Dziś o podwyżce podatków w 2011–czyli „zielona wyspa” w natarciu.

Obrazek użytkownika 2-AM
Gospodarka

Jak ogólnie wiadomo jest dobrze a będzie jeszcze lepiej. Jesteśmy „zieloną wyspą” na morzu czerwonej recesji zalewającej bogatą, socjalistyczną Europę. Polakom żyje się coraz lepiej, zarabiają coraz więcej

a kraj cały bogaci się i pięknieje z dnia na dzień. Aż strach pomyśleć co to będzie na wiosnę gdy nabrzmiałe sokiem pąki zaczną pękać .. Aby żyło się nam wszystkim coraz lepiej są potrzebne pieniądze. Oczywiście ponieważ „żyć lepiej” muszą wszyscy a więc zarówno ci co zarabiają pieniądze ciężko pracując jak i ci którzy nie zarabiają (bumelują) albo wręcz przeszkadzają pracować innym (urzędnicze „biórwy”) więc trzeba znaleźć na to właściwy sposób. Tym sposobem jest rabunek przez państwo pracujących produkujących dochód i rozdawanie socjału pozostałym w imię słusznych i nie podważalnych idei demokracji socjalistycznej opisanej pięknym terminem „państwa sprawiedliwość społecznej” a przez PiS przekutego w jeszcze lepiej brzmiący termin (sprawdzony z powodzeniem w starciu wyborczym w roku 2005) tj. „Polskę solidarną”. Zasadniczo polega to na tym że rząd poprzez swoje instytucje musi wpierw zrabować tym, którzy mają pieniądze i je uczciwie zarobili po czym rozdać tym którzy ich z jakichś przyczyn nie mają żywiąc się przy okazji samemu z rabowanych podatków oraz sporą część z nich marnotrawiąc przy rozdawnictwu pozostałych. Ponieważ w efekcie budowy „zielonej wyspy” potrzebujących jest coraz więcej a „dawców kapitału” czyli podatników których można łupić coraz mniej zatem trzeba podnieść podatki tym co jeszcze są na podorędziu. Oczywiście nie można opowiadać o podnoszeniu podatków w roku wyborczym. Co to to nie. Jednak podatki są podnoszone. Poniżej przyjrzymy się zestawieniu tego co nas spotkało w roku 2011 oraz co jeszcze na nas czyha z za węgła:

1. Podwyżka VAT

Jak wiadomo od stycznia nasz miłościwie nam panujący rząd podniósł podatek VAT. Oficjalnie o skromny 1% czyli stawka podstawowa wzrosła z 22 na 23%. Jest to wartość prawie najwyższa w całej UE (max. to 25%). Co nie przeszkadza rządowi podnieść ją w przyszłym roku nawet do owych 25% - ma się rozumieć jeśli zajdzie taka konieczność dziejowa (że zajdzie to możemy być pewni biorąc pod uwagę tępo przyrastania długu). Oczywiście są towary, które zdrożały więcej niż o 1%. Np. stawka VAT na żywność przetworzoną (np. jajka) wzrosła z 3% do 5%, stawka na książki skoczyła z 0% do 5% (a na cholerę Polacy mają czytać książki ?) a ubranka dziecięce zdrożeją od lipca (czemu nie od stycznia b.r. ?) z 7% do 23% czyli o skromne 16% (u nas klimat ciepły to mogą polskie dzieci ganiać na golasa – idzie przecież globalne ocieplenie). Oczywiście wzrost stawki VAT nie oznacza że dokładnie o tyle sprzedawcy podniosą ceny. Nawet jeśli dziś jeszcze ich nie podnieśli to podniosą je wkrótce by zrekompensować sobie straty i to znacznie więcej. To świetna okazja do ukrycia dodatkowego zarobku za zasłoną wzrostu przymusowego podatku VAT (kłania się analogia do wymiany lokalnej waluty na euro przetestowana we wszystkich krajach euro landu).

2. Podwyżka akcyzy na paliwa samochodowe

Jak ogólnie wiadomo jednym z długiej listy podatków zawartych w paliwie jest podatek akcyzowy (żeby było zabawniej VAT płacimy już po opodatkowaniu podatkiem akcyzowym czyli podatek od podatku). Właśnie wzrosła stawka akcyzy na paliwa. Wynika to z zakończenia obowiązywania okresu przejściowego niższej stawki akcyzy na dolewanie bio-koponentów do benzyny i diesla ( temat opisano tutaj: Spełnione proroctwo premiera Tuska - wreszcie etylina 95 powyżej 5 zł/litr). Od 1 stycznia cena paliwa z tytułu podwyżki akcyzy wzrosła o 5 gr , kolejne 5gr kosztowała nas podwyżka VAT (razem 10gr na litrze). Ta podwyżka dotknie wszystkich, którzy podróżują lub przewożą jakikolwiek towar pojazdami z napędem innym niż „napęd na owies” (preferujemy tu właścicieli koni, osłów i innych zwierząt pociągowych) a nie mogą odliczyć sobie połowy kosztu przez odliczenie VAT (akcyzy się niestety nie odlicza). Z przyczyn oczywistych zapłacą za to wszyscy konsumencki kupujący jakikolwiek towar który wymaga transportu samochodowego.

3. Podwyżka akcyzy na olej opałowy

Do niedawna olej opałowy zwolniony był z podatku akcyzowego w ramach promocji rozwiązań grzewczych (piece olejowe) stosowanych głównie przez właścicieli nieruchomości (alternatywą było droższe ogrzewanie gazowe i bajońsko drogie elektryczne – najtańsze nie ekologiczne czyli piece węglowe i wszystko palne) Od stycznia skończyło się „rumakowanie” i właściciele domów opalanych mazutem zapłacą solidny podatek akcyzowy (ekstra +1 zł /litr) co podniesie koszt ogrzewania ich domów o skromne kilka tysięcy złotych rocznie. W przytoczonym artykule w ”Najwyższym Czasie" autor czyli Leszek Szymowski rozwodzi się nad niedawnym polskim „fenomenem” na skalę światową tj. wzrostu zużycia oleju opałowego w miesiącach letnich w stosunku do zimowych miesięcy sezonu grzewczego. Teraz fenomen ten ostatecznie się zakończy i temu tak naprawdę miała służyć opisana tu podwyżka (poza dodatkowymi dochodami do budżetu od posiadaczy pieców mazutowych).

4. Podwyżka podatków „emerytalnych” w świetle rabunku OFE i szaleństw ZUS’u

O kradzieży 5% pensji brutto każdego z 15 milionów pracujących pisałem już wielokrotnie. Chodzi o pieniądze, które miały stanowić 2-gi filar emerytury kapitałowej, a które szły do OFE. Teraz w ramach łatania dziury budżetowej pieniądze te od wiosny zostaną w ZUS (jeśli drogi prezydent – oby żył wiecznie” – nie zawetuje tej noweli a co lepiej nie odeśle do TK) dzięki czemu starczy na wypłaty obecnym emerytom (przynajmniej przez jakiś czas) . Temat rabunku OFE omówiono szczegółowo pod powyższym linkiem. Jak by tego było mało ZUS zmusił emerytów, którzy pracowali do ostatecznego wyboru tj. zawieszenia emerytury w przypadku emerytów czynnych zawodowo. W swej naiwności urzędnicy sądzili że emeryci przestaną pobierać świadczenia emerytalne i będą pracowali zamiast tego na etatach, których najpewniej złośliwie nie chcieli oddać „młodym wykształconym z wielkich miast” i przy okazji zapłacą składki emerytalne o innych podatkach nie zapominając. Okazało się że emeryci od stycznia masowo odchodzą od swoich pracodawców przechodząc na umowy o dzieło, zlecenie czy do szarej strefy. W efekcie czego do systemu podatkowego wpływa jeszcze mniej podatków a emerytury wypłacać nadal trzeba. Ciekawe jest jak władza postrzega emeryturę. W jej rozumieniu emerytura jest dobrodziejstwem, które władza może odebrać emerytowi jeśli ten ma siłę i ochotę do pracy. Dziwnie się to kłóci z zasadą iż emerytura nie jest jakąś tam jałmużną państwa ale należy się każdemu pracownikowi jak przysłowiowa „psu micha”, który ma odpowiedni wiek (dziś to 65 i 60 lat) i udokumentowany odpowiedni okres składkowy z czego wynika jej wysokość.

5. Podwyżka akcyzy "używek"

Oprócz stawki akcyzy na paliwa i opał wzrosła również stawka akcyzy jaką obarczone są używki w rodzaju alkoholu i papierosów. Tłumaczy się to „dostosowaniem stawek akcyzy do wymogów unijnych”. Szkoda że nie tłumaczą dostosowania wynagrodzeń polskich pracowników do wymagań wynagrodzeń unijnych (nie dotyczy urzędników). Oczywiście wszystko pod pretekstem dbania o zdrowie obywateli i walczenia z paskudnymi nałogami naszych obywateli i częściowo przy poklasku i aprobacie tej części społeczeństwa, która albo nie pije i pali bo nie lubi albo bo już jej na ten „luksus” nie stać od dłuższego czasu (kompleks psa ogrodnika). Oczywiście podwyżka podatku akcyzowego jest bronią obosieczną, która już rani mądre urzędnicze głowy bo przychody z podatków spadły bo Polacy mniej kupują legalnych produktów obłożonych tak wysoką akcyzą. Za to rośnie nie legalny obrót w szarej strefie oraz rozwija się na potęgę produkcja domowych „skrętów”. Obecnie trzeba być nie lada „krezusem” by pozwolić sobie na palenie paczki przyzwoitych papierosów dziennie.

6. Podwyżka podatków dochodowych na przykładzie PIT.

Niby tu nic się nie zmieniło. I właśnie dzięki temu że nic się nie zmieniło mamy podwyżkę podatków dochodowych od obywatela czyli PIT. Wynika to z zamrożenia stawek podatkowych. Mimo że inflacja galopuje jak szalona (ma się rozumieć że chodzi o normalną inflacje a nie inflacje „bazową” służącą w całej UE do fałszerstw statystycznych) co skutkuje coraz wyższymi cenami oraz wzrostem pensji próbujących gonić za inflacją. Podatnik którego pensja wzrosła i przekroczył kolejny próg podatkowy (zamrożony) zapłaci podatek według wyższej skali niż w zeszłym roku czyli spotka go wspomniana podwyżka podatków bezpośrednich.

7. Podwyżka podatków lokalnych (podatki gruntowe, dzierżawa wieczysta)

Trwa właśnie co roczny festiwal podwyżek wszelkich opłat lokalnych stanowionych przez samorządy gminne i powiatowe. Stawki opłat podatków gruntowych idą o maksymalne wartości dopuszczone ustawą. Radni gmin głosują bez cienia zastanowienia bo wiedzą że im więcej ściągną podatków od swoich mieszkańców na początku roku tym bardziej klawe życie będą mieli oni i ich rodziny po zatrudniane w lokalnych urzędach pozostających pod nadzorem owych radnych. Jednocześnie rosną (często dramatycznie o dziesiątki razy) stawki podatków za dzierżawę wieczystą. Podatki te mają podreperować budżet lokalnych watah urzędniczych na uplasowanych szczeblach samorządu terytorialnego. Jeśli kogoś nie stać to ma problem. Może albo sprzedać nieruchomość lub stracić dzierżawę. Zawsze ktoś się znajdzie chętny na jego miejsce kogo choćby przez jakiś czas będzie stać na opłaty. Dodatkowo po podnoszono i inne lokalne podatki (np. od posiadania zwierząt, odprowadzania ścieków, czystej wody, wywozu nieczystości, wody deszczowej (tzw. „dachowe” w gminach gdzie jest już pobierane). Oprócz w/w podatków wzrosły wszelkie opłaty za świstki jakie wydają lokalni urzędnicy.

8. Podwyżka komunikacyjnych ubezpieczeń OC.

Niestety ceny polis komunikacyjnych OC pójdą w górę. Szacuje się że mogą być to podwyżki nawet o 20%. Kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy ? Ano miłościwie nam panująca socjalistyczna Komisja Europejska, która w ramach socjalistycznej urawniłowki żąda podniesienia na całym obszarze euro kołchozu górnych stawek polis ubezpieczeniowych (znowu zapomnieli o wcześniejszym wyrównaniu pensji kierowców na obszarze UE). Ponieważ TU już od lat płaczą że polisy OC są dla nich deficytowe czyli więcej wypłacają niż zarabiają (jednocześnie muszą obowiązkowo świadczyć taką usługę jak OC) więc jest oczywiste że tym razem nie wezmą tej, dodajmy tak znacznej podwyżki na siebie. Poprzednia podwyżka OC była spowodowana koniecznością płacenia przez TU podatku (zwanego składką zdrowotną) śp. Prof. Religi czyli opłaty na leczenie ofiar wypadków jakie TU miały wnosić na rzecz NFZ (jak by sam poszkodowany nie płacił składek NFZ uprawniających go do leczenia nie zależnie od przyczyn „schorzenia”). Podatek okazał się niezgodny z konstytucja i TK odesłał ten pomysł w diabły. Żeby było zabawniej NFZ nie mógł tych pieniędzy wykorzystać w żaden sposób bo nie było ustawy, która określała by jak te środki pobierane od TU z każdej polisy OC miały być wydawane. Pieniądze leżały i pewno do dzisiaj tak leżą mimo że podatek nie jest już pobierany. Oczywiście same TU tak jak zapowiedziały składki podniosły by miały z czego oddać haracz na rzecz NFZ.

 

Co na nas czeka i szczerzy zęby z ciemnego kątka kancelarii premiera ?

 

1. Od 1 stycznia 2011 miała wzrosnąć o 1% stawka podatku zdrowotnego eufemistycznie zwana „składką zdrowotną NFZ”.

Obecnie płacimy 9% od pensji „składki zdrowotnej” z czego od podatku odlicza się tylko 7,75% - reszta to nasz wkład prywatny w państwową służbę zdrowia. Dawno już ustalono że od stycznia 2011 stawka ta miała wzrosnąć o 1% (by żyło się lepiej „lekarzom” i by „Jurek” czyli specu od „róbta co chceta” mniej nas napastował na ulicy ze swoimi puszkami). Ponieważ jest to rok wyborczy więc her Tusk chwilowo „darował” nam ten podatek i to mimo że tą decyzją tą pogwałcił opracowany na kilka lat naprzód budżet NFZ (decyzja o dacie tej podwyżki zapadła jeszcze za poprzedniego rządu). Skutkiem tego i „zarządzania zdrowiem” przez panią Kopaczową już w 2-giej połowie roku można zapisywać się do lekarza ale na rok następny (wyczerpanie limitów na kontrakty z NFZ).

2. Zapowiedziana już w zeszłym roku składka senioralna (dodatkowy podatek jak płacone już ZUS doliczany do kosztów pracy mający służyć pokryciu kosztów leczenia i opieki osób w podeszłym wieku)

3. Podatek ekologiczny od posiadanego auta szumnie zapowiadany i analizowany przez dzielne resorty Infrastruktury i Środowiska w roku 2010.

Im auto będzie starsze (w domyśle posiadało starszy emitujący więcej zanieczyszczeń silnik tym więcej trzeba będzie zapłacić – nawet do 3 tyś zł rocznie )

4. Ponowne opodatkowanie darowizn w najbliższej rodzinie i spadków (szkoda by tyle kasy się „marnowało”)

5. Podatek od wejścia petenta do urzędu (już się płaci za każdy świstek, który wydaje urzędnik to można i za wejście a nawet i za wyjście bo wcale ni jest powiedziane że petent z urzędu musi wyjść raz wszedłszy :)

6. Powrót do ponownego podniesienia „klina podatkowego” czyli ubezpieczenia społecznego (ZUS) obniżonego kilka lat temu przez Zytę Gilowską (jedyna dobra decyzja ekonomiczna rządu PiS dająca wymierne korzyści całej gospodarce i pracownikom dzięki czemu póki co światowy kryzys nie boli nas tak bardzo jak mógł by). Być może zamiast tego podatku rząd zadowoli się rabunkiem składek OFE które dadzą co najmniej 2 razy więcej kasy do budżetu niż podniesiony „klin podatkowy”.

7. „podatek bankowy” - o którym trwa właśnie dyskusja nałożony przez władzę na „tłustych bankierów”, którzy już czekają by z bólem serca oświadczyć że jego koszty będą musieli przerzucić na wszystkich swoich klientów co też uczynią po „rejtanowskiej” obronie.

8. W zanadrzu czai się mityczny podatek katastralny czyli KATASTER w wysokości np. 2% wartości nieruchomości . Przedsmak tego czym on będzie mamy już dziś w kontekście podwyżek podatków za „użytkowanie wieczyste” gruntu (czasami ceny idą 20-30 razy w górę).

Brak głosów

Komentarze

lepiej już było, czyli historia o tym jak zielona wyspa śmierdzącym szambem okazała się.

Vote up!
0
Vote down!
0
#131263

Ile zarabia się w Polsce? Według rożnych propagandowych zależnych środków masowego przekazu w Polsce jest dobrze.

Polacy zarabiają coraz więcej . W województwie mazowieckim średnia zarobków to 4500 złotych. Oficjalna średnia zarobków w Polsce w 2011 roku jest wzięta z … księżyca . Przy tak wysokich zarobkach jak na poniższej mapce nikt z Polaków nie ruszał by się z miasta domu .DLACZEGO POLACY WYJEŻDŻAJĄ Z KRAJU? CZY KTOŚ WIDZIAŁ NIEMCÓW W POLSCE SZUKAJĄCYCH PRACY ???

Vote up!
0
Vote down!
0
#132305

no a jakze:

- zawsze ilus ze STASI bylo ; ponoc nawet sledzili samego KACZORA DONALDA

czyzby wiedzieli juz wtedy , ze ten Wybitny Historyk zostaie kiedys kolega Angeli?

ze wygryzie ze stanowiska szefa partii samego Mazowieckiego?

ze zajdzie tak daleko?

Ze w "Nocna Zmaine" policzy glosy przeciw Olszewskiemu?

 

- Ze robote w Warszawie znalazl nawet slawny aktor Stefek Meller?

 

- Ze na goscinne wystepy do Zakopanego przyjezdzaja   Hannawald, Schmidt, Urhman?

- A sam Schroeder pracuje na budowie kolo Swinoujscia i buduja z Wania utaplani w morskim mule rurociag ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#132313

Vote up!
0
Vote down!
0
#170102