język nienawiści za zębami

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Z miłością, zdaje się, już Schluss (w końcu jak długo można miłować bez chwili przerwy ?) więc pan premier z pewną taką nieśmiałością poprosił nas o delikatne używanie języka.

Doprecyzowane właśnie prawo ma zagwarantować że nie będzie to język nienawiści, który zostanie surowo zabroniony.

Proces eliminowania z przestrzeni publicznej nielegalnych użytkowników mowy nienawiści (sankcja jak dla brata - dwa lata) zapewne trochę potrwa, ale można go nieco skrócić, wykorzystując doświadczenia i możliwości tzw. "e-sądu", opisane przez Rafała Ziemkiewicza w filipice "Państwo w służbie złodziei", za którą, jako okradziony tą drogą, serdecznie Autorowi dziękuję.

***

Leczenie objawowe nie wydaje mi się jednak wystarczające zwłaszcza w przypadku schorzeń epidemicznych (przy całym szacunku należnym znanemu i telewizyjnie potwierdzonemu autorytetowi posła Kalisza uważam, że "mowa nienawiści", której jest znawcą, nie jest - jak twierdzi - endemią).

Zanim minister Rostowski znajdzie środki budżetowe na zakup jakichś skutecznych szczepionek warto zastanowić się nad profilaktyką tańszą, choć nie "bezkosztową" dla dysponentów naszych dóbr i zasobów.

Pochylenie się - z miłością, czy bez niej - nad etiologią i patogenezą "mowy nienawiści" może mieć dodatkowe walory praktyczne gdyby miała się zacząć ta strzelanina o której przebąkują ludzie wrażliwi i przewidujący.

Czas nagli również dlatego, iż pan premier oczekuje na Treuga Dei, a ponieważ sam ogłosić go nie może, kto wie, czy nie zdecyduje się ułożyć sobie i nam życia w jakiś inny, pomysłowy sposób, który podsunie mu wyobraźnia albo któryś z kompetentnych doradców.

***

Zawartość większości polskich głów stanowi to, co dostało się do ich wnętrza z ekranu telewizora (a jeśli nie są siwe, z komputera), nic więc dziwnego, że zabijanie jest dla właścicieli owych głów czynnością banalną a trup, czy stos trupów, nie robi na nich szczególnego wrażenia nawet w formacie 3D.

Inwencja i "kreatywność" twórców gier komputerowych oraz autorów i realizatorów scenariuszy filmowych sprzyjają utrwalaniu w umysłach konsumentów produktów tzw. "kultury ikonicznej" przeświadczenia, że większość problemów daje się skutecznie rozwiązywać bądź przez zajebanie (kogoś), bądź przez rozpierdolenie (czegoś) - jeśli nie są to te problemy, które rozwiązuje samo jebanie czy pierdolenie.

Każdy telewidz (powyżej lat dwunastu) widział na własne, niewinne oczy, że TO DZIAŁA - i jak się to robi, tak jak każdy gracz komputerowy zna emocjonujący smak walki.

Ale emocje to jeszcze nie uczucia.

Nie wiemy, jak to dziś jest z miłością, i co to takiego, na przykład, "miłość Ojczyzny", bo np. z programu pana Kurzajewskiego trudno wywnioskować "co tyz to za Polska", którą kocha wraz ze swymi gośćmi a Młodzież Wszechpolska, która też przecie kocha Polskę, i to tę samą, nie żadną inną, bo innej nie ma - widzi ją jakoś inaczej, przez co i sama jest inaczej widziana.

Nie wiemy kto kogo i za co kocha (wydaje mi się, że dla tej miłości tak jest lepiej), ale trudno nie zauważyć, że prawie każdy "ma" kogoś, kogo nienawidzi - i że otrzymał go w darze od mediów, albo sam go sobie tam znalazł.

Pan prezes Dworak stał się obiektem nienawiści - którą w jakiejś mierze podzielam, a całkowicie rozumiem - kiedy dzielnie i wiernie służąc partyjno-państwowym mocodawcom stanął na drodze znacznie bardziej znanego i otoczonego większą, wręcz śmiertelną nienawiścią wrogów, dzielnego i wiernego sługi Kościoła i Ojczyzny którą miłuje, mającego poparcie wielomilionowej wspólnoty polskich katolików.

Pani marszałek Ewa Kopacz stała się obiektem nienawiści, której nie podzielam, ale ją rozumiem, kiedy stanęła na drodze lidera "Solidarności", zabraniając panu Dudzie wstępu do gmachu Sejmu, co było demonstracją polityczną i tak zostało odebrane przez dwa miliony sygnatariuszy
obywatelskiego wniosku w sprawie referendum.

Jeśli wśród tych milionów obywateli źle potraktowanych przez stroniących od medialnego rozgłosu i relatywnie bezbarwnych przedstawicieli władz państwa znalazł się ktoś, komu przyszło do głowy, że trzeba poszukać innego skutecznego rozwiązania polskich problemów z demokracją
- nieważne, jakimi opisanego słowami - to doprawdy, nie jego wina.

Ale nie moja to sprawa, szczególnie że od wskazywania winnych są kompetentni fachowcy, czasem bardzo skutecznie inspirujący do działania.

Ryszard Cyba świadkiem.

PS

Przepraszam jeśli uraziły Czytelnika użyte przeze mnie wulgaryzmy - jeden staropolski, drugi słowiański, choć nie starocerkiewny, ale polszczyzna współczesna wraca do korzeni - a spodziewany Index Verborum Prohibitorum ma zawierać wyłącznie słowa nienawistne (bo cóż by się stało z naszą młodą literaturą piękną, zwłaszcza damską ?!) i jeszcze nie obowiązuje, co wiem od pana Frasyniuka.

AT

Brak głosów

Komentarze

Brawo Autor!    Czysta 10!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#310403

Prokuratorsko-sądowych wykluczań : praworządnych Obywateli świadków i niepodważalnych dowodów zbrodni szpitalnych (politycznie utajnianych ) ...

– POstanowieniami kolektywnymi, notorycznego aktywNego cenzurowania prawdy - w celu publikowania nieprawdy w „mediach” reżimu dysfunkcyjnych „funkcjonariuszy” (dysfunkcjonariuszy -dyspozycyjnych wobec przestępczych siTW - antypolskich bytów) i w „PRokuratorskich” umorzeniach PRokurowanych dla deprawowania urzędniczej publiczki „obywatelskiej” na autostratach celowej depopulacji „społeczeństwa” podatników, depozytariuszy zawodów gospodarki Polski…

Elity politycznej nienawiści do prawdy - ukrywające przed populacją -> wewnętrzne służbowe postanowienia poplecznictwa - tubylczych ludoZabójstw szpitalnych...

Dla utrzymania status quo „władzy” - zielonego światła, dla wysypu antypolskich zaraz przestępczości urzędniczych (quo vadis)…

Władze RP(?) POcenzurowały: znamienne odtajnienie wiedzy wschOdnieGo Sąsiada - dobrze poinformowanego (O dnie POwładzy w Polsce) informowanego u stanie faktycznym przez Obywateli służb OBIEKTYWnie obSerwujących pracę polskich „fachowców polityki: lekarzy, prokuratorów, sędziów, urzędAsów” -liderów dywersji politycznej i gospodarczej PRowadzącej do depopulacji podatników Polski …

Nienawistne przemilczenie prawdy = POcenzura prawdy, nastąpiła 1.09.2009r. na Westerplatte ...

- zaraz, w celu mnożenia i POtęgowania dalszych zaraz nikczemności „polityki miłości”= ubóstwiania ubóstwa „PRojektów gospodarczych” zubożania- politycznie zadłużanych podatników Polski…

Decyzja POcenzury prawdy (zapadła -
w trwałych pamięciach ELEKTroniki ?) czy również wśród słuchaCzy (?) 30u delegacji międzynarodowych dyplomatów…

Zaskakująco o szczycie - wewnętrznych „ludzkich, służbowych, państwowych” nikczemności dla „kasy” i KASAcji państw, czy gosPodarek sąsiadów ?

Wł. Putin : ”” W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH NIE POWINNIŚMY POSTĘPOWAĆ TAK JAK „LEKARZE” KTÓRZY ZAKAŻAJĄ PACJENTÓW CHOROBAMI, ABY NA „LECZENIU” ZARABIAĆ””…

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#310411