Wyspa stabilności

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, toteż, tak samo jak z kryzysem finansowym, który po całym świecie szalał, ale do wyspy stabilności dojść nie mógł i nie należało go wywoływać ani z lasu, ani znikąd, więc nie przyszedł, tak i epidemia grypy, co trochę ludzi wyzabijała, choć przecież nie tak dużo, jak zwykła grypa, nie miała przyjść i nie przyszła. Słyszeliśmy te zapewnienia, więc jesteśmy spokojni, pozostaje jedynie zapytać: co dalej, ponieważ, gdyby jednak się okazało, że jakimsik sposobem, mimo zaklęć szamanów chadzających po ministerialnych korytarzach i zasiadujących przed telewizyjnymi kamerami, świńska choroba się gdzieś tam pojawiła, to oczywiście nie wchodzi w grę kwestia szczepienia czy nieszczepienia, bo to i tak – jak już doskonale od znawców wiemy - jest zwykle za wcześnie lub za późno, a poza tym nieskuteczne, tylko w grę wchodzi to, co nam ludzie zapewniający, że nic złego na nas nie przyjdzie teraz mają do powiedzenia.

Mogą powiedzieć, że się pomylili albo że nie dosłyszeli czegoś, albo też, że coś źle policzyli, a chcieli policzyć dobrze, oczywiście. Mogą też powiedzieć, że uspokajali nas wszystkich, byśmy po prostu w panikę nie wpadli- dodając: teraz też nie ma powodu do paniki. Właściwie to nigdy nie ma powodu do paniki, bo jak wiadomo w panice człowiek głupieje i nie wie, co robić, gdzie iść, gdzie ma dokumenty i jak się nazywa – tedy nawet gdyby się nagle ziemia przed nami rozstąpiła, powtarzajmy sobie, że wszystko jest pod kontrolą - jeśli nie naszą, to przynajmniej rządu, a jeśli nie rządu, to już na pewno specsłużb, bo one tak naprawdę III RP rządzą. Tak zresztą robił James Bond, gdy już sponiewierany przez setki wrogów, ostrzelany ze wszystkich stron, przygnieciony betonem i żelastwem, ranny w ręce i nogi, musiał się nadludzkim wysiłkiem woli wydobyć z tarapatów, otrzepać garnitur i gnać dalej, by ratować świat.

Nasi bohaterowie mogą też przyjąć inną taktykę. Taką właśnie obrał gabinet ciemniaków, kiedy się okazało, że kryzys ekonomiczny jednak dotarł do wyspy stabilności, choć do upadłego twierdzili, że za Chiny Ludowe nie ma bata, iżby kryzys u nas mógł być (mieli cholernie mocne wyliczenia na to). Dopóki kryzysu nie było, to nie było, potem zaś jak już się on nastał, to był i ciemniacy nas zgodnie i wytrwale zapewniali, że to właśnie z powodu kryzysu niemożliwy jest cud gospodarczy, który planowali, idąc do władzy, uczynić. Teraz więc, gdy się okaże, iż jest jakaś taka siaka owaka ale jednak epidemia, to mogą powiedzieć, że właśnie z jej powodu nie da się zreformować służby zdrowia, co do której każdy, kto niedawno odwiedzał publiczne przychodnie czy szpitale, może być pewien, iż nie jest na żadną epidemię przygotowana (zresztą, czemu miałaby być, skoro nawet na przyzwoite pensje dla personelu medycznego nie ma).

Nam zaś pozostaje teraz oczywiście uzbroić się w cierpliwość, nie rwać włosów z głowy, tylko wziąć parę głębszych oddechów, dać gabinetowi ciemniaków następne dwa lata spokoju, bo przecież dwa lata zleciało jak z bicza strzelił i nasi bohaterowie z zakasanymi rękawami z bilbordów dopiero się w rządzeniu rozgrzali - oraz przygotowywać się z naszymi najbliższymi do Świąt. Byle do Świąt zatem :)

http://www.tvn24.pl/-1,1628993,0,1,mamy-epidemie-grypy-spowodowal-ja-wirus-ah1n1,wiadomosc.html

Brak głosów

Komentarze

Jedyna dobra rzecz, jaką zrobił rząd, to nie wejście do ERM2 do którego nas tak premier chętnie zachęcał...

Vote up!
0
Vote down!
0
#37311