O złodziejach pięknych, szlachetnych i dystyngowanych

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

Kampania wyborcza w Polsce to temat ciekawy, czasem nawet ekscytujący i na swój sposób urokliwy...

No to ja też o publicznych pięknisiach. Tyle, że szerzej. Nie tylko o polskich i nie tylko o politycznych.

Na początek zapraszam na film.

No i co Drogi Czytelniku? Prawda, że nic z tego nie wynika?

Razy kilka, całkiem na poważnie, próbowałem w swoich notkach wyjaśnić o co chodzi w sprawie "ratowania Grecji". Po co? By Lud europejski do rewolty podjudzić! Na razie bez większych efektów ;)

Na wypadek gdyby ktoś jeszcze nie czytał tych wstrząsających notek, a był tematem niezdrowo zainteresowany  podaję kilka linków:

1) Grecja na kolanach przed bankami

2) Złowieszcza jaskółka Fukuyamy 

3) O drodze z demokracji do niewolnictwa

4) Greckie alibi

(źródło: nowyekran.pl)

Ktoś jeszcze ma siłę czytać?

 

No to czas na ... zaskakujący, oryginalny i trafny tekst Krzysztofa Rybińskiego.

Się Drodzy Czytelnicy przed lekturą nie uprzedzajcie, się wczytujcie, się zębami bezlitosnemi w tekst ten wgryzajcie... Sam bym tego lepiej nie napisał! Smacznego!

Co może bankier inwestycyjny?

- Ile daliśmy na kampanię tego idioty – głęboki, obezwładniająco stanowczy głos bankiera inwestycyjnego odbijał się echem od ścian jego gabinetu o powierzchni czterech boisk piłkarskich. Na ścianach z jednej strony wisiały wszystkie najdroższe obrazy świata, a z drugiej zdjęcia bankiera z prezydentami i premierami wszystkich najważniejszych krajów. Na każdym zdjęciu polityk z uniżeniem całował bankiera w sygnet z brylantem wartym miliard dolarów.

- Sto milionów euro – odpowiedział asystent bankiera inwestycyjnego, najwybitniejszy absolwent w historii Harwardu, odpowiadając ukłonił się tak nisko że uderzył się głową w kolano.

- No właśnie – bankier wypuścił kłąb cygarowego dymu z ust, cygaro zostało osobiście przygotowane dla niego przez największego mistrza cygar na Kubie i dostarczone specjalnym samolotem ponaddźwiękowym.– Skoro dajemy pieniądze temu idiocie, i jeszcze paru innym politykom to dlaczego nie robią tego co im każemy? Niech ktoś mi to wyjaśni – ryknął najstraszniejszym z głosów.

Pozostali bankierzy inwestycyjni zebrani w gabinecie na najwyższym piętrze najdroższego budynku na świecie ze strachu skurczyli się w fotelach ze skóry z penisa rzadkiego białego wieloryba. Natychmiast w fotelach włączył się relaksujący automasaż. Mimo że byli bardzo bogaci i bardzo potężni nie mogli równać się z nim, największym bankierem inwestycyjnym.

- Miało być tak. Najpierw tworzymy globalną bańkę na rynku nieruchomości i zarabiamy na tym miliardy. Potem doprowadzamy do pęknięcia tej bańki, a politycy których mamy w kieszeni przekazują pieniądze podatników do naszych banków, i znowu zarabiamy miliardy. Potem kupujemy wysoko oprocentowane obligacje kilku bardzo zadłużonych krajów w Europie i znowu zarabiamy na tym miliardy, a politycy pompują pieniądze podatników w te kraje tak długo, aż zarobimy wystarczająco dużo. Dopiero jak sprzedamy z zyskiem wszystkie obligacje Grecji, Portugalii, Irlandii i Hiszpanii do Europejskiego Banku Centralnego, dopiero wtedy te kraje miały upaść, a straty EBC mieli pokryć unijni podatnicy. A po upadku tych krajów mieliśmy za psie pieniądze wykupić lokalne banki, przedsiębiorstwa, nieruchomości. Nawet każemy naszym ludziom nadzorować tę wyprzedaż, tak żebyceny nie były za wysokie. Czy to był zły plan? – retorycznie zapytał bankier inwestycyjny. Wyglądał wspaniale, miał cztery metry wzrostu, jego niebieskie oczy błyszczały lazurem morza karaibskiego, a garnitur uszyty z wełny ostatniej lamy wymierającego gatunku leżał wspaniale.

- Brawo, brawo, świetny plan – rozległy się głosy pozostałych bankierów, przebijające się przez kłęby dymu z cygar i przez opary dwustuletniego koniaku.

- To dlaczego ten plan przestaje działać. Dlaczego te smętne kreatury które od zawsze mamy w kieszeni zaczynają za wcześnie mówić o bankructwie Grecji, jak oni to nazywają – bankier inwestycyjny prychnął pogardliwie – o reprofilowaniu długu. Jeżeli to tego dojdzie stracę miliardy dolarów, a ja jeszcze nigdy nie straciłem, na żadnym interesie. Musimy coś zrobić.

Bankierzy zaczęli wymieniać się pomysłami. Aby stymulować wymianę myśli do gabinetu weszły miss i wicemiss świata, podając specjalnie wyselekcjonowaną kawę w filiżankach z chińskiej porcelany liczących sobie 10 tysięcy lat.

- Niech nasi ludzie w rządach zaczną rozpuszczać plotki, że restrukturyzacja długu Grecji oznacza straszny kryzys w strefie euro.

- Zróbmy naszego człowieka prezesem EBC, to będzie tańczył jak mu zagramy.

- Zacznijmy ograniczać finansowanie firm z tych krajów, niech zrozumieją że albo my zarobimy kosztem podatników w całej Unii, alby my stracimy ale ich gospodarki zostaną strącone w otchłań strasznej recesji.

Pomysły padały jedne za drugim. Bankierzy byli bardzo kreatywni. Ich twarze wypielęgnowane najdroższymi kremami specjalnych serii dla bajecznie bogatych bankierów wykrzywiały się w psychodelicznym grymasie rozkosznego sadyzmu.

- A może powiemy publicznie, że będziemy uczestniczyć w restrukturyzacji długu Grecji, Portugalii czy nawet Hiszpanii. Jeżeli stracimy na tym nawet 20 mld dolarów, to przecież to tylko 10 procent kwoty którą zarobiliśmy w minionej dekadzie – zaproponował bankier inwestycyjny, unosząc się lekko na palcach. Jego buty ze skóry ostatniego egzemplarza rzadkiego kajmana zaskrzypiały delikatnie.

Zapadła głucha, absolutna cisza. A po chwili rozległ się głośny ryk śmiechu z czternastu zebranych w gabinecie gardeł. Czternaście par oczu toczyło wielkie, krystalicznie czyste łzy śmiechu. Już dawno nie słyszeli tak dobrego dowcipu.

********

Odpowiedź na pytanie tytułowe: Wszystko!

Aktualna liczba uczestników "Gulaszowego Czwartku" zarejestrowanych na Facebooku: 496 

(Facebookowcy! Dopisujcie się! I zapraszajcie znajomych!)

Brak głosów