Siostra Łukaszka vs studenci z Belgii

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Siostra Łukaszka studiowała. Pod tym jakże pojemnym pojęciem kryło się nie tylko wchłanianie wiedzy. Dochodziło wiele innych czynności, takich jak: wolontariat, bezpłatne staże, nawiązywanie stosunków czy wreszcie wymiana zagraniczna.
I tak się złożyło, że na uczelni pojawiła się grupa studentów z Belgii wraz ze swoją polskojęzyczną opiekunką. Opiekunka udała się do jednego z prodziekanów aby omówić detale pobytu. Pan prodziekan był niechętnie nastawiony do świata, bo tego dnia ktoś przerysował mu drzwi w samochodzie i uciekł.
- M... No... Tak... Tego... Tak... - bąkał nieuważnie pan prodziekan.
- Potrzebni są jacyś studenci, którzy zaopiekowaliby się młodzieżą z Belgii - naciskała pani opiekunka.
Pan prodziekan westchnął i postanowił, że wyjrzy na korytarz i złapie pierwszego studenta, który się trafi. Jak pomyślał, tak zrobił. Wstał, podszedł do drzwi i otworzył je. Rozległo się łupnięcie.
- Ała! - doleciał z korytarza głos siostry Łukaszka. - Jak można tak antysemicko znienacka otwierać drzwi?! Uderzyłam się!
Pan dyrektor uchylił drzwi szerzej i wciągnął siostrę Łukaszka do środka.
- Co to za tekst o antysemityzmie, hę? - spytał gniewnie i zmarszczył brwi.
- Mama mi napisała - siostra Łukaszka zaprezentowała kartkę. - Przepisała kilka najczęstszych zwrotów z "Wiodącego Tytułu Prasowego", mają mi bardzo pomóc w życiu...
- Już ci pomogły! Zostajesz opiekunką roku studentów z Belgii! - zawołał pan prodziekan.
- Całego roku?! Ale ja jedna nie dam rady...
- Dasz radę, ten rok to tylko pięcioro studentów - oznajmiła pani opiekunka.
- Czemu tak mało???
- W ogóle w Belgii jest teraz mało studentów...
Siostra stałą zamyślona i wstrząśnięta przetrawiając świeżo nabytą wiedzę, a pan prodziekan zapytał:
- Co, uczyć się nie chcą?
- Chcą, tylko wie pan, parlament uchwalił ustawę o eutanazji studentów. Każdy student ma prawo legalnie zakończyć własne życie. Jest to wielkie osiągnięcie cywilizacyjne ludzkości. Warunkiem jest niezaliczenie co najmniej dwóch egzaminów w sesji. No i mamy teraz prawdziwy pomór na uczelniach...
- Coś takiego - wstrząśnięty pan prodziekan osunął się na fotel.
- No, chodźmy - pani opiekunka wzięła siostrę Łukaszka za łokieć i zaprowadziła do pokoju gdzie byli studenci z Belgii.
- Jak wam się podoba Polska? - zapytała serdecznie siostra Łukaszka.
Pani opiekunka pogadała chwilę za swoimi podopiecznymi i odparła:
- Twierdzą, że Polska jest zacofana pod względem techniki.
- Akurat! - siostra Łukaszka spojrzała ironicznie na Belgów. - Akurat polscy studenci są świetni pod względem techniki. Wczoraj jedna taka z pierwszego roku robiła imprezę w akademiku. I na tej imprezie ona i trzech innych studentów...
Wyjaśnienia siostry trwały kilka minut. Pani opiekunce zapłonęły uczy.
- ...sama więc pani widzi, że w tych rzeczach technikę mamy opanowaną do perfekcji - siostra spojrzała wyzywająco na studentów z Belgii. - Czy oni rozumią po polsku?
- Rozumiemy - odpowiedział apatycznie jeden ze studentów. - Uczyliśmy się polskiego na kursie "Antysemityzm w krajach trzeciego świata".
Siostra Łukaszka wzięła się pod boki, spojrzała na studentów krytycznie i sięgnęła po kartkę przygotowaną przez mamę Łukaszka.
- Zero u was zaangażowania. Zerowe zero. Idźcie po swoje rzeczy. I chcę u was widzieć więcej eutanazji!
Studenci spojrzeli na nią przerażonym wzrokiem i wyszli. Minęło pięć minut, dziesięć, a oni nie wracali.
- Idę po nich - zaniepokoiła się pani opiekunka.
Dziesięć minut później wybuchła straszna awantura. Okazało się, że studenci z Belgii usiłowali popełnić samobójstwo biorąc jakieś leki. Zjechały się karetki i zabrały ich do szpitala. Lekarze rokowali pomyślnie.
- No, nie wiem - rzekła siostra Łukaszka. - Większe szanse mieliby poza szpitalem.
- A tak przy okazji szpitala, czemu oni chcieli się zabić? - zapytał pan prodziekan.
Pani opiekun spojrzała złym okiem na siostrę Łukaszka.
- Nie wiem - odparła szczerze siostra. - Oni od początku byli jacyś tacy smutni i zgaszeni. Zero radości, zero podniety, zero atmosfery. W ogóle na ich twarzy nie było widać eutanazji.
- Chyba entuzjazmu - poprawił odruchowo pan prodziekan.
- Tak, tak. A co ja powiedziałam? - zafrasowała się siostra.
Pani opiekun wbiła sobie pięści w oczy i zaczęła wyć.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Byloby duzo entuzjazmu dla eutanazji wsrod redaktorow "wiodacych" mediow! Bez wzgledu na wiek! Ale u nas nie przejdzie takie prawo!

Vote up!
6
Vote down!
-4
#417349

"Antysemityzm w krajach trzeciego świata"."

Nie mogę się oprzeć cytowaniu najlepszych fragmentów. Ten tutaj mnie powalił. ;)))

PPzdr.

Vote up!
7
Vote down!
-5
#417360