Scenka rolna

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy jechali samochodem do wielkiego superhipermarketu pod miastem. Nowo wybudowano cudo architektury handlowej stało w szczerym polu okolone hektarami parkingów.
- O rany, patrzcie! - zauważyła siostra Łukaszka, kiedy wysiadali z auta na parkingu. - Tam są jacyś ludzie!
Za parkingiem ciągnęły się zaorane pola, lecz w jednym miejscu była jakaś zdziczała, zarośnięta chwastami łąka. Na jej brzegu siedziała grupa ludzi i wpatrywała się nieruchomo w ową nieruchomość.
- Może coś z nimi jest nie tak - stwierdziła czuła na cudzą krzywdę babcia Łukaszka i pofatygowała się do siedzących. Po trzech minutach wróciła kręcąc głową.
- Oni w ogóle nie reagują!
- Trzeba to zobaczyć, może rzeczywiście coś się stało - stwierdzili Hiobowscy i wspólnie pofatygowali się na skraj ugoru.
Grupa ludzi składała się z dwóch osób dorosłych płci odmiennej od siebie oraz gromadki dzieci. Wychudzeni, zaniedbani, brudni, potargani i połatani siedzieli i wpijali łakomie wzrok w kołyszące się na wietrze chwasty.
- Czy coś się stało? Czy państwu w czymś pomóc? Czy państwo nas słyszą? - pytali mama i tata Łukaszka. Nie było reakcji. Dopiero siostrze Łukaszka udało się nawiązać kontakt. Stanęła trzydzieści centymetrów przed siedzącym mężczyzną zasłaniając mu widok, aż ten wreszcie zamrugał oczami i spojrzał na nią.
- Co pan tu robi? - spytała siostra.
- Oczekuję... - wychrypiał mężczyzna.
- Czego? - wtrącił się dziadek Łukaszka.
- Plonów.
- Gdzie???
- Tutaj - i mężczyzna wskazał brodą ugór przed nim.
- Tutaj??? - zdumienie taty Łukaszka nie miało granic.
- No tutaj, bo tutaj jest moje pole.
- Ale... Robił pan coś w ogóle na tym polu?
- Rozmawiałem... Namawiałem... Przeprowadzałem kontrole...
- Zasiał pan w ogóle?
- Kurde, kolejny, który się zna na rolnictwie! - warknął mężczyzna. - Wszystkim innym wyrosło, więc spodziewam się, że i mi coś wyrośnie!
- Jestem głodny! Kiedy będziemy jedli?! - rozpłakało się jedno z dzieci.
- Ćśśśś, cicho... - przytuliła je matka. - Tatuś nam obiecał dużo plonów. Poczekaj jeszcze chwilkę.
- Chodźmy stąd, chodźmy - mama Łukaszka zaczęła ich odciągać w stronę superhipermarketu. - Zostawmy ich.
- A jak oni zimą umrą z głodu na śniegu? - pytał przejęty Łukaszek.
- Na pewno do tego nie dojdzie - uspokajała go mama. - No cóż, nie każdy potrafi gospodarować ziarnem, jak widać na załączonym obrazku i żyjąc ponad stan zje wszystko nie zostawiając sobie nic, co mógłby zasiać na przyszły rok. Na szczęście są wyspecjalizowane instrumenty prawne, które potrafią zająć się takimi patologiami. Zrzekną się tego pola, podpiszą ubezwłasnowolnienie i będą dostawać miskę zupy dziennie.
Kiedy wychodzili z superhipermarketu, rodzina siedząca przy ugorze siedziała nadal tak samo. Stało przy nich jakieś starsze małżeństwo, które coś do nich mówiło.
- Tak, czekam na plony - doleciał do nich zachrypnięty głoś mężczyzny. - Kurde, kolejny, który się zna na rolnictwie! Obiecałem, mojej rodzinie, że będą plony i spodziewam się, że będą! Tylko ja mogę tak obiecać i tak się spodziewać!

Brak głosów

Komentarze

Panie Marcinie ! Dycha za atmosferę, jak z filmu "Inni" - jednego z moich ulubionych :)
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#299608

Dziękuję. Film widziałem - ma jedną wadę, jest zbyt "hollywoodzki" :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#299653

Zaraz, chwileczkę, przecież ja niedawno słyszałem podobne słowa, gadał taki rudy w sejmie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#299615

Seiko .Fajne,podziwiam konsekwencję....Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Seiko

#299619

Dziękuję, również pozdrawiam :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#299661

A... Ten. On co roku tak gada. Nawet ciuchy ma co roku takie same, włącznie z krawatem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#299657

nie był aby łysawy, dwojga imion, bez pesela i podobny do Gargamela?
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#299678

Troche humoru w tej ponurej rzeczywistosci. Dycha

Vote up!
0
Vote down!
0
#299871

Dzięki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#300207