„Krew jego na was i na dzieci wasze”

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Gdyby tak prześledzić to wszystko, co działo się w mediach od 10 kwietnia 2010 roku to z całą pewnością można stwierdzić, że to nie PiS, jak chce nam wmówić partia rządząca, podzielił rodziny ofiar katastrofy, lecz nasze „wiodące” media z Platformą Obywatelską zaprzyjaźnione. Kulminacją była owa pielgrzymka do Smoleńska i stworzenie poprawnego politycznie, medialnego wzorca na kultywowanie pamięci po tragicznie zmarłych.

Wzór na ich integrację i tworzenie wspólnoty to zachowanie się 28 rodzin i ich członków, którzy w liczbie około 200 osób wzięły udział w uroczystościach pod patronatem naszej pierwszej damy.

Wszystko, co od niego odbiega trąci faszyzmem, nacjonalizmem i szowinizmem tak charakterystycznym dla „prawdziwych Polaków”. W mediach, głównie TVN24 i tu u nas na salonie przetoczyła się fala krytyki pod adresem tych wszystkich z Gazetą Polską na czele, którzy bezpodstawnie zranili uczucia Pani Krystyny Łuczak-Surówki, wdowy po funkcjonariuszu BOR Jacku Surówce.

Od razy muszę tu zaznaczyć, że z owym oburzeniem zgadzam się w 100%, mam jednak duże wątpliwości, co do szczerości tych wszystkich wystąpień, które w s24 lądowały na samym szczycie SG tak, jak nie schodziły z „jedynek” w TVN24.

Są one właśnie dowodem na ów coraz bardziej rysujący się podział. Ci sami politycy, dziennikarze, etatowi komentatorzy, którzy nie mogą zrozumieć takiej podłości, nikczemności i braku empatii w obliczu wielkiej tragedii milczą, gdy po raz kolejny wbijany jest nóż w serca żon, rodziców i dzieci generała Błasika i kapitana Protasiuka.

Postępowanie to jest o tyle bardziej podłe, że zgodnie z obowiązującą od 10 kwietnia i lansowaną przez duet Warszawa-Moskwa wersją, obarcza się owych dwóch polskich oficerów odpowiedzialnością za śmierć wszystkich pasażerów tragicznego lotu.

Czynią to media i „eksperci lotnictwa” w sytuacji, kiedy według Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie „nie dysponuje ona żadnym materiałem dowodowym uprawniającym do serwowania tez dotyczących domniemywanej obecności gen. Andrzeja Błasika w kokpicie rządowego Tu-154M w końcowej fazie lotu”.Nawet gdyby taka obecność miała miejsce to też nie jest to żaden dowód na to, że owa obecność mogła przyczynić się do katastrofy.

Widzimy wyraźnie, że dla przekonania opinii publicznej do jedynej ”wiarygodnej” i forsowanej wersji zdarzeń można tę gorszą liczącą 68 rodzin część, potraktować, jako bardziej gruboskórną i wytrzymałą na zadawane rany i posypywane ponownie solą tuż przed przekazaniem Polsce raportu MAK.

Dlatego uderzenie w rodziny generała Błasika, kapitana Protasiuka oraz Gosiewski widziany na dworcu we Włoszczowej czy pijany Lech Kaczyński z krwią na rękach są traktowani bardziej wyrozumiale przez media, a Waldemar Kuczyński nigdy nie został postawiony przed redaktorami Jarosławem Kuźniarem czy Moniką Olejnik za słowa:

„Załamał się formalny system dowodzenia statkiem powietrznym. Dowódcą statku został prezydent Lech Kaczyński, a dowódcą operacyjnym gen. Błasik”

Jak widać część rodzin ofiar katastrofy jest traktowana z miłością i po chrześcijańsku w myśl ewangelicznego:

„Krew jego na was i na dzieci wasze”

Brak głosów