Ach, europejczykiem być...

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Kampanie przedwyborcze w pełnym toku i zaczyna mdlić mnie już to pienie, zwykle płynące z lewej strony sceny: " bo w krajach europejskich..."
To publiczne obnażanie własnych kompleksów to żenada.
Europejskość wiąże się oczywiści nie z kodem genetycznym lecz po prostu z położeniem geograficznym a następnie dopiero, z kodem/kodami kulturowymi pojmowanymi dosyć mgliście.

Żeby być prawdziwym europejczykiem należy spełnić dość rygorystyczne kryteria - trzeba być najpierw Francuzem, Polakiem ,Hiszpanem czy Czechem i znać swój własny, narodowy , kod kulturowy, bez którego jest się tylko papierowym, formalnym Francuzem, Polakiem, Hiszpanem czy Czechem i bez którego droga do bycia europejczykiem jest zamknięta. Samo miejsce urodzenia niczego tu nie gwarantuje - ani polskości ani europejskości. Dopiero znajomość innego lub innych oprócz własnego kodów kulturowych rozmaitych nacji w Europie czyni z Polaka czy Hiszpana prawdziwego europejczyka.

Ale jeśli przypatrzymy się motywom aspirantów do tytułu europejczyka, to okazuje się,że chodzi im o zupełnie co innego - europejskość kojarzy się im z wysokim standardem życia,pokojem i tolerancją, a to są poważne zalety pobudzające wyobraźnię i chciejstwo a jednoczesnie bez związku z kodami kulturowymi. Często za motywacją do tak rozumianej europejskości stoją problemy i zaburzenia własnej tożsamości narodowej i kompensowanie tego ucieczką do tożsamości wydumanej, wiążące się ze słabą znajomością lub niechęcią do własnego kodu kulturowego, bo to przecież rzecz kosztowna.Żadne jednak chciejstwo nie ma mocy zastępowania faktów.

Zostać deklarowanym europejczykiem jest więc niezwykle łatwo.Nikt tego nie będzie weryfikował ani wyciągał konsekwencji.Tak prostacko rozumiany europejczyk jest nikim i tak pojmowana europejskość do niczego nie zobowiązuje.Nie ma europejskiego języka ani europejskiej kultury. Są tylko wyimki z podobnych wątków kultur szczegółowych. Nie ma więc z czego rozliczać takiego gołosłownego aspiranta.

Proces takiego gołosłownego deklarowania tożsamości europejskiej wzmacniany jest przez niezwykle popularne hasło "autentyczności", polegającej na poszukiwaniu i wsłuchiwaniu się we własne "prawdziwe" "ja". Metoda jest prosta,łatwa i, do czasu, przyjemna.Nie będę się uczył, kształcił, rozwijał; po co mi t; ja mam swoje własne "ja" i będę je odkrywał, rozwijał i realizował - "samorealizował".
Ten prostacki sposób myślenia pomija oczywisty fakt,że ja pozostaje puste aż proces socjalizacji i akulturacji wypełni je konkretną kulturową treścią.W sensie kulturowym, inaczej niż w sensie biologicznym, ja jest tabula rasa. Nie ma zawartości ja, która by nie przyszła z zewnątrz. Moja własna jest tylko kombinacja tych elementów.

Twierdzenie więc,że jestem europejczykiem, bo tak mi mówi moje ja, jest bzdurą nadętego, pustego ja.
Taka wielbiąca własną "autentyczność" osobowość w efekcie redukuje się do czystego chciejstwa.Nie ma nic więc musi chcieć, ale nie chce jej się nic w tym kierunku działać.Czyste chciejstwo ma zaś tę właściwość,że eliminuje lub jest w stanie zdominować inne aspekty mentalności a to sprawia, że sposób zaspokojenia chciejstwa staje się obojętny.Głównym sposobem zaspokojenia chciejstwa stają się wtedy roszczenia skierowane wobec innych a wtedy jednostka stosuje bezpośrednią przemoc wobec adresatów roszczeń i wchodzi na drogę przestępstwa albo też adresuje roszczenia do aparatu państwa, a wtedy roszczenia nabierają charakteru walki politycznej o realizację egoistycznych interesów grupowych poprzez odpowiednią legislację.

Ma to dalsze konsekwencje - jednostka rezygnująca ze swojej aktywnej roli , kierując roszczenia wobec aparatu państwa daje temu aparatowi mandat do pełnienia aktywnej i kontrolnej roli nad jednostką. I tak przechodzimy do totalitaryzmu.

Pomijam tu interesujące kwestie genezy chciejstwa, któremu sprzyja postępująca infantylizacja generowana przez system konsumpcjonistyczny zmuszający ludzi do zwiększania zakupów niepotrzebnych im gadżetów.Pod chwilową kontrolę pustą osobowość przejmuje państwo,które po pewnym czasie chyli się ku upadkowi bo nie może opierać się na pustce.

Brak głosów