Afera katarynowa, czyli o zbrodni przeciwko ludzkości
Dziennik prawie ujawnił personalia kataryny. Prawie, bo tylko
zasugerował, kim ona jest, nie wymieniając imienia ani nazwiska. Według
niektórych, można jednak godność kataryny spokojnie wyguglować, a
podobno niektórzy juz to zrobili.
Skandal niebywały i zgroza. Padł strach na anonimowych blogerów, że
teraz wszyscy obrażani i pomawiani przez nich cwaniacy puszczą ich z
torbami. Skoro wydali katarynę to teraz mogą wydać każdego. "Na
drzewach zamiast liści będą wisieć..." albo i jeszcze gorzej.
Atmosfera ogólnej nienawiści do Dziennika, Michalskiego, Czubkowskiej i Zielińskiego jest oczywiście jak najbardziej uzasadniona.Chamstwo
i drobnomieszczaństwo. Tak się po prostu nie robi i rzeczywiście robi
się niedobrze czytając dziennikowe wypociny. Jeśli dziennikarz kłamał w
sprawie pracy kataryny dla Kwiatkowskiego, to są odpowiednie środki
prawne. Ale ja nie o tym chciałem.
Primo:
Zarzuca się Dziennikowi łamanie prawa, powołując się oczywiście na
popularną ustawę o ochronie danych osobowych. Ustawa jest popularna,
ale tylko z nazwy, bo oczywiście nikt nie postarał się przeczytać, że
reguluje ona jedynie odpowiedzialność za nieprawidłowe administrowanie
bazą danych zawierającą dane osobowe. Jeżeli można coś zarzucić
redakcji Dziennika to chyba tylko:
danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych udostępnia je
lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym, podlega grzywnie,
karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do
roku. (Ustawa o ochronie danych osobowych, DZ.U.02.101.926)
kataryny redakcja "umożliwiła dostęp do jej danych osobom
nieupoważniomnym" (czyli ministrowi Czumie chyba) to oczywiste jest.,
że Dziennik:
Secundo:
Gdyby kózka nie skakała, to by nózki nie złamała. Czy anonimowość
kataryny służyła jej jako obrona przed pozwami ze strony osób przez nią
opisywanych? Teraz wszyscy, włącznie z samą zainteresowaną obawiają
się, że sądy ją zamęczą i będzie musiała płacić ogromne odszkodowania.
Przepraszam bardzo, ale jeśli pisze się coś, za co potem trzeba płacić
(jeżeli okaże się tak w postępowaniu sądowym), to chyba problem leży po
stronie autora tekstu. Czyż nie? Naważyło się piwa, to trzeba wypić.
Tekst na blogu, popularnym i opiniotwórczym musi podlegać takim
samym prawom, jak tekst publicystyczny w ogólnopolskiej gazecie. Jeżeli
teraz kataryna będzie chciała wystąpić z pozwem przeciwko redaktorowi
Zielińskiemu, to przecież nie mogłaby dochodzić sprawiedliwości, gdyby
ten podpisywał się jako sierżant Zielonka. Coś za coś.
Anonimowość jest przywilejem, ale wobec prawa wszyscy powinni być równi.
Bartek Wasilewski www.ego.riki.pl
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 804 odsłony
Komentarze
jak nie wymieniając z imienia? a "pani Katarzyno"?
22 Maja, 2009 - 15:51
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
Liberalizm to lewactwo sklepikarzy (i alibi aferzystów).
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
naiwny?
22 Maja, 2009 - 16:57
oszołom z Ciemnogrodu
Możnaby się zgodzić z wywodami, gdybyśmy mieli w Polsce niezależne sądownictwo. Wtedy tak - nie ma się co obawiać wyroku skazującego za wyrażanie poglądów, ostre ocenianie polityków i ujawnianie niewygodnych faktów. Ale tak nie jest. Sądy wydają wyroki korzystne dla silnych i znajdującychb się przy władzy. A poglądową lekcję mieliśmy niedawno - wyrok w sprawie spotu PiS. Za treści wzięte z mainstreamowych mediów PiS ma przepraszać, ale właściciele i dziennikarze tych mediów do sądu nie są pozywani. Przypomne staropolskie powiedzenie: Prawo jest jak pajęczyna, bąk się przebije a na muchę wina.
Swoją drogą gdyby polscy dziennikarze choć troche przejmowali się takimi sprawami jak rzetelność, obiektywizm, dociekliwość Kataryna nie miałaby nic do roboty w blogosferze.
P.S. Co do piwa to się je warzy. Można też ważyć, ale nie o to chodzi w tym porzekadle. Radzę sprawdzić w jakimś słowniku.
oszołom z Ciemnogrodu
Bartosz, gdzie Ty żyjesz?Nie bądż, proszę b. czumowaty od Czumy!
22 Maja, 2009 - 18:50
"Anonimowość jest przywilejem, ale wobec prawa wszyscy powinni być równi."
I tym swoim finis opus operae/finis coronat opus/ to już mnie dobiłeś!
POwaliłeś!
pzdr
p.s
wczoraj tako samo rzekł w łżeDzienniku znany POżalsięboże medioznawca!
antysalon