myśli neofaszysty i antysemity

Oto, co myślę :

Myślę, że moje myśli zainteresują jakiegoś funkcjonariusza
odpowiedzialnego za ład, porządek i bezpieczeństwo w całej Polsce albo w jakimś ważnym Jej kawałku - a może i kogoś, komu tacy funkcjonariusze podlegają, organizacyjnie czy służbowo, czy jeszcze inaczej.

Myślę, że moje myśli s ą bardziej interesujące od myśli antyfaszystów i filosemitów, nie zagrażających temu, czemu zagraża mój neofaszyzm i antysemityzm a rozpowszechnianych tak szeroko, że dostępne są każdemu obywatelowi.

*

Myślę więc, że Warszawa powinna mieć innego prezydenta a
Rzeczpospolita Polska innego premiera : takich, którzy mi zapewnią, podobnie jak innym neofaszystom i antysemitom, możliwość zademonstrowania radości i dumy z odzyskania przez Ojczyznę niepodległości w dniu narodowego święta.

Myślę, że złożenie dymisji przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i rezygnacja z tworzenia nowego rządu przez Donalda Tuska byłyby zadośćuczynieniem właściwym i oczekuję na nie.

Myślę, że prezydent stolicy i prezes rady ministrów nie zawinili tym razem jedynie nieudolnością w wykonywaniu swoich obowiązków - i myślę, że ponieść powinni surowe konsekwencje działań i zaniedbań, które są świadectwem nieodpowiedzialności albo złej woli.

Myślę, że polityczne komeraże, układy biznesowe, wizje ideologiczne, animozje personalne i tym podobne elementy układanki finansowanej przez podatników a nazywanej od czasu do czasu "państwem", można by raz do roku przykryć biało-czerwonym sztandarem, nawet jeśli się on nie podoba Moskwie i Berlinowi, Blumsztajnowi i Szczuce czy innemu Sierakowskiemu; trzeba jednak tego chcieć.

Myślę, że bezkarność antypolskiej dywersji, skierowanej na tych obywateli, te organizacje i instytucje, a nawet te symbole i idee, które nie cieszą się sympatią Moskwy czy Berlina, Blumsztajna i Szczuki czy innego Sierakowskiego, dowodzi -w najlepszym razie- braku dobrej woli włodarzy narodowej, nie tylko materialnej spuścizny, która ulega dewastacji i degeneracji.

Myślę, że administrująca polskimi dobrami naturalnymi i skarbami kultury, "infrastrukturą" i "zasobami ludzkimi" partia Donalda Tuska przekształca się w przestępczą organizację kooperującą z wrogami suwerennej i demokratycznej Polski, których agentury coraz jawniej i bezczelniej atakują Jej tkankę społeczną, krwiobieg i system nerwowy.

Myślę, że nie ja, neofaszysta i antysemita z nadania paru parszywych łajdaków i gromadki rozwydrzonych cwaniaczków, jestem zagrożeniem dla mojej Ojczyzny.

Myślę, że niemieckie czy żydowskie gazety, agenturalne sieci telewizyjne, gangi "pozarządowe" wyspecjalizowane w dywersji i prowokacjach, podobnie jak sprostytuowani do szpiku kości twórcy, odtwórcy i sponsorzy "polityki" czy "kultury" mają się o wiele za dobrze w moim kraju, któremu z pełną premedytacją konsekwentnie szkodzą.

Myślę tak nie tylko ja, bo neofaszystów i antysemitów pod światłymi rządami pana premiera Donalda Tuska - przybywa.

Myślę, że odebranie koncesji stacji telewizyjnej czy też gazecie, która inspiruje, koordynuje i relacjonuje takie "zdarzenia", jakie odpowiadają strategicznym celom wrogów Polski, nie jest niemożliwe.

Myślę że wstrzymanie dotacji i subwencji z budżetu państwa dla tych organizacji, które prowadzą działania godzące wprost w dobre imię Polski, to psi obowiązek administracji państwowej.

Myślę też, że za publicznie zniesławianie i znieważanie obywateli o innych poglądach, choćby takich, jak moje, sprawcy powinni być ścigani z urzędu i surowo karani, bez względu na kształt nosa czy służbowe zasługi tatusia.

Myślę, że tak byłoby lepiej dla Polski - ale także dla niejednego antyfaszysty, którego obecnie jestem zmuszony osobiście, w obronie własnej czci, nazywać "parszywym gudłajem" albo "bolszewicką gnidą" czy całkiem po prostu "skurwysynem", ponieważ, w istocie, nie jestem antysemitą ani neofaszystą.

Ot, tak sobie zażartowałem.