Nic się nie stało
Rozumiem intencje Galby (choć ich zupełnie nie pochwalam), że w sytuacji zamordowania Polaka przez Talibów staje w obronie premiera, żeby na niego nie spadła wina za tę tragedię. Problem jednak w tym, że to nie jest sprawa Tuska, tylko całego polskiego państwa.
Co może zrobić polski obywatel, gdy zostanie porwany przez bandytów? Może najwyżej dokonać rachunku sumienia i czekać na rozmowę ze św. Piotrem. Nic więcej. Już pomijam sprawę K. Olewnika, która także obnażyła słabość naszego państwa zwłaszcza w kwestii zapewniania bezpieczeństwa obywatelom i zwalczania przestępczości zorganizowanej. Porwanie polskiego geologa i przetrzymywanie go przez blisko pół roku zakończyło się egzekucją Polaka.
Jak się powinien zachować normalny polski rząd w takiej sytuacji? Oczywiście zrobić wszystko, by obywatela polskiego uchronić przed śmiercią. W sprawie porwanego inżyniera od razu wykluczano jakąkolwiek akcję zbrojną, by – tu uwaga – nie pogorszyć jego sytuacji. Już głupszego wyjaśnienia nie mogliśmy usłyszeć, a przecież nieraz urządza się specjalne operacje zmierzające do odbicia przetrzymywanych zakładników. Jeśli mamy nadzwyczajną sytuację, to nadzwyczajne środki zapobiegawcze podejmujemy. Zapewniano nas tymczasem, że trwają dyplomatyczne naciski, parę dni temu wysłany został specjalny negocjator, zaś, żeby było jeszcze weselej, premier zapewnił, że polski rząd nie płaci nikomu okupu. Problem tylko w tym, że porywacze nie żądali żadnego okupu, o ile wiem.
Ktoś arcymądry może powiedzieć, iż urządzanie zbrojnej akcji odbijania zakładnika może się zakończyć śmiercią porwanego. Owszem, ale przynajmniej inni obywatele mają świadomość, że w podobnej sytuacji siły bezpieczeństwa, na które ci obywatele płacą ciężkie pieniądze, ruszają z odsieczą. (W polskich tradycjach zresztą nie tylko w okresie II wojny, ale i świeżo po jej zakończeniu, gdy walczono z sowiecką okupacją, takie akcje odbijania więźniów były czymś normalnym, choć rzecz jasna, wymagającym wielkiego heroizmu). Co więcej, takie akcje miały (i mają) też skutek psychologiczny dla potencjalnych porywaczy, którzy mają wtedy świadomość, że porwany takiej a takiej narodowości może liczyć na zbrojne wsparcie.
Jeśli zaś uznano, że akcja zbrojna nie wchodzi w grę, to jeśli rząd chciał wykazać twardość i niezłomność, należało głośno i otwarcie powiedzieć Talibom, że w odpowiedzi na ich porwanie zostanie poważnie wzmocniony kontyngent wojsk polskich w Afganistanie i już szykowane są do wysłania kolejne dywizje. Czyli za jednego zabitego polskiego obywatela my wytłuczemy waszych stu „bojowników”. Co zaś robi polski rząd z Tuskiem na czele? Redukuje wydatki na armię i policję, przecież. Gdyby rząd polski chciał wykazać nieugiętość i siłę charakteru, to powinien był zapowiedzieć i powtarzać z cała stanowczością, że za przetrzymywanie choćby jednego polskiego obywatela przez Talibów, będą w naszym kraju przetrzymywani Talibowie z amerykańskich więzień, że specjalnie z tej okazji – z okazji porwania polskiego obywatela, jeśli nie zostanie on uwolniony, zostanie w Polsce uruchomione więzienie dla tego rodzaju bandytów, jak Talibowie.
Tak należało postąpić. Co zaś zrobił polski rząd? Czekał po prostu na rozwój wypadków i na to, że sprawa sama się rozwiąże. To była tymczasem nasza sprawa, polska sprawa i my Polacy powinniśmy byli ją rozwiązać. W rycerski sposób, a nie tchórzliwy. Jeśli zdecydowaliśmy, że w obronie wolności i w imię zapewnienia bezpieczeństwa innych ludzi, prowadzimy z kimś wojnę, to walczymy. Jeśli zaś nie chcemy walczyć, czyli tchórzymy, to siedźmy wszyscy w domach i wzywajmy psychologów w chwilach większego zestresowania. Chociaż w takiej sytuacji nawet psychologowie nie pomogą. Biada Polsce, jeśli dalej będzie tak wyglądało jej podejście i do obywateli, i do ich bezpieczeństwa. Biada, powiadam. http://michta.salon24.pl/385114.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1595 odsłon
Komentarze
wittaj FYMie tutaj
7 Lutego, 2009 - 15:04
A czy ten rzad cokolwiek umie zrobić?Nie n ie potrafi i nie ma się co czarować,ale i nie obwiniajmy się wzajemnie.Nasze Państwo i służby specjalne nie potrafia obronić nas nawet w krakju,a co dopiero odbic zakładnika od terrorysty.Wypowiedz Donka fatalna i nie wiem dlaczego,wciąz te idiotyzmy uchodzą mu na sucho.Pozdrawiam Ephoros mnie zablokował na S24 bo pisałam do niego a on nie reagował,wiec napisał ,że udaje greka albo rżnie głupa i się chłopina wielce łobraziła
FYM,skoro nie dba się o Polaków w kraju to i nie dba się za gra-
7 Lutego, 2009 - 17:27
nicą! Jestem daleki od przypisywania premierowi winy! Ale...
Generalnie nasze państwo nie dba o swoich obywateli.
Firmy zatrudniające Polaków za granicą też ich nie rozpieszczają.
Oczywiście ciągną z nich duże zyski.
Geofizyki: toruńska i krakowska zatrudniają w Indiach, Pakistanie i Syrii swoich pracowników.
Jak ich traktują niechaj wypowiadają się oni sami!
Oczywiście wypowiedz premiera była zbędna.
Ale on w tym ślino-słowotoku jest PO prostu rozkochany!
To gęgacz-niewolnik.
pzdr
antysalon
Tak, FYM-e!
7 Lutego, 2009 - 17:38
PO-palanty czekały, że może sprawa sama się załatwi pozytywnie... Wiadomo, że z terroryzmem nie me miękkiej gry. Zapłacić nie wypada, ryzykować odbicia też nie wypada, bo może będą ofiary... Wygrało robienie dobrej miny do złej gry i filozofia "jakos to będzie". Nie spełnia sie obietnic wyborczych i co? Nic. jak talibowie oddadza faceta, to sie z tego zrobi sukces, a jak nie, to sie zagada i przykryje czym innym.... Błeeee!
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"