O Familiadzie i taczkach dla Tuska

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

W bardzo ciekawym artykule prof. R. Bugaja analizującym proces uwłaszczenia się familii przy Czerskiej pada informacja, która nie do końca jest ścisła. Otóż Bugaj sugeruje wprawdzie, że „GW” od samego początku nie starała się być wyrazicielem poglądów całej opozycji, ale zarazem powiada, że pierwszym poważnym symptomem było starcie środowiska Michnika z Wałęsą.

Tymczasem, co warto przypomnieć, ponieważ sama „GW” od czasu do czasu otwiera swoje archiwa i ponownie publikuje materiały sprzed wielu lat, otwarty sprzeciw wobec środowisk antykomunistycznych (doprawdy trudno nie tylko dziś, lecz i wtedy uznać środowisko Michnika za antykomunistów) wyrażany był ustami choćby Modzelewskiego, tokującego przeciw ludziom ośmielającym się bojkotować wybory do kontraktowego parlamentu czy Skalskiego ubolewającego nad „antyradzieckimi hecami studentów” w Krakowie. Mówimy o pierwszej połowie roku 1989, przypominam.

Modzelewski pisał m.in. tak:
„Jak dotąd, każdy kolejny kompromis zbliżał naród do pełnej niepodległości i demokracji. Opozycyjni przeciwnicy Okrągłego Stołu chcą mieć pełną niepodległość i demokrację od zaraz. Pragnienie to, podobnie jak uliczny okrzyk "precz z komuną", nie stanowi jednak programu, dopóki nie wskaże się środków, które by pozwoliły osiągnąć zamierzony cel. Dość już było w tym kraju przegranych powstań.”

Już w maju ’89 hasło „precz z komuną” wyglądało na niebezpieczne. I nieco dalej Modzelewski dodaje:
„Bojkot wyborów jest odruchem wyćwiczonym w czasach monopolu PRON, gdy niska frekwencja godziła we władzę. "Solidarność Walcząca" odwołuje się do tego odruchu, ale sytuacja się zmieniła. W wyborach do Senatu kandydaci "Solidarności" rywalizują bezpośrednio z kandydatami PZPR, a w wyborach do Sejmu - z kandydatami formalnie bezpartyjnymi, lecz wysuniętymi przez OPZZ i popieranymi przez partię.Jest to prawdziwa walka wyborcza, w której każdej ze stron do zwycięstwa potrzebna jest jak najwyższa frekwencja własnych zwolenników i jak najniższa frekwencja zwolenników obozu przeciwnego.Agitacja za bojkotem, prowadzona przez "Solidarność Walczącą" czy Polską Partię Socjalistyczną - Rewolucja Demokratyczna, jest oczywiście adresowana do zwolenników opozycji i zmniejsza szanse jej kandydatów. Można poprzeć partię w wyborach bezpośrednio, głosując na nią, lub pośrednio - odejmując głosów jej oponentom. Okazuje się, że można to zrobić nawet pod sztandarem nieprzejednanego antykomunizmu.Trudno przypuścić, by przywódcy SW i PPS-RD nie rozumieli prostej arytmetyki wyborczej. Ich akcja jest w pełni świadoma i może sprawić, że zamiast 35 proc. zdobędziemy np., tylko 25 proc. mandatów poselskich. Koalicja rządząca będzie wówczas miała w Sejmie większość wystarczającą do odrzucenia każdego weta Senatu i parlamentarna ochrona przed arbitralnym prawodawstwem zostanie udaremniona.Wezwanie do bojkotu to coś innego, niż brak wiary w szansę stopniowego wprowadzania demokracji. To rozmyślna próba zniweczenia tej szansy. W ten sposób zasada "wszystko albo nic" wciela się w polityczną praktykę, której nie sposób niczym usprawiedliwić.”

Warto podkreślić to, jak od wczesnych dni po legendarnym „stole”, „strona solidarnościowa” od posługiwała się retoryką „nieznoszącą żadnego sprzeciwu”. I tak jak w czasach sowieckiej Polski nie było alternatywy dla „programu Partii”, który był „programem narodu”, tak od „obalenia komunizmu” musieliśmy wysłuchiwać pouczeń mędrców przekonujących nas, że nie ma żadnej alternatywy dla „historycznego kompromisu”.

Skalski, nieco mitygując milicjantów, co w najlepsze pałowali studentów po „obaleniu komunizmu”, za to, że może trochę przesadzili, kręcił nosem na „antyradzieckie nastroje” krakowskiej młodzieży, zapewniając przy okazji, że „antyradzieckość” nie jest wynalazkiem Solidarności. (Niezapomniany jednak dla mnie Skalski pozostanie z okresu tuż przed akcesją Polski do UE, gdy namawiał do retoryki wojennej w stosunku do eurosceptyków).

„GW” od samego początku brała na siebie „organizatorskie” (w sensie leninowskim) obowiązki „Trybuny Ludu”, co z biegiem lat przysporzyło środowisku Michnika, czyli Familiadzie, szacowne miano Ministerstwa Prawdy. Warto bowiem pamiętać, że na tle manipulacji i dezinformacji, w jakich wyspecjalizowała się ekipa z Czerskiej, redakcja załganej „Trybuny Ludu” wygląda jak grono amatorów od prania mózgów. Znane są przypadki osób, którym dopiero trzeba było paru lat, by odkryć to, że przekaz z Czerskiej jest niemal całkowicie zafałszowany, choć skonstruowany jest w tak wyrafinowany sposób, że sprawia pozory prawdy. Moja osobista teoria jest taka, że im kto dłużej bezkrytycznie czytywał „GW”, tym dłuższa (i boleśniejsza) musi być jego intelektualna rekonwalescencja, a i tak zawsze istnieje niebezpieczeństwo nawrotów choroby, którą można nazwać Michnikozą, choroby niepozwalającej dostrzegać wszystkich istotnych szczegółów otaczającej nas rzeczywistości społeczno-politycznej, a jedynie te, które naświetlane są reflektorami Ministerstwa Prawdy. Toteż za powód do dumy poczytuję sobie, że już po paru miesiącach wyrywkowego czytania „GW” w 1989 r. stwierdziłem, że jest to kolejna inicjatywa inżynierów dusz, nie zaś normalna gazeta ludzi związanych ongiś z opozycją. Oczywiście człowiekowi wtedy przez myśl nie przeszło, że z czasem środowisko Michnika stanie się, na co także zwraca uwagę Bugaj, nieformalną partią mającą ewidentny wpływ na bieg wydarzeń w Polsce i to od kaprysów Michnikoludków będzie zależało, jakimi torami toczyć się będzie polska kultura, kto będzie promowany, kto przemilczany lub wprost zwalczany i w jak bałamutny sposób przedstawiana będzie spuścizna peerelu.

Można na pocieszenie dodać w tym miejscu, że jednak rola Ministerstwa Prawdy nie była tak wielka, jak sądzili sami jej funkcjonariusze. Natknąłem się kiedyś, przeglądając archiwa „GW” na ankietę z końca 1991 r. (opublikowaną w n-rze 303 z przełomu grudnia i stycznia) pod znamienitym tytułem „Co nas czeka w 1992 r.?” Oprócz klasycznego pitolenia ludzi takich, jak Bujak, Łopuszański, Frasyniuk itp., pojawiają się głosy ciekawe, np. wyubitny znawca polskiej polityki, A. Wajda twierdzi, że „socjaldemokracja” będzie największą siłą opozycyjną w Polsce „ponieważ wejdą ustawy dekomunizacyjne”.

W sprawie tych ostatnich zresztą odpytywany Kwaśniewski wypowiada się następująco: „Na pewno zostaną zaproponowane, a z układu sił w Sejmie można wnosić, że pewnie będą przegłosowane. Z punktu widzenia prawa okażą się niemożliwe do realizacji, niemniej będą realizowane. W takim sensie, że wywołają atmosferę nagonki, falę poszukiwania gdzie się da komunistów”. Tak więc komuniści nie popijali na zbytnim luzie w ówczesnego sylwestra. Przede wszystkim nikt z ankietowanych nie stawia tezy, że odbędą się przedterminowe wybory.

Wprawdzie snują sobie goście rozmaite prognozy dotyczące zmiany premiera, Rulewski mówi o Geremku, Kwaśniewski na wesoło proponuje Rewińskiego i marzy o „bardziej kompetentnym rządzie” (co oczywiste), generalnie jednak bojaźń i drżenie dotyczy planów zwalczania aborcji i problemów ekonomicznych. Jako ciekawostkę (warto to wspomnieć w tych dzisiejszych czasach, gdy nasze zarobki są średnio na poziomie zasiłków dla bezrobotnych na Zachodzie) podam pytanie dotyczące płac:

„Ile pod koniec przyszłego roku wyniesie [płaca średnia]?
Nie powinna wynieść więcej niż 2,5 mln zł, przy założeniu niskiej inflacji. Z tym że operowanie średnią płacą to typowy relikt komunizmu, od którego powinno się odejść (Bielecki).
3 mln zł (Łopuszański).
3,5 mln (przy założeniu inflacji rzędu 80-100 proc. (Kwaśniewski).
3,8 mln zł (Bujak).
6 mln zł (Frasyniuk).”

Dawne dzieje, co? :)

Wracam jednak do Bugaja, bo wspomina o konkurencji, która częściowo osłabia dziś wpływy Ministerstwa Prawdy. Prawdziwym gwoździem do trumny tego całego środowiska może być tylko i wyłącznie kryzys finansowo-ekonomiczny, który nie tylko drastycznie zmniejszy wpływy z reklam na łamach „GW”, ale i w ogóle osłabi zupełnie nienaturalną, gdyż uzyskaną dzięki praktykom monopolistycznym, pozycję rynkową Familiady. Znakomicie byłoby, gdyby upadek rządu Tuska zbiegł się z upadkiem środowiska Michnika, bo mielibyśmy klasyczne „two in one”, ale nie wiem, czy Pan Bóg wyszykował dla nas takie prezenty na najbliższy czas (no i czy sobie na nie zasłużyliśmy).

A propos Tuska, któremu już możemy taczki szykować, strasznie się rozeźlił prof. I. Krzemiński, który stwierdził, że perfidia PiS-u powoduje, iż zaczęły spadać notowania premiera. Zaznacza on jednak, że nie należy się przejmować zaledwie jednym sondażem, choć dalibóg, gdy dotychczas mierzono rekordowe poparcia dla gabinetu ciemniaków, to nikt nie tonował nastrojów, że to zaledwie „jedno badanie”.

„Jego zdaniem i PiS, i prawie wszystkie media tworzą atmosferę strachu. – Można mieć wrażenie, że lepiej nie wychodzić z domu, bo kryzys czyha i rzuci nam się do gardła. Jakieś wariactwo opanowało nasz kraj – ocenia Krzemiński. – A w tym wszystkim premier jak zwykle jest wstrzemięźliwy. Ma za swoje. Powinien być bardziej aktywny i odpowiedzieć na te wyzwania, zarówno populistyczne PiS-owskie, jak i panikę, którą sieją media.”
Można z tego wywnioskować, że Krzemiński żadnego kredytu już nie ma, a już na pewno nie we frankach, no i bezrobocie też mu raczej nie grozi. Poza tym nerwy jak widać z jednej strony ma na postronkach, ale z drugiej stalowe, bo wrogów gabinetu ciemniaków się nie boi. Tak więc sobie myślę, że może gdy już Tuska wywiozą na taczkach, to Kamińskiego dałoby się wwieźć choćby na parę dni do kancelarii premiera, to popajacowałby tak, jak Rewiński swego czasu w sejmie?

http://wyborcza.pl/1,97190,6231125,Modzelewski__Przeciw_komu_bojkot_.html
http://wyborcza.pl/1,97190,6231063,Skalski__Awantury__oszczerstwa__histeria___.html
http://www.dziennik.pl/opinie/article322033/Jak_uwlaszczali_sie_ludzie_Wyborczej.html
http://www.rp.pl/artykul/2,264957_Spadaja_notowania_premiera.html

Brak głosów

Komentarze

w stosunku do m-ca poprzedzającego!
najwyższy zjazd z dzienników.
dzisiaj do g.12 w notowaniach na gpw, agora/ wig 20/ ok -10%!
O zawłaszczeniu majątku obywatelskiego przez Michnika i kolesi pisałem już wielokrotnie/ m.in. na salon24/
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#13916