Chodź no!
Tata Łukaszka wracał do domu z zakupami, gdy ujrzał przed sobą trzy znajome sylwetki. Dwie - Łukaszek i Gruby Maciek - szły razem. Trzecia – okularnik z trzeciej ławki – szkła kilka kroków za nimi.
- Chodź no! – zawołał do okularnika Łukaszek. Wezwany radośnie podskoczył, ale kiedy już miał dołączyć do idącej przed nim dwójki, usłyszał:
- Albo nie, spadaj!
Okularnik cofnął się zasmucony.
- Chodź no! – zawołał po chwili Gruby Maciek.
Sytuacja ta powtarzała się wielokrotnie.
Pod swoim blokiem Łukaszek rozstał się z kolegami i wpadł na tatę Łukaszka.
- Jak ci nie wstyd! – zgromił go tata.
- Ale o co chodzi?
- Co ty i Maciej wyrabialiście z tym kolegą? Tym w okularach?
- To nie kolega, to podła świnia, kabluje!
- Nieważne! Dlaczego go dręczycie?
- Zaraz dręczycie... Głupi jest i tyle.
- Nie rób tak więcej! Ja... Ja kiedyś też tak robiłem – przyznał się tata Łukaszka kiedy wsiadali do windy. – Dokładnie tak samo. Mieliśmy takiego kolegę, imieniem Felek. Teraz, gdy myślę o nim, wstydzę się tego. Żal mi go. To musiało strasznie wpłynąć na jego psychikę...
- E tam, gadanie – odparł Łukaszek, ale widać było, że nie jest do końca przekonany.
Wieczorem, w wiadomościach, podano, że nowy minister podpisał jakieś katastrofalne w skutkach dokumenty. Zwołano konferencję, na której minister miał się tłumaczyć. Wszedł jakiś człowiek i usiadł przy stole, na którym nie było mikrofonów.
- Nie tu, obok! Przesiądź się pan! – zaczęli krzyczeć dziennikarze. Facet posłusznie się przesiadł. Tata Łukaszka przerwał zwyczajowe złorzeczenia i zaczął z napięciem wpatrywać się w ekran.
- Bo premier kazał... Prezydent nalegał... Unia chciała... W Rosji powiedzieli, że tak ma być... – tłumaczył się facet.
- To chyba ten minister – zauważył Łukaszek.
Pokazali jego zbliżenie. Tata Łukaszka wyjąkał:
- Fe... Felek...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 707 odsłon
Komentarze
Fe..Felek:)
10 Listopada, 2011 - 02:07
Przerośnięty działacz młodzieżówki, przybiega do domu i szczebiocze o zaproszeniu do partii.
Skonsternowany brat pyta, co na to jego młoda żona?
A cóż ona ma do tego,żacha się wybraniec.
Na to brat -No wiesz, bądź co bądź, wciągną Cię na członka.
Pozdrawiam z dyszką
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma