O czczości słów

Obrazek użytkownika Romek M
Blog

Od słów demagogów jedynie słusznej partii i ich apologetów, uciekam do "Prób" Michela de Monteigne'a, pisanych jeszcze przecież w XVI wieku, by w rozdziale o czczości słów znaleźć ukojenie:

>>Pewien retor w dawnych czasach powiadał, iż jego rzemiosłem jest "rzeczy małe wydmuchiwać i czynić z nich wielkie" (...) w Sparcie oćwiczono by go rzemieniem, za to, że czyni rzemiosło z kłamliwej i oszukańczej sztuki; i mniemam iż Archidamus, będący królem w tym kraju, nie bez zdumienia usłyszał odpowiedź Tucydydesa, na pytanie, kto jest silniejszy w walce, Perykles czy on: "To - odpowiedział - byłoby trudno sprawdzić; kiedy bowiem pasując go, obalę go na ziemię, potrafi przekonać tych którzy to widzieli, że wcale nie upadł i wygra sprawę".
Ci którzy nakładają maski i barwiczkę białym głowom, mniej czynią złego : niewielka to strata nie oglądać ich w naturalnym stanie; tamci natomiast czynią rzemiosło z tego, by mamić nie nasze oczy, ale sąd, aby koszlawić i kazić samą istotę rzeczy. Państwa które przestrzegały u siebie statecznego i roztropnego porządku, jak kreteńskie albo lacedemońskie, niewiele robiły sobie z mówców. Aryston mądrze nazywał retorykę "sztuką przekonywania ludu". Sokrates, Platon: "sztuką oszukiwania i schlebiania" . (...) Jest to narzędzie wynalezione po to, aby poruszać i prowadzić tłum i rozkiełznane pospólstwo; narzędzie, którego się używa jeno w państwach chorych, jak lekarstwa. W tych państwach gdzie motłoch, ciemnota, pospólstwo wszystko mogły, jako w Atenach, Rodos albo w Rzymie, a sprawy publiczne były jakoby w nieustannej burzy, tam roiło się od mówców. (...) Wymowa zakwitła najbardziej w Rzymie wówczas, kiedy sprawy państwa zaczęły iść najgorzej i kiedy miotała nimi burza wojen domowych, jako pole leżące ugorem i bez uprawy najpiękniej rodzi chwasty.<<

Brak głosów

Komentarze

jw

Vote up!
0
Vote down!
0
#66021