wyobrażenia wytwórcze

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Kiedy rzeczywistość wygląda tak, jak wygląda, nie tylko w TVN, zniechęcony do jej bezpośredniego, czy profesjonalnie "zapośredniczonego" oglądu człowiek może próbować uruchomić wyobraźnię by zastąpić tele-wizje wizjami własnymi.

"Przykładem wyobrażenia wytwórczego przedmiotu psychicznego" - pisał Kazimierz Twardowski - "jest wyobrażenie radości, którą byśmy odczuwali w chwili urzeczywistnienia się jakichkolwiek marzeń naszych."

Profesor Twardowski żył w szczęśliwych przedtelewizyjnych czasach; nic oglądu rzeczywistości nie "zapośredniczało", ludzkie radości więc - podobnie jak marzenia - stanowiły własność czysto osobistą, nie było bowiem standardowych matryc szczęścia i pomyślności; były realne wyzwania.

Jego pokolenie mogło zatem sobie indywidualnie wyobrażać radość z odzyskania przez Ojczyznę niepodległości, by ją potem przeżywać wspólnie, gdy te marzenia urzeczywistniło.

Moje odchodzące pokolenie, nie wyłączając profesorów, też miało szczęście przeżywać wspólne radości ze spełnienia marzeń, czasem urzeczywistnianych mniejszym kosztem a czasem nawet gratis.

Koniec niemieckiej okupacji i upadek Trzeciej Rzeszy, przypieczętowany wyrokami w Norymberdze, był realizacją powszechnych marzeń o sprawiedliwości, choć "wyobrażenia wytwórcze" folksdojczów i kolaborantów radosne zapewne nie były, a Jałta okazała się od Norymbergi ważniejsza.

Pontyfikat Błogosławionego Jana Pawła II spełnił takie "wyobrażenia wytwórcze", których nikt nie miał odwagi formułować, a gdy na wyjałowionej przez dziesięciolecia turańskiej eksploatacji glebie odrastać zaczęła narodowa wspólnota złączona zgodą, ofiarną życzliwością, nadzieją i wiarą, że zło pokonać można dobrem, kiedy rozpadło się Imperium Zła i gdy zbrodnie komunistyczne zaczęto nazywać zbrodniami, Polacy mieli ważne powody do radości, a także do dumy, choć nie wszyscy w równej mierze.

Potem zaczęły się spełniać również i te marzenia, które spopularyzowano, ale powszechne nie były, bo nie wszyscy obywatele marzyli o tym, żeby "wprowadzał ich do Europy" Leszek Miller z Aleksandrem Kwaśniewskim, by w miastach i miasteczkach pojawiły się sex-shopy i "salony masażu" a w kioskach z gazetami pornograficzne magazyny; niewielu marzyło o supermarketach i drogowych radarach a o Ruchu Palikota nie marzył nawet sam ów biłgorajski biznesmen.

Pokolenie dzisiejszych starców jął ogarniać niepokój, powodujący daleko idącą zmianę wyobrażeń wytwórczych.

Stwierdzam ze zdumieniem, że niektóre z nich są obecnie udziałem ludzi w sile wieku, a nawet zupełnych smarkaczy, marzących o tym, jak to miło by było dopaść sędziwego Jerzego Urbana albo więdnącą Joannę Senyszyn i gotowych wpakować połowę obywateli do obozu resocjalizacyjnego o zaostrzonym reżimie czy wsadzić do klatki Ryfińskiego z Niesiołowskim (bądź innych celebrytów) celem obwoźnego udostępniania owych postaci skorej do wybryków gawiedzi.

W ten w inny podobny sposób imaginujących sobie osobiste chwile radości wydaje się przybywać - a w każdym razie wzrasta skala manifestowanych przez nich marzeń, bo gdy skrupulatnym dziennikarzom uda się zarejestrować szczere wyznanie czyjejś wizji - np. tego co by X zrobił z Y, gdyby go dorwał - redaktorzy dyżurni równie skrupulatnie je multiplikują, dostarczając masowym odbiorcom gotowych matryc, a nierzadko również adresów.

Kiedy rzeczywistość wygląda tak, jak wygląda - nie tylko w TVN - prawie każdy obywatel może się od czasu do czasu rozmarzyć, twórczo wyobrażając sobie, ile miałby radości, mogąc dać komuś w gębę albo wymierzyć bolesnego kopniaka w tyłek.

Obiekt nie jest istotny, idzie o chwilę miłego odprężenia.

Wiedząc, że spełnienie marzeń nie daje szczęścia (ot np. po emigracji blogera "Dixi" zrobiło się na "Niepoprawnych" jakoś nudno i trochę smutnawo) ograniczam swoją aktywność w sferze wyobrażeń wytwórczych i życzliwie radzę każdemu z rozmarzonych żeby się dobrze zastanowił, czy spełnienie jego osobistych marzeń w istocie da mu tyle radości, ile sobie wyobraża.

Donaldowi Tuskowi udało się już tych realizacji więcej niż komukolwiek, ale nie wygląda na najszczęśliwszego z obywateli, w odróżnieniu choćby od Pierwszego Obywatela, który też ma pewnie różne zmartwienia, ale uśmiecha się promienniej do kamer, a może do swoich marzeń..

Przypuszczam że obu dopisuje wytwórcza wyobraźnia, zwłaszcza gdy myślą o tym mądrym człowieku, który swego czasu stwierdził dobitnie iż POLACY MAJĄ PRAWO DO MARZEŃ.

To prawda, pomarzyć wolno - niestety, każdemu.

AT

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (3 głosy)

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika tańczący z widłami nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Pan to jesteś wyjątkowo i nadzwyczaj wybredny osobnik, stwierdzam niejako z niesmakiem.
Kiedy mówiłem swojego czasu : Tatkowski Jędrzeju, nie podkładaj się z tą obroną komunistów na NP, bo blogerzy sprawią Ci lanie, to nie słuchałeś. Narzekałeś niezadowolony na swój los i jednocześnie z jakąś masochistyczną lubością podkładałeś się pod flekowanie i bęcki. I co. Teraz znów niezadowolony ? Bo nie flekują ? Nie sprzedają na czółko "stemplet" ? Nie sprawiają "bęcków" ?
Jeżeli mógłbym jakoś Panu pomóc, to proszę śmiało powiedzieć. Spróbuję Pana usatysfakcjonować niejako w zastępstwie. Spełnię Pańskie świetlane marzenia i uruchomię wyobraźnię wytwórczą, a jeżeli nawet nie w pełni mi się uda, to i tak nie będzie nudno :))

Tak. Polacy maja prawo do marzeń.........i jak na razie tylko do marzeń.
Mądry człowiek, a tego wariantu nie przewidział.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
3
Vote down!
-4

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#400633

panie Tatkowski w tym co pan napisałeś. Kto to jest ta gawiedz?  Ja zrozumiałem to tak, że MY to ta gawiedż i jako ta "hołota i bydło" z nadania niby profesora Bartoszewskiego mielibyśmy się "cieszyć " z oglądania tych przez pana wymienionych dostojeństw komuny i POdomokreacji. A tak to o co panu chodzi?

Vote up!
1
Vote down!
-2

lupo

#400662

panie Tatkowski w tym co pan napisałeś. Kto to jest ta gawiedz?  Ja zrozumiałem to tak, że MY to ta gawiedż i jako ta "hołota i bydło" z nadania niby profesora Bartoszewskiego mielibyśmy się "cieszyć " z oglądania tych przez pana wymienionych dostojeństw komuny i POdomokreacji. A tak to o co panu chodzi?

Vote up!
3
Vote down!
-2

lupo

#400663

Proszę przeczytać jeszcze raz, to, co napisałem - może wtedy obejdzie się Pan bez wyjaśnień, których udzielać nie mam czasu, bo właśnie zastanawiam się, jak tu w języku rosyjskim oddać treść słowa "Niepoprawny" i niestety wciąż przychodzi mi na myśl jedynie kolokwializm : "krugom durak" - celny, ale nie do każdego przecie pasujący.

Pasuje on świetnie na przykład do mnie, ale już nie do tego naszego kolegi (?) który podpisuje się "Tańczący z widłami" i pojmuje w mig wszystko, a nawet znacznie więcej - być może dlatego, że jest "NIEPOPRAWNY INACZEJ".

Co to znaczy, nie mam pojęcia, więc też tłumaczył nie będę, zwłaszcza że stoi przede mną następne zadanie : jak będzie po rosyjsku : "rżnąć głupa" ?

Do czego mi to potrzebne, wytłumaczę innym razem; jeśli to sprawa pilna, może Pan popytać błyskotliwych kolegów.

AT

Vote up!
5
Vote down!
-3

Andrzej Tatkowski

#400706