Co z wietnamskim Tarzanem ?

Parę tygodni temu w znaleziono w dżungli wietnamskiej ojca i syna, którzy ukryli się na drzewie 40 lat temu przed
działaniami wojennymi. Paręnaście lat temu chyba odkryto gdzieś w dżungli Japończyka, który ukrywał się od czasu działań wojennych, ale to trochę inny przypadek.

Casus Wietnamczyków jest ciekawy z tego względu, iż 40-letni syn Wietnamczyka, nie potrafi, za wyjątkiem paru słów, posługiwać się językiem. A to jest kwestie niezmiernie interesująca dla naukowców, którzy od setek lat zajmują się przebiegiem procesów poznawczych i socjalizacyjnych u młodych jednostek ludzkich izolowanych w jakiś sposób od społeczności. A przypadek, o którym mowa, to prawdziwa gratka dla badaczy, bo przecież nie wolno przeprowadzać tego typu eksperymentów na ludziach. Badanie takie byłyby też ineresujące z tego względu, iż pokazałyby jaka jest relacja między czynnikami kształtującymi indywidualizm a tymi, które związane są ze wspólnotowością.

Ten news przemknął przez media i zniknął, a szkoda, bo to kwestia wielkiej wagi, a może nawet, z rozmaitych
względów, niepoprawna politycznie i niebezpieczna. To była sensacja, ale w odróżnieniu od wielu innych - sensacja prawdziwa. Taki przypadek współczesnego Tarzana.