Wreszcie, wreszcie nadszedł ten dzień. Rodzice Łukaszka uparli się, by towarzyszyć synowi.
- Nie trzeba - irytował się Łukaszek.- Nie jestem dzieckiem, dam sobie radę!
- Jeszcze byś zgubił, albo świadectwo zniszczył... - powiedziała mama Łukaszka, spojrzała na zegarek i oświadczyła, że pora już iść.
Poszli.
Szli w stronę placówki oświatowej, do której uczęszczał Łukaszek, po drodze dołączali się...