Wizyta duszpasterska

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Do Hiobowskich przyszedł po kolędzie ksiądz. Nowy jakiś.
- Nie po kolędzie, a z wizytą duszpasterską - pouczył ich kapłan i poprosił o skorzystanie z toalety. Po powrocie zasiadł przed piątką Hiobowskich. Tak, piątką, bo tata Łukaszka ugrzązł w pracy. Zaczęły się standardowe pytania i odpowiedzi, padające z obu stron. I Hiobowskim udało się wyciągnąć, że po feriach ksiądz zacznie uczyć religii w szkole Łukaszka.
- O, to ksiądz będzie nowym tym, no... Belfegorem - popełniła przepiękne faux-pas babcia Łukaszka.
- Belfrem!!! - poprawił ją wściekle dziadek.
- O, byłem ja już i Belfegorem nazywany - uśmiechnął się łagodnie ksiądz.
- A co, pewnie ksiądz się Rokita nazywa - brnęła śmiało dalej babcia ignirując rozpaczliwe gesty dziadka.
- Nie. Boruta! Imię zresztą też mi dali piękne. Nie, nie Lucyfer. Eureksjusz!
Ojciec Eureksjusz opowiedział krótko o swojej drodze zawodowej, pogadał z Hiobowskimi, pokłócił się z babcią i już miał się zbierać do wyjścia, kiedy zrobił jedne maleńki błąd. Zaczepił Łukaszka.
- Chyba często będziemy spotykali się na lekcjach religii - zaczął przyjaźnie.
- Nie lubię religii, jest nudna - odparował Łukaszek. - Poza tym księża unikają dyskusji na inne tematy, niż te, które mają obcykane...
- No to proszę - ksiądz wykonał zachęcający gest. - Możesz spytać, ale ostrzegam, że odpowiem krótko. Zaraz muszę iść do następnego mieszania.
- Czy Bóg może stworzyć tak duży kamień, że nie będzie w stanie go podnieść? - strzelił Łukaszek pytaniem, które znalazł gdzieś w internecie.
- Bóg jest wszechmogący - zareplikował natychmiast ksiądz.
- Czyli może stworzyć taki kamień? Którego nie da rady podnieść? - pytał leniwie Łukaszek. Hiobowscy na wszelki wypadek zamilkli.
- Odpowiedź nie jest łatwa - zaznaczył ksiądz. - Weźmy na początek ten kamień. Musiałby być duży, prawda? Ogromny!
Łukaszek przytaknął.
- No widzisz, i w związku z tym taki kamień nie mógłby leżeć ot tak sobie na ziemi. Zresztą - jak? Gdzie? O nie, on musiałby orbitować w kosmosie.
- Ale... - wtrącił się Łukaszek, lecz ksiądz uciszył go gestem.
- A teraz zastanówmy się nad słowem "podnieść". W kosmosie nie ma czegoś takiego jak "podnoszenie", ciała niebieskie po prostu zmieniają odległości względem siebie. Oczywiście, dla Boga nie stanowiłoby to żadnego problemu pchnąć taki głaz. Wystarczyłaby drobna siła. Ale nie byłoby to potrzebne. Bo w kosmosie wszystko się rusza! Każde ciało się przemieszcza i żadna odległość nie jest stała! Także, wracając do "podnoszenia" - ten kamień sam by się "podniósł"!
Hiobowscy siedzieli w pełnym szacunku milczeniu. Widać było, że Łukaszek nic nie zrozumiał, ale nie chciał się przyznać do porażki.
- Ale ksiądz wygadany - rzekła z szacunkiem babcia Łukaszka.
- Ja też się chowałem w patologicznej rodzinie - odparł ksiądz i babcia obraziła się śmiertelnie. - Cóż, szkoda, że nie poznałem całej rodziny - rzekł kapłan wstając. - Jednej osoby brakuje, prawda?
- Skąd ksiądz wie? - zaciekawiła się siostra Łukaszka.
- Policzyłem szczoteczki do zębów w łazience - uśmiechnął się zwycięsko ksiądz i poszedł.
- Ale cię załatwił - dziadek opadł na kanapę i spojrzał na wnuka. Łukaszek zacisnął pięści.
- Jeszcze zobaczymy!

Brak głosów

Komentarze

Dobre, ciekawe tylko czy ksiądz poradziłby sobie z tym numerem i jak by to zrobił.
Stare, z lekcji religii.
Siostro czy Pan Bóg jest wszędzie, tak Jasiu. Tu następuje seria pytań o różne miejsca i potwierdzenia ze strony siostry. A na koniec - A czy u Pana Malinowskiego w piwnicy też. Siostra - Jasiu, jak wszędzie, to wszędzie.
Jasiu - ale Pan Malinowski nie ma piwnicy.
Tak to było kilkadziesiąt lat temu na lekcji religii.

Pozdrawiam Serdecznie

jwp

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#130809

Na lekcji religii ksiądz zadał pytanie - Zastanówmy się nad tym, co nam daje chrzest. Na to mój syn - Raczej należy się zastanowić co nam chrzest zabiera.

Ten ksiądz jednak najwyrazniej nie "chował się w patologicznej rodzinie" - bo zmienił temat.

Dodam tylko, że mój syn ma na imię Jasio - a to wiele tłumaczy... :))) - także to, dlaczego tak bardzo lubię Łukaszka!!! (coś jakby podobny...)

Pozdrawiam i jak zwykle 10!

Vote up!
0
Vote down!
0

kasianna

#131077