Matka wiedzy

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Nic nie kumam - westchnął Łukaszek i podparł brodę pięściami.
- Nie masz kumać, masz rozumieć - tłumaczył zrozpaczony tata Łukaszka. Ostatnio próbował podciągnąć swoje dzieci w edukacji. Wyniki były odwrotne do spodziewanych. Łukaszek nie wykazał żadnego postępu, za to siostra Łukaszka dostała znakomitą ocenę za wypracowanie. Hiobowscy byli w ciężkim szoku.
- To niemożliwe! - upierał się Łukaszek. - Przepisałaś to skądś!
- Sama napisałam - puszyła się siostra.
- Ale twój chłopak ci sprawdził! - upierał się Łukaszek.
- Wcale, że nie on! Zazdrościsz bo sam nie masz chłopaka! - wbiła mu szpilę siostra. Łukaszek zaczął gwałtownie protestować, a tacie Łukaszka zrobiło się słabo.
- Nie on, to może ktoś inny?! - atakował dalej Łukaszek. I siostra pękła, przyznała, że jeden facet sprawdził jej to wypracowanie. I poprawił.
- Gdzie? - zapytał tata.
- Na każdej kartce.
- Ale ja się nie pytam gdzie, tylko gdzie! - zdenerwował się tata. - W jakim miejscu. W szkole, w domu?
- A, o to chodzi! W takiej kafejce. Skończyłam wcześniej lekcje i sobie tam usiadłam na chwilę. I zaczepił mnie taki jeden facet. Asystent jakiś. Jakiegoś polityka. Chodzi po kawiarniach i szuka osób do rad nadzorczych... Coś nie tak? - zaniepokoiła się siostra.
- Nie chce mi się w to wierzyć - jęknął tata Łukaszka. - Szukają po kawiarniach???
- Tak, bo podobno nikt się nie chce zgłaszać. Zresztą to bardzo miły facet. Przy mnie sprawdzał cv jakiejś dziewczynie i powiedział, że przekaże je dalej, bo szukają kogoś na dyrektora. Pytał się mnie też czy nie mam cv przy sobie, też by przejrzał, puścił dalej... Bardzo uczynny! Nie miałam cv to mi tylko sprawdził wypracowanie. I dostałam dobrą ocenę. Yay! - i zadowolona siostra odpląsała w głąb mieszkania.
- To niesprawiedliwe - naburmuszył się Łukaszek.
- Musisz się nauczyć - tata był bezlitosny. - Nie masz co liczyć na tajemniczych asystentów oferujących ci znienacka stanowiska dyrektorskie. Pamiętaj, matką wiedzy jest powtarzanie. Powtórzymy cały materiał jeszcze raz. Ja też tak robiłem...
- A mama?
- Co: mama?
- No bo mama też coś powtarza - zauważył Łukaszek. Faktycznie, z dużego pokoju dochodził miarowy głos mamy.
- Zajrzymy, tylko po cichutku - zakomenderował tata.
Zajrzeli. Mama Łukaszka siedziała na podłodze przed telewizorem i oglądała swój ulubiony program "Szklany blat dyktuje takt". Leciała jakaś przyjemna muzyczka w rytmie na cztery.
- Uwaga! Uwaga! - na ekranie pojawił się facet z batutą w ręku. Machnął nią i muzyka ucichła ze zgrzytliwym piskiem. - Dokonujemy zmiany melodii! Uwaga, teraz takt na trzy! Wszyscy się uczą! Wszyscy powtarzamy! Raz, dwa, trzy - zastukał batutą i popłynął walc. Na ekranie wyświetliły się słowa. Mama Łukaszka śpiewała razem z panem z telewizji:

Wys-tą-pił
Z tej-par-tii
Od-dzi-siaj
Jest-faj-ny

Gdy mama Łukaszka zaśpiewała ten tekst po raz piąty, tata dyskretnie zamknął drzwi i wrócili z Łukaszkiem do odrabiania lekcji. Mama śpiewała jeszcze ponad pół godziny.

Brak głosów

Komentarze

... genialne. Tak trzymać!

No a szpila siostry wbita Łukaszkowi to naprawdę cymes. Jeśli (w co wątpię) za 500 lat będą naszą cywilizację (?) studiować, to z tego zdanka uzyskają zrozumienie i się wczucie.

Jak w kropli wody widzimy tu całą naszą (?) syfiasto-pedalską epokę.

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#47604

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#47749