NIEZALEŻNOŚĆ GAZET I INNYCH MEDIÓW?

Obrazek użytkownika Marek Jastrząb
Blog

..śmiem wątpić, czy to pojęcie odnosi się do rodzimych. Prasa znajduje się w rękach zagranicznego kapitału, a koncerny prowadzą informacyjną politykę swoich krajów. Prezentują poglądy sprzeczne z naszymi przekonaniami. Przedstawiają rzeczywistość wypaczoną, bo przefiltrowaną przez sito gustu i smaku swojego właściciela. A właściciel ma nieraz upodobania wielce powierzchowne. By nie rzec - prymitywne. Jemu zależy na własnym portfelu, a nigdy na dziennikarzach.

Dziennikarze pobierający żołd od swojego pracodawcy piszą teksty zgodne z wytyczoną linią wydawnictwa. Zajmują się problemami naświetlonymi i zaakcentowanymi przez tego, kto płaci. W ten sposób powstaje moda na zatwierdzone tematy. Sztuczne zapotrzebowanie. Temat nie dający się sprzedać, nie istnieje. Temat pokupny, to zawartość krzykliwa. Krwawa sensacja w tandetnym opakowaniu. Plotki, ploteczki, niesprawdzone pogłoski.

Przyszła do nas fala intymnych zwierzeń utaplanych w zdawkowej szczerości; nastąpił nowy obyczaj chóralnych wywiadów z magla, a spokój, pozytywny przykład, wzór godzien upowszechnienia lub naśladowania, że są to problemy wypierane z powszechnej świadomości. I niektórzy z nas poddali się presji wszechwładnej szmiry przywleczonej z ZACHODU. Pewne sprawy są poruszane częściej, inne natomiast są pomijane milczeniem. Stwarza to ogólne i mylne wrażenie wszechobecności absurdalnych zjawisk. Przekonanie, że w Polsce jest beznadziejnie.

O tym, że tak samo źle jest w kraju ich kierownictwa, powiada się mało i wielce niechętnie. Za to nasze afery, morderstwa, gwałty, napady, a zwłaszcza coraz większa ich ilość, częstotliwość i bezkarność są tryumfalnie eksponowane, powodują, że znajdujemy się w stanie nieprzerwanego zagrożenia.

Jesteśmy zastraszeni i zakompleksieni. Bombardowani sensacjami, skandalami, plotkami. Tego rodzaju taktyka ma utwierdzić nas w przekonaniu, że jako naród jesteśmy mało warci, nieporadni, że za co się nie weźmiemy, wychodzi nam kiepsko. Wystarczy przyjrzeć się wulgarnym kolorówkom, by stwierdzić, że lansowana w nich moda na życiowy luz, na instrumentalne traktowanie człowieka, jest nam kulturowo obca. Człowiek został w nich zredukowany do roli konsumpcyjnego aparatu bez wyższych uczuć i prawa do samodzielnie wyrażonej refleksji. Został w nich zdegradowany do roli bezmyślnej kukły.

Wniosek? Uproszczenia, schlebianie najgorszym instynktom, stylistyczne bezguście - królują na łamach, a o modzie na zdrowy rozsądek nie mówi się wcale.

Brak głosów