Dzień po

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dzień po - to straszna rzecz - myślał pan Sitko niosąc powoli swoją głowę przez osiedle. Głowa co prawda tkwiła na szyi, ale tak się chwiała, jakby lada moment miała spaść. Na dodatek każdy dźwięk odbijał się w niej potwornym echem. Powoli zygzakował przez padający śnieg aż dotarł do celu.
Celem był mały sklepik spożywczo-monopolowy. Pan Sitko doszedł do drzwi, nacisnął lodowatą klamkę i z trudem wbił się do środka. Okazało się, że wewnątrz sklepiku jest już kilka osób. Pan Sitko jęknął rozdzierająco i spróbował ustawić się na początku kolejki, argumentując, że jest w ogromnej potrzebie, bo wczoraj zabalował i dzisiaj ma dzień po.
- Oczywiście, że dzisiaj jest dzień po - odparli kolejkowicze z zadowoleniem, nakazali panu Sitko ustawić się jednak na końcu i wskazali mu stojak z gazetami. W każdej z nich pierwszą stronę zajmowało podsumowanie wczorajszej Największej Kwesty. Pan Sitko pobieżnie przeleciał wzrokiem tytuły (za bardzo kręciło mu się w głowie aby czytać), a potem spojrzał na kolejkę i stwierdził, że ta nie przesunęła się do przodu.
- Nie przesunęła się, bo sprzedawcy nie ma - powiedziała jedna pani. - Eeeej, panie! Jest pan tam, czy nie?! Klienci czekają!
- Już jestem - powiedział ponuro sklepikarz i wyszedł z zaplecza. Za nim wysunął się jakiś facet ze skrzynką.
- Proszę chwilę zaczekać - i pan sklepikarz wyjął jakąś kartkę i zaczął się naradzać z facetem, który trzymał skrzynkę. Kolejka w tym czasie rozmawiała o wczorajszej Wielkiej Kweście.
- Jak ktoś w ogóle może ich krytykować? Przecież to wszystko dla chorych dzieci.
- I cała Polska w tym uczestniczy.
- I co roku wymyślą coś, co przebije poprzednią imprezę!
- O, tak! Jak roku temu zmienili w Warszawie ruch na lewostronny, na jeden dzień to było coś! Myślałam, że tego nie przeskoczą.
- A w tym roku wypompowali wodę z Zatoki Puckiej!
- Musieli, a gdzie zmieściłyby się fajerwerki z całego kraju? Ale za to Zenitową Lampkę było widać z kosmosu!
- Ciekawe co wymyślą w przyszłym roku!
- A mój synek miał na sobie szesnaście emblematów!
- A moja wnusia osiemnaście!
W pewnym momencie sklepikarz przerwał naradę, podszedł do lady, a facet zaczął ładować towar z półek do skrzynki.
- Słucham - powiedział sklepikarz do starszego, eleganckiego pana.
- Gdzie ma pan emblemacik? - strzelił pytaniem starszy, elegancki pan. Zaskoczony sklepikarz obejrzał się do tyłu na półki z towarem.
- Nie! Nie o to mi chodzi! - i starszy, elegancki pan dźgnął pana sprzedawcę palcem wskazującym w kufajkę. - Gdzie ma pan na sobie emblemat?! Przecież wczoraj była Największa Kwesta! My wszyscy mamy! A pan?
- A ja nie mam - odparł sklepikarz. - Co podać?
- "Wiodący Tytuł Prasowy" i paprykę w occie. Ale czemu nie ma pan emblematu? - drążył starszy, elegancki pan.
- Trzy pięćdziesiąt. I gówno to pana obchodzi gdzie ja mam emblemat - warknął sklepikarz.
- Noż co za ordynarne odzywki - skrzywił się z niesmakiem starszy, elegancki pan. - Fuj. Ani chybi elektorat pewnej partii.
- Co podać - sklepikarz go zignorował i zapytał panią, która była następna w kolejce.
- "Wiodący Tytuł Prasowy" i chlebek... A dał pan wczoraj na Największą Kwestę?
- Nie dałem.
Kolejka zamarła ze zgrozy.
- Jak to pan nie dał?!!!
- Proszę o ciszę... - odezwał się złamanym pan Sitko ale jego głos utonął w gwarze.
- Jak to pan nie dał?!!! Jak pan mógł?!!!
- A muszę? - odciął się sklepikarz. - Może nie chcę dawać na pompowanie zatok i fajerwerki?
- No wie pan?! - oburzyła się jedna pani. - Przecież za to nikt nie płacił! To było za darmo!
- Za darmo... - prychnął sklepikarz. - Co podać?
Ale nikt nie chciał, żeby cokolwiek podać, tylko chcieli dyskutować o Kweście. Na szczęście sklepikarz ujrzał na końcu ogonka pana Sitko, kiwnął do niego, pan Sitko przebił się do lady, podał zmięty banknot, poprosił o to co zwykle i już po chwili ściskał w dłoniach ćwiartkę wódki. Sklepikarz skasował resztę i znów naradzał się z facetem pakującym towar do skrzynki.
- Mówimy do pana! - denerwowała się druga pani. - A pan woli liczyć te swoje słoiki! Sklepikarska dusza!
- Co podać? - zapytał sklepikarz nadal zachowując spokój.
- Nic! Powiedz pan lepiej, jak można odmawiać pomocy chorym dzieciom! - zagrzmiali kolejkowicze.
- Pan jest potworem bez serca!
- Jak tak można! Wreszcie Polacy robią coś razem, to się znajdą tacy, co na złość muszą popsuć, zniszczyć, rozbić!
- A to takie święto! Całe rodziny!
- Przez pana dzieciom z puszkami jest smutno!
- I to wszystko dla chorych dzieci!
- Wszystko? - spytał z ironią sklepikarz. - Fajerwerki i pompowanie zatoki też?
- Dajcie mu spokój - powiedział w końcu starszy, elegancki pan. - Przecież to widać gołym okiem. On tylko wykonuje rozkazy. Nie dać, nie dać... Na złość... Niech te dzieci umrą - puknął palcem w gazetę z fotografiami chorych dzieci. - Niech pan wie, że jeśli te dzieci umrą, to przez takich jak pan!
Trzasnął drzwiami i wyszedł. Po nim reszta kolejki opuściła sklep.
- No a pan? - zmęczonym głosem zapytał sklepikarz pana Sitko. - Pan też chce mi coś powiedzieć? Obrazić mnie? Zwyzywać? Nawtykać? Śmiało!
- Skądże znowu - pan Sitko spojrzał na kurczowo ściskaną w dłoniach flaszkę. - Dobroczyńco...
- Co pan wiesz o dobroczynności - sklepikarz odwrócił się plecami do pana Sitko. Włożył facetowi jeszcze coś do skrzynki i otworzył przed nim drzwi na zaplecze. Facet dźwignął skrzynkę i wyszedł.
Na plecach miał wielki napis: "ZBIERAMY ŻYWNOŚĆ DLA BEZDOMNYCH".

Brak głosów

Komentarze

No właśnie, jak jakaś piekarnia zaczęła rozdawać chleb i przekazywać go potrzebującym to im jeszcze VAT od tego kazano zapłacić.

Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#42803

Ten dobry czlowiek - wlasciciel piekarni zbankrutowal i dopiero niedawno zmieniono zasady opodatkowania tego typu

dzialanosci.

Pozdrawiam, Elzbieta7

Vote up!
0
Vote down!
0
#42805

A i takiemu jak pan Sitko tez czasami daję, gdyż nigdy nie wiadomo czy aby mu na chleb nie zabrakło!
A jeśli nawet zakupi za to coś "innego" to tez mnie to nie zmartwi.
Na kresach mawiano drzewiej tak "Nie daj i nie łaj", czyli skoro już dałeś, to nie twój ...... interes co obdarowany z tym zrobił!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#42858