011 - 22:23
Przykro mi niezmiernie, ale nie wypowiem się na temat tego ugrupowania o którym Pan pisze. Staram się powściągać na ile to możliwe tylko dlatego że wyzwala ono we mnie najgorsze instynkty zmuszając do używania słownictwa ogólnie przyjętego za nie cenzuralne ;)
To prawda że w tamtych czasach poparcie "zachodu" było dla nas budujące. Jednak nie przypominam sobie interwencji zbrojnej w tej sprawie (może mi coś umknęło).
Trzeba jednak zauważyć, że za to "poparcie" przyszło nam już zapłacić ogromną cenę (co bynajmniej nie znaczy że rachunek
został zamknięty). I dlatego..nadal płacimy teraźniejszością, przyszłością i wolnością nas samych oraz naszych dzieci (bo tylko to nam zostało).
W. red
W. red
A jakąż to cenę przyszło nam zapłacic za owo poparcie?
22 Marca, 2011 - 10:55
Proszę o precyzyjne argumenty. Bo w/g mnie gdyby nie to poparcie (może nie głównie ale z pewnością znacząco) , to nie byłoby ani finału Sierpnia ani żadnych zmian. Tutaj się zatrzymam - bo to , co nastąpiło potem - to pewnie ta ogromna cena , jaką przyszło nam zapłacić za tamto poparcie. Rozumując w ten sposób można skonkludować , że lepiej było siedzieć od samego początku cicho , cichutko - no bo przecież tam na statkach gniją pomarańcze a oni strajkują! Tak jakbym słyszał gdzieś w oddali echa ocen Powstania Warszawskiego, Narodowych Zrywów i prób oddychania świeżym powietrzem. Niech pan przestawi optykę i zwróci uwagę na to , że tamto poparcie dało nam brylant . To , żeśmy ten brylant oprawili w tombak i roztrwonili w pokera przy Okrągłym Stole to już zupełnie inna piosenka. Więc niech Pan nie wyciąga tych armat o teraźniejszości, przyszłości i wolności.
Kosava
23 Marca, 2011 - 01:45
Dziwię się temu pytaniu, gdyż sugerowałoby ono że albo dopiero co Pan się obudził.
Albo też dawno Pana w kraju nie było. By zaoszczędzić Panu szoku postaram się co nieco wymienić Przede wszystkim większość zakładów przemysłowych nie jest już nie tylko składnikiem majątku narodowego (czyli całego własnością całego społeczeństwa), ale i nawet nie jest w rękach rodzimego kapitału. By było śmieszniej te zakłady które zostały przejęte przez obcy kapitał albo zredukowały produkcję albo też uległy likwidacji (oczywiście nie dotyczy to ich rynków zbytu które skwapliwie przejęły firmy konkurencyjne z zachodu). Nie tak dawno jeszcze fragment takiej listy znajdował się bodaj na stronie Prawda.xlx.pl, ale...coś strony już chyba nie ma ^^
Praktycznie nie istnieją już banki będące w rękach państwa lub kapitału rodzimego.
Handel również znajduje się w obcych rękach. Zaskutkowało to znacznym bezrobociem i pauperyzacją społeczeństwa w dużej części balansującego na granicy minimum socjalnego lub poniżej minimum biologicznego. Czego następstwem wydaje się być upadek służby zdrowia, edukacji i kultury. Media także w zasadzie są w obcych rekach (pardon - kieszeni). Za wyjątkiem zdychającej TVP i PR podatnych na naciski "grup interesu" i dlatego wybiórczo oraz stronniczo przedstawiając rzeczywistość tak jak ich "polskojęzyczne" odpowiedniki.
Życie polityczne zostało skanalizowane przez kilka ugrupowań wymiennie udających sprawowanie rządów i stwarzających pozory demokracji. A działających w interesie rodzimych sitw i państw postronnych (nierzadko wrogich). Czego najlepszym przykładem stało się scedowanie prerogatyw suwerennego państwa na sztuczny twór zwany "Unią Europejską". Proszę dodać do tego nowe pokolenia bez szans na przyszłość w swoim kraju tworzące nowy exodus w podążaniu "za chlebem".
To tak 'po łebkach" i "z grubsza". To jest cena jaką już zapłaciliśmy za chwilę iluzorycznego tryumf wolności. Iluzorycznego bo w rzeczywistości było to zaplanowane i celowo przeprowadzone działanie obliczone na co najmniej takie właśnie efekty. Między innymi moje pokolenie dla tych ludzi wyciągało kasztany z ognia i obudziło się "z ręką w nocniku" (używając frazeologii skaczącego motorówką przez płot elektryka).
Uważasz Pan że to jeszcze zbyt mało ? Mogę Pana pocieszyć że w takim twierdzeniu nie jest Pan odosobniony. Dlatego żądania zapłaty nie ustaną dopóki istnieje nasze państwo i ludzie których można jeszcze skubać, a na ich grzbietach da się skonstruować nawet lichą alternatywę dla własnej przyszłości.
Poza tym trzeba sobie jasno i otwarcie powiedzieć, że my nie mieliśmy żadnych możliwości wpływu na skład "reprezentantów" przy stole bez kantów ani tym bardziej na ustalenia jakie przy nim zapadły. Dlatego okantowano nas przy nim bez przeszkód. Tym bardziej że do stricte pro patriotycznego, narodowego ruchu wprowadzono całą zgraję kretów i oszustów. Dobro Polski i Polaków mających w głębokim poważaniu. I tak jest po dziś dzień. Tak to wygląda Szanowny Panie.
Wątek powstania możesz Pan sobie darować bo największą ofiarę ponieśli w nim właśnie zwykli ludzie tak jak my dzisiaj. A ich postawa może tylko budzić najwyższy podziw,uznanie i szacunek. I niech tak zostanie.
Jak z powyższego wynika "zachód" nie dawał nic za dramo bez gwarancji zwrotu kapitału z zyskiem.
I na tym bym zakończył.
W. red
W. red
Albo Pan nie czyta z tzw zrozumieniem
23 Marca, 2011 - 06:00
Albo nie przyjmuje innych prócz swoich argumentów. Napisałem wyraźnie , że to ,co się stało po zrywie Sierpniowym - to wynik - niestety naszego - nie Zachodu działania. A Pan - uparcie wraca do swego nurtu i wrzuca wszystko do jednego worka. Czy te prywatyzacje, grabież i złodziejską politykę zafundował nam Reagan ??? Jeśli tak - to próżna jakakolwiek rozmowa. To o czym Pan pisze , to niestety , przykro stwierdzić ale działanie Nas samych - tzn naszego społeczeństwa. Powtórzę jeszcze raz - w Sierpniu 80 dostaliśmy oręż i skarb do ręki , który następnie ( i tu możemy sobie wymieniać przyczyny oraz analizować okloiczności) sami (mówię o Narodzie jako całości) zmarnowaliśmy.Z poważaniem :)
Kosava
23 Marca, 2011 - 07:47
Przepraszam najmocniej, ale nie "my". Bo jak napisałem wcześniej nie "my" mieliśmy wpływ na kluczowe dla nas wszystkich decyzje. Nie "nasi" przedstawiciele brali udział w
ustaleniach kanciastego stołu. Nie "my" tworzyliśmy przez dekady realia polityczno gospodarcze i prawne. Oraz nie "my" zaplanowaliśmy "złodziejską prywatyzację" odnosząc z niej profity. No chyba, że masz Pan wątpliwą przyjemność być wspólnego pochodzenia z Szechterem, Geremkiem, Urbanem i im podobnymi. Wówczas to "my" byłoby zrozumiałe. Tyle że z Polską, Polskością i Polakami nie ma to nic wspólnego (lub też reprezentuje Pan kręgi WSIowo - Mirowo - Zbychowych "kolegów").
Zatem nie "my" Szanowny Panie, na pewno to nie "my".
Stąd nie Reagan nam te "przyjemności" zafundował lecz ci którzy dali mu na to środki. Zaś zaplanowali to ludzie pokroju Brzezińskiego, którego z nami łączy jedynie "polskie" pochodzenie bo interesy na pewno nie.
Proszę więc nie zarzucać mi że nie wiem co czytam i piszę. Bo ku swojemu utrapieniu wiem to zbyt dobrze. Tyle że jak większość moich rodaków jestem wobec tego na razie bezsilny. Ale tylko "na razie", gdyż jeszcze istnieje szansa że w końcu zdołamy zatrzymać się przed przepaścią gdy tylko ludzie otworzą oczy i zobaczą ku czemu się ich prowadzi.
To wszystko co miałem Panu do powiedzenia w tej materii.
W. red
W. red
Re: Re: I tak źle i tak niedobrze - polityka w rozkroku
21 Marca, 2011 - 17:50
Wyraźnie napisałem,że życie w rozkroku jest trudne do wytrzymania. Albo prowadzi się politykę autonomiczną i perspektywiczną albo opartą na codziennym oglądaniu słupków sondażowych i będącą zakładniczką doraźnośći i nastrojów gawiedzi. A z taką nibypolityką w wykonaniu PO mamy do czynienia obecnie.Przypominam,że w latach 80ych wyczekiwaliśmy głosów poparcia z zagranicy jak kania dżdżu a Ronald Reagan był nieomal naszym bohaterem narodowym. Teraz w podobnej sytuacji są Arabowie i warto o tym pamiętać i nie udawać, że nas to nie dotyczy.