ajda, trojka !

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Wczoraj, w godzinach wieczornych, obywatele cierpiący na bezsenność oraz uzależnienie od programów dezinformacyjnych tv mogli zobaczyć na własne oczy jak wygląda Polska w Unii (choć oczywiście nie cała).

Rezygnując z prostackich szyderstw (typu "hultajska trójka") muszę stwierdzić, że te nasze trzy stare konie, zaprzęgnięte do państwowo-politycznej roboty na nieformalnym szczycie, nie prezentowały się po owym szczytowaniu najlepiej.

To zjawisko naturalne; post coitum omne animal triste, a że brukselskie wizażystki miały tego wieczora pełne ręce roboty pudrowały zapewne wedle unijnej hierarchii; niestety, czas polskiej prezydencji minął, więc w kolejce jesteśmy ostatni.

Złośliwcy mogą sugerować, że wizerunek Donalda Tuska wiernie odzwierciedlał aktualny stan Rzeczypospolitej, ale wiedząc, jak pan premier o ów wizerunek się troszczy,można podejrzewać, iż powierzył rzecz fachowcom z własnej ekipy i tak powstało dzieło "Donald Frasobliwy pomiędzy Łotrami" które mogliśmy wczoraj oglądać jako żywy obraz.

Stare konie jeszcze pewnie potrafią ciągnąć platformę, ale po równym; pod górę kombinować im coraz trudniej, a akurat Monsieur Sarcozy zafundował na drodze do szczęścia całej Europy aż Trzy Szczyty różnej wielkości i wysokości.

Różne bywają sposoby ratunku przed zagrożeniami, wszelako wspinanie się stosowane bywa rzadko, może więc istotnie warto ćwiczyć wspinaczkę; w razie potopu na jakiś szczyt, niekoniecznie Ararat, a w razie ataku niedźwiedzia - na drzewo; niestety, stare konie tego nie potrafią.

Wygląda na to, że trzeba będzie zmienić zaprzęg.

***

Kiedy pan premier wyjaśniał, w której klasie europejskiego Titanica zarezerwował dla nas miejsca, nie słuchałem dość uważnie, bo myśli zaprzątnęła mi anegdota a propos, której źródło i autora usiłowałem sobie przypomnieć.

Niestety, sklerotyczna wyszukiwarka zawiodła; nie jestem pewien, czy to dzięki Klemensowi Junoszy znam opowieść, którą powtarza też Kornel Makuszyński, przeto zafrasowani opowieściami Donalda Tuska muszą, oderwawszy się od nich, sami to sobie sprawdzić, jeśli zechcą.

Leciało to tak : na dziewiętnastowiecznej, galicyjskiej prowincji konny transport towarów i osób obsługiwany był głównie przez Żydów.

Bohater anegdoty, żydowski furman, dowoził mieszkańców miasteczka i okolicznych wiosek do stacji kolei żelaznej, skąd mogli podróżować dalej wagonami pierwszej, drugiej, albo (najtańszej) trzeciej klasy, i stosował identycznie zróżnicowany cennik opłat za swoje usługi.

Konie miał nie najmłodsze, a droga prowadziła przez teren urozmaicony, na którym wznosiły się - jak to teraz będzie w Europie - trzy szczyty różnej wysokości.

Gdy furmanka miała pokonać niewielkie wzniesienie, furman ogłaszał : "Mała góra ! Trzecia klasa wysiada !" i nabywcy najtańszych miejsc pokonywali ten odcinek drogi pieszo.

Kiedy chabety zwalniały przed bardziej stromym podjazdem, furman wołał "Duża góra ! Trzecia klasa wysiada ! I druga klasa tyż wysiada !" po czym na furmance pozostawali tylko nabywcy miejsc najdroższych.

Na najwyższy szczyt szkapiny wciągały furkę bez pasażerów; woźnica szedł obok, zeskoczywszy z kozła po uprzednim, gromkim komunikacie : "Okropnie wielka góra ! Pierwsza klasa wysiada ! Druga klasa wysiada !! Trzecia klasa wysiada i popicha !!"

(koniec)

Przypuszczam, że prawie wszyscy znają tę anegdotkę, którą nieudolnie przypominam - ale nie wszyscy, być może, widzą jej związek z aktem złożenia podpisu pod paktem, który za chwilę będzie faktem - więc dżentelmeni dyskutować o nim nie będą.

Być może nie ma takiego związku, nie będę się upierał.

Trzecią klasą też można podróżować, jeśli zdrowie pozwala, nucąc pod nosem "tylko koni, tylko koni żal.."

A przecie wygląda mi na to, że konie mają lepiej.

******

Post scriptum.

Spisu treści będących ponoć w posiadaniu grupy Anonymous, opublikowanego w bliskim sąsiedztwie, nie byłem w stanie skonsumować w całości ze względu na gargantuiczne rozmiary oraz nadmiar drobnych, ale irytujących błędów, nie tylko literówek.

Jeśli nie jest to "spam" albo inny kit, powinien zostać uporządkowany (co najmniej chronologicznie i przedmiotowo) bo przypomina książkę telefoniczną dla kilku różnych miast nie uwzględniającą alfabetycznej kolejności abonentów.

Wielotomowe dzieło, jakie powinno powstać z materiałów dokumentujących opisywaną patologię, musi mieć precyzyjny indeks i powinno mieć znacznie zwięźlejszy spis treści.

Ponieważ wlazłem w ten las, zasadzony ludzką ręką, i omal w nim nie zabłądziłem, zastanawiam się, czy nie wyrósł on po to, żeby utrudnić odnalezienie jakiegoś konkretnego drzewa - może "wiadomości dobrego i złego", a może lipy -albo po to, by unaocznić potrzebę karczunku - jak leci.

Do powieszenia konkretnego koniokrada wystarczy jedna, konkretna, mocna gałąź, a "jeśli wieszać zechcemy złodziei /trzeba to będzie robić po kolei" i niekoniecznie w lesie.

Obawiam się, że niejeden czytelnik materiału, o którym mowa, dojdzie do wniosku, że powiesić powinien się on sam - i bynajmniej nie mam na myśli koniokrada.

To także byłoby oczywiście jakieś rozwiązanie, ale chyba nie o takie chodzi "Niepoprawnym" ?

AT

Brak głosów

Komentarze

Każda góra, górka a nawet pagórek posiada z jednej strony podejście a drugiej zajście. Wozu konnego w drodze na szczyt nie powinno się przeciążać (w trosce o nie zmęczenie koni), natomiast podczas zjazdu dociążać (wóz może się zbytnio rozpędzić). A wiec podejrzewam, że III-ej klasy nie było na wozie ani pod, ani też podczas jazdy z górki, czyli praktycznie cały czas szła pieszo i potrzebna był jedynie po to, żeby pchać wóz pod trzecia górkę i hamować go podczas zjazdu.
Potem jeszcze pomogła na peronie wyładować i załadować do pociągu bagaże, uiściła zapłatę furmanowi za "podwózkę" i wreszcie mogła pojechać w świat...........w bydlęcym.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#220915

Nie będę bezcześcił tego bloga, bynajmniej, o sensowności paktu fiskalnego dla Polski i wogóle, całej tej europejskiej hućpy???, Wspomnę jedynie, o buńczuczności Tuska, jadącego na szczyt UE??? Bowiem, miało być, wielkim sukcesem i osiągnięciem, tegoż Tuska, powstrzymanie przed utworzeniem dwóch prędkości w UE, a skończyło się na trzech prędkościach, co Tusk bezczelnie i bez odrobiny zażenowania ogłosił społeczeństwu, jako sukces i jakowyś kompromis, zauważył ktoś w tam kompromis??? Wspomnę też, tutaj, słowa premiera Kaczyńskiego, że wielkie nieszczęście(tragedia), spotkała nasz naród ponad cztery lata temu, Donaldem Tuskiem i PO??? A sam dodam, że bez jakiegoś "wielkiego" buntu społecznego, nie uda nam się ich wrzucić do lochu??? "Wielkiego", użyłem retorycznie??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#220956