w przerwie lektury

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

To chyba oczywiste, że obywatele nieustannie nawoływani do zgody, jedności, miłości i wybaczania muszą prędzej czy później wszcząć jakiś tumult albo ruchawkę, sprawiając zawód panu prezydentowi, panu premierowi oraz świeckim i duchownym autorytetom moralnym.

Takiego nagromadzenia cnót, i to nie w jednej osobie, ale u wielomilionowej zgrai, jakiego oczekują sternicy państwowej nawy od jej majtków i pasażerów a duszpasterze od owieczek, nie spotyka się ani w "starych demokracjach" ani w "dzikich krajach", choć - co prawda to prawda - istnieją państwa konsekwentnie dążące do doskonałości w tej mierze, bardzo odległe, ale i bardzo bliskie

W moim mieście, niewątpliwie europejskim i jak na ten kącik Europy starożytnym, zgoda, jedność i inne tym podobne cnoty (nie tylko obywatelskie) pojawiały się w dość nieodległej przeszłości parokrotnie, wiążąc mieszkańców we wspólnotę lokalną co prawda, ale niewątpliwie patriotyczną.

Niestety wspólnota ta ulegała po pewnym czasie rozproszeniu
pod wpływem czynników zewnętrznych, co przypominam sobie a nawet wspominam podczas oczekiwania na kolejny ewenement, bo przeczuwam, że niebawem znowu coś u nas (przepraszam za wyrażenie, tym goręcej że je zapożyczam od Ziemkiewicza) - pierdyknie.

Pierwszym czynnikiem zewnętrznym, jaki pamiętam, były bomby
lotnicze, których wybuchy zapowiadały koniec okresu zgody -i początek nowego ładu, wprowadzonego przez zagranicznych specjalistów od segregacji i selekcji bardzo sprawnie, ale na krótko.

Po zutylizowaniu pierwszej z wyselekcjonowanych części już posegregowanej przedwojennej wspólnoty, specjaliści nie zdążyli zutylizować części drugiej, ponieważ inne bomby i pociski artyleryjskie obwieściły koniec epoki segregacji; pojawili się - przybyli zza innej granicy - specjaliści od klasyfikacji i niezwłocznie przystąpili do działania, które trwało tym razem znacznie dłużej i wymagało zaangażowania
miejscowych podwykonawców.

Kiedy ludność tubylcza była już dokładnie sklasyfikowana, rozległ się pewnego dnia dźwięk dzwonów a wkrótce potem ryk syren fabrycznych, oznaczający unieważnienie starej, bardzo już przestarzałej klasyfikacji, po czym pojawiła się nowa,
stosowana tu i ówdzie do dziś, której wprowadzenie dokonało się także przy akompaniamencie salw, ale na szczęście nie artyleryjskich.

Nie wszystkie rezultaty segregacji i klasyfikacji dają się sumować, ale na umacnianie się i szczuplenie patriotycznej wspólnoty wywarły wpływ niemal identyczny.

Wielokrotnie rozbijana patriotyczna wspólnota pozbawiana była ważnych elementów składowych trochę chaotycznie, ale konsekwentnie, brakuje dziś w niej więc nie tylko pobożnych żydów, walecznych rycerzy, arystokratów, ziemian, biegłych rzemieślników i uczciwych kupców, ale także matek i ojców, zwyczajnych, zdrowych i silnych, prawych i dobrych ludzi.

Są, oczywiście, i jest ich niemało, ale - za mało, żeby w chwili próby zdominować tę pozorną wspólnotę, której nie łączy ani miłość wzajemna, ani szacunek dla tradycji, ani wiara przodków - a jedynie współuczestnictwo w dążeniu do
niewyszukanych przyjemności.

Notuję te uwagi - w przerwie lektury - dlatego, że trochę mnie niepokoi wzmożona aktywność piątej kolumny, obecnej nie tylko w blogosferze, ale zanadto w niej zadomowionej i rozpanoszonej - a nie uspokaja mnie supozycja, że mogą to być użyteczni idioci, a nie żadni funkcjonariusze wrogich agentur.

Wpływ na historię miewali jedni i drudzy; moim zdaniem, w obu przypadkach, zbyt duży, ale cóż znaczy moje zdanie ?

Sam go nie traktuję poważnie, do czego i Państwa namawiam.

AT

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

"Poniedziałek - ja, wtorek -ja, środa - ja...".
Nie każdy "ja" jest Gombrowiczem.
Szymborską też :):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
-1

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#366693

Nie wiem dla kogo przeznaczone jest pańskie "streszczenie", ale proponuję ponowne przeczytanie tekstu streszczanego i zamieszczenie pod własnym korekty, w przeciwnym razie będę
musiał zamieścić moje sprostowanie, na co nie mam ochoty.
AT

Vote up!
0
Vote down!
-1

Andrzej Tatkowski

#366700