Oferta PGE: sukces prawie wszystkich

Obrazek użytkownika Bartosz Wasilewski
Gospodarka

Zakończyły się zapisy na ofertę publiczną Polskiej Grupy Energetycznej. Takich emocji na rynku pierwotnym nie mieliśmy na GPW od czasów oferty PKO BP 5 lat temu.

Nie można się temu dziwić - PGE to gigantyczne przedsiębiorstwo, a wartość oferty sięgnęła niemal 6 miliardów dolarów. Łączny popyt na nowowyemitowane akcje PGE które zostaną wypuszczone na GPW wyniósł aż 45 miliardów złotych!

Ręce zacierają: 

1) PGE, dla którego pozyskanie 6 miliardów było najbardziej optymistycznym założeniem na rozpoczęciu oferty. Cena akcji sięgnie 23 złote, czyli górnej granicy widełek ustalonych w prospekcie emisyjnym. Co więcej, popyt zdecydowanie przewyższył podaż, więc można się spodziewa, że ceny akcji po debiucie jeszcze wzrosną, i to niemało. 

2) Skarb Państwa, który pozostanie akcjonariuszem 85%-owego pakietu akcji PGE, czyli niekwestionowanie będzie kontrolował spółkę. Dodatkowo SP wzbogaci się o co najmniej 1,5 miliardów złotych, które PGE wyda na odkupienie akcji spółek zależnych, które obecnie znajdują się w rękach państwa. Skarb zarobi pewnie jeszcze więcej, jeżeli zdecyduje się sprzedać nieco akcji ze swojego pakietu - mówi się, że może to być pakiet wartości około 10% kapitału PGE.

3)Banki - które na prowizjach od udzielonych kredytów na zakup akcji PGE zarobią około 50 milionów złotych

4) Biura maklerskie, które dzięki ofercie PGE zwerbowały kilkanaście tysięcy nowych inwestorów, którzy otworzyli w nich rachunki. Ożywienie nastąpiło również na rachunkach od dawna mało aktywnych. Najlepszymi wynikami może się pochwalić AliorBank - który założył 2,5 tysiąca nowych rachunków - to pewnie zasługa Krzysztofa Polaka - dyrektora BM Alior, który szlify zdobywał w BM BPH, jednego z najbardziej aktywnych buir maklerskich w czasach pamiętnej oferty PKO BP.

No cóż, są też tacy, których oferta PGE jednak rozczaruje. To inwestorzy indywidualni.Zgłosili oni popyt na akcje w wysokości bagatela 25,6 mld złotych. PGE przygotował dla nich transzę o wartości jedynie 600 milionów złotych. Została ona podwyższona do 895 milionów, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb (inwestorzy instytucjonalni dostali transzę prawie 6-krotnie większą). Tak wielka nadwyżka popytu nad podażą spowodowała redukcję zamówień o 96,5%. Oznacza to, że jeśli ktoś zapisał się na 100 akcji... to otrzyma 3,5 akcji. Wielka inwestycja zamieniła się więc w farsę, a pobrane kredyty w bankach (patrz punkt 3) spowodują, że aby zarobić na ofercie PGE inwestorzy indywidualni muszą liczyć na co najmniej kilkunastoprocentowy wzrost wartości akcji PGE.

Pewnym pocieszeniem może być fakt, że to całkiem możliwe. Nie zmienia to faktu, że kokosów na debiucie PGE szarzy ciułacze na pewno nie zarobią.

 

Bartosz Wasilewski

www.funduszdlaciebie.pl

Brak głosów