Definitywny rozpad sojuszu filistra z buractwem

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Dzieją się w polityce rzeczy wprawdzie do przewidzenia, tym niemniej interesujące.Przy okazji formułowania tezy o
sojuszu filistra z buractwem, krystalizującym się po r.2005 by wspierać Platformę zastanawiało mnie jak długo ten sojusz potrwa. Co do filistra nie było najmniejszych wątpliwości,że w razie problemów będzie szukał innego
reprezentanta swoich interesów. Mogła to być Platforma, mógł to być SLD, może to być teraz Palikot, ktory
uwiarygodnił się w oczach tej grupy przez kilka lat działalności w Platformie. Filister jest lojalny jedynie wobec swoich interesów.Teraz jest zmuszony do zmiany taktyki i rozglądania się za nowym reprezentantem.

Jeśli chodzi o buractwo to nie jest to jednolita grupa interesów. Jest to grupa, ktorej wspólnym mianownikiem jest młodość, marne wykształcenie,zanurzenie w popkulturze i podatność na emocje, a co za tym idzie podatność na manipulacje.Ale te środowiska są zróżnicowane co do usytuowania spolecznego i zainteresowań, a w związku z tym narażone na rozmaite, odmienne bodżce. Są tu typowe lemingi, które podążą za stadem, kierowanym przez bodżce serwowane w mediach, są tu kibice,bardziej podatni na bodźce środowiskowe niż na propagandę medialną, jest też młodzież nastawiona na kontestowanie systemu, jaki by on nie był.A przede wszystkim wyczerpało się popkulturowe paliwo motywujące buractwo do udziały - czyli dotychczasowy uklad bodźców na osi cool: obciach.Odkąd prezydentem został KOmorowski Platforma już nie jest cool. Te wszystkie czynniki sprawiają,że dotychczasowy sojusz rozpada się na naszych oczach a odmienne grupy próbują na nowo zrekonstruować swoją tożsamość polityczną lub, po sparzeniu się, wycofują się z polityki.

Na placu boju pozostały zasadnicze elektoraty głównych partii. Przypadkowi wyborcy poprzenosili się gdzie indziej.

Brak głosów