W stronę nowych sojuszy

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Świat

R. Asmus, którego legendarny, twórczo łączący antykomunizm z prorosyjskością, min. Sikorski dobrze zna, nie pozostawia wątpliwości, co do tego, że włączenie państw byłego bloku sowieckiego do struktur natowskich nie zapewniło im żadnego specjalnego statusu ani w relacjach z Moskwą, ani na poziomie militarnego bezpieczeństwa.

Asmus przedstawia sytuację następująco:

„Założyliśmy, że Rosja prędzej czy później pogodzi się z faktem, iż Europa Środkowa i Wschodnia już nie należą do jej strefy wpływów i przestanie ingerować w wewnętrzne sprawy tych krajów. Geopolityczna rywalizacja nie zakończyła się jednak. Moskwa nadal naciskała i ingerowała, tyle że za pomocą innych narzędzi, przede wszystkim energetycznych. Ponadto dąży do marginalizacji tych krajów w NATO i Unii Europejskiej, negocjując ponad ich głowami. Wciąż chce stworzyć strefę specjalnych rosyjskich interesów i wpływów.

Drugim błędem było niewłaściwe rozwiązanie kwestii obrony bezpieczeństwa krajów Europy Środkowej i Wschodniej w ramach artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Uznaliśmy, że w sytuacji niskiego zagrożenia wojska NATO nie muszą stacjonować w tych krajach i zobowiązaliśmy się stworzyć potencjał posiłkowy na wypadek kryzysu. W połowie lat 90. osobiście uczestniczyłem w rozmowach, podczas których Waszyngton obiecał polskim politykom powołanie specjalnego korpusu posiłkowego służącego ochronie bezpieczeństwa w regionie.”

I najciekawsze poniżej:

„Obietnica ta nie została jednak zrealizowana. Nie istnieją nawet oficjalne plany obrony tych krajów. Siła artykułu 5 zawsze polegała na tym, że za zawartymi w nim zobowiązaniami szły plany i ćwiczenia wojskowe. Brak przywództwa i podziały wewnątrz NATO sprawiły jednak, że tym razem zobowiązania pozostały na papierze.”

Zobowiązania na papierze? Niemożliwe. Szkoda, że z ust polskich polityków i komentatorów, zapewniających nas, jacy to cholernie bezpieczni jesteśmy od czasów wejścia do Paktu (i rzecz jasna „powrotu do Europy”, czyli do „UE”) nie usłyszeliśmy jeszcze czegoś podobnego, zwłaszcza że całkiem niedawno obchodziliśmy okrągłą rocznicę polskiego członkostwa. Polski establishment jednak musiałby widzieć coś więcej niż konfitury władzy lub czubek własnego nosa, by dostrzec, że owo członkostwo jest traktowane przez naszych zachodnich przyjaciół całkowicie instrumentalnie, jak zresztą na członkostwo republiki bananowej przystało. Na tym tle jednak prężenie się z dumy polskich „elit politycznych” przypomina indyczenie się wójtów czy sołtysów na festynach wiejskich, zanim zacznie się ludowa zabawa na stadionie przy grilliku, wódeczce i disco polo. Na tym tle też niedawne zapewnienia H. Clinton o tym, jaka to groza może czekać tego, kto ośmieli się zbombardować Warszawę, brzmią jak szlagwort kabaretowej piosenki.

No ale kabaret się nie skończył. Ni z gruszki ni z pietruszki pojawiła się nagle (niemalże „the day after”, a w takie zbiegi okoliczności aż trudno uwierzyć) oferta, że sami sobie możemy zbudować tarczę – na początek wprawdzie bez pocisków, ale i to dobre, przecież. Myślę, że w sytuacji pomysłu zredukowania polskiej armii do minimum, co gabinet ciemniaków realizuje z podziwu godną konsekwencją, taki pomysł przynajmniej nadaje się na otarcie łez. Chociaż, jakich łez, skoro tylu ludzi skacze z radości „po tarczy”? Może więc łez radości? To ciekawe jednak, że nie toczy się debata nt. wyprowadzenia polskich wojsk z Afganistanu (być może zacznie się ona, gdy już Amerykanie będą zwijać swój kontyngent), skoro nasi natowscy sojusznicy lecą sobie z nami w klasyczne kulki i skoro sami zaczęliśmy się zbroić na potęgę. Jeśli sami się dozbrajamy, to przecież „nasze chłopaki” z Afganistanu przydadzą nam się w kraju, a nie tam.

Na zmianę orientacji amerykańskiej powinniśmy odpowiedzieć zgodnie z mądrością etapu, a nie bujać, a nawet błądzić w obłokach. Taką sugestię można wyczytać z przejmującego tekstu rusycysty i sowietologa prof. A. de Lazariego. Autor zwraca nam bowiem uwagę, że niedawno W. Putin, by tak rzec, pojawił się u nas z misją pokojową, zaś od polskiego prezydenta dostał po twarzy. Niestety, de Lazari, mimo że mówi rzeczy ważne i ciekawe, niejako wykładając nam ponownie racje strony rosyjskiej i przypominając o tym, że sowieccy komuniści najwięcej wymordowali Rosjan, to wspominając wizytę eks-prezydenta Rosji (a zapewne prezydenta in spe), nie werbalizuje jego podstawowego przesłania, wyrażanego nie tylko między wierszami, ale i mową ciała. Przecież Putin przybył do Polski po głośnych rozmowach z Obamą, kiedy to pojawiła się słynna koncepcja „zresetowania stosunków” waszyngtońsko-moskiewskich, co co złośliwsi odczytali jako oddanie krajów dawnego bloku sowieckiego eks-towarzyszom z Kremla. Putin więc przybył nie tylko, by pojawić się „u swoich i u siebie”, lecz i przypomnieć, że prawdziwe gwarancje bezpieczeństwa i pokoju od niepamiętnych czasów (czyli po „wrześniu '39”) zapewniała Polsce Rosja ze swoją armią-wyzwolicielką. Wprawdzie gabinet ciemniaków jeszcze tego prostego przesłania sobie nie zakonotował, ponieważ młyny intelektualne doradców od odbierania telefonów mielą powoli (no, co innego gdyby zadzwonił Putin), wobec tego nie wystąpił z propozycją militarno-politycznego sojuszu z Rosją, lecz może i przyjdzie czas na to, bo do kogoż pójdziemy?

Wczoraj Francja przypomniała się z projektem międzynarodowego korpusu granicznego na rubieżach „UE”, czemu (nie wiedzieć czemu) jeszcze sprzeciwia się Polska, broniąc się przed tym, by granic polskich strzegli np. bratni żołnierze Bundeswehry. Sojusz wojskowy naszego kraju z Moskwą pozwoliłby uniknąć tego dylematu z ochroną granic, któż bowiem tychże granic nie zna tak dobrze, jak rosyjscy żołnierze?

http://www.polskatimes.pl/opinie/164756,polacy-nie-wierza-juz-w-opieke-nato,id,t.html
http://www.rp.pl/artykul/366623_De_Lazari__Komunizm_czy_szowinizm__.html

Brak głosów

Komentarze

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
Liberalizm to lewactwo sklepikarzy (i alibi aferzystów).

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#31883